Łóżko było tak wygodne jak nigdy wcześniej.
Spało jej się tak dobrze.
Jednak coś było nie tak.
Emily powoli otworzyła oczy i rozejrzała się.
Tak. To zdecydowanie nie był żaden pokój w jej domu
Zatem gdzie była?
Spojrzała na drugą połowę łóżka i ujrzała śpiącego Damona.
Wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia momentalnie do niej powróciły.
Zerwała się do siadu.
Mężczyzna otworzył oczy i rozejrzał się wokół.
W końcu jego spojrzenie wylądowało na blondynce.
Szybko usiadł.
-Emi, jak się czujesz? - zapytał.
-Dobrze... nawet całkiem nieźle. - mruknęła pod nosem.
-Pamiętasz z wczoraj wszystko?
Niepewnie szczelniej optuliła się kołdrą i minimalnie odsunęła od czarnowłosego.
-Wszystko, ale nie pamiętam jak się tu znalazłam... - odparła.
-Zemdlałaś. Jak się okazało, optarcia na plecach spowodowane odbiciem się od kilku drzew wywołały dość mocne krwawienia. Dlatego gdy zemdlałaś przeniosłem Cię tu. Około północny przebudziłaś się jednak było z Tobą bardzo źle, więc podałem Ci moja krew. - odparł.
-Co? - krzyknęła zaskoczona - Będę wampirem? - spanikowała.
- Nie! Oczywiście, że nie. - zaprzeczył szybko- Nasza krew szybciej goi rany i leczy większość chorób czy ran. - odpowiedział - Dalej jesteś człowiekiem. - zapewnił nastolatkę, która mimo wszystko trzęsła się ze strachu.
Przesunął się bliżej niej. Dziewczyna szybko chciała wyjść z łóżka, ale Damon złapał ją za rękę i przesunął blisko siebie.
-Wiesz, że nic Ci nie zrobię? - zapytał.
-Szczerze? Nie wiem komu moje ufać i nie wiem w co mogę wierzyć... - mruknęła przerażona bliskością z czarnowłosym.
Ten pokiwał głową na znak dezaprobaty.
-Możesz mi ufać, blondi. Tak jak powiedziałem wczoraj, gdybym chciał Ci coś zrobić to już bym to zrobił. - oznajmił pewnie.
Pokręciła głową.
-Myślałam, że mogę ufać Ricowi, a on przeprowadził mnie i moją mamę do miasta pełnego czarownic, wampirów i kto wie czego jeszcze... jak ja mogę komuś zaufać? Hmm?
-Oj blondi, nie bierz wszystkiego tak bardzo na poważnie. Nie warto. Przecież nic złego Ci się nie stanie... - zaśmiał się. Jednak nastolatce nie było do śmiechu. Po pierwsze odległość między nimi to maksymalnie pięć centymetrów. Po drugie Damon był wampirem. Po trzecie jeden wampir prawie ją wczoraj zabił.
-Jak mogę Ci ufać? Wczoraj o mało nie zabił mnie jeden wampir... - zaczęła mówić i próbowała się wydostać z jego objęć.
Jedna z jego rąk była na jej plecach a druga na biodrze.
-To prawda, wczoraj prawie zabił Cię wampir, ale to nie byłem ja. Co prawda ja również żywię się ludźmi, ale już ich nie zabijam. - odparł spokojnie jednak dla dziewczyny to było zbyt dużo.
Ze wszystkich sił odepchnęła mężczyznę i gdy już wydostała się z jego objęć, szybko wyskoczyła z łóżka i próbowała się dostać do drzwi.
Niestety jego ponadprzeciętna szybkość dała o sobie znali i szybko zablokował swoim ciałem drzwi.
Emily automatycznie się cofnęła.
Damona to nie zatrzymało i przeszedł bliżej nastolatki, złapał ją za ramiona i spojrzał w oczy.
-Uważasz, że mógłbym Cię skrzywdzić? - spytał. Blondynka głośno przełknęła ślinę i pomyślała. Gdy Matt ją wystawił, Damon przy niej był. Spała z nim w jednym łóżku i nic jej się nie stało. Była przy nim pijana dwukrotnie i moja to wykorzystać, ale tego nie zrobił.
-Sama nie wiem... to trudne. - szepnęła patrząc mu w oczy.
-To banalnie proste. Co czujesz? - zapytał.
*****
Kolejny rozdział już wkrótce 💋 od razu uprzedzam komentarze, nie jestem Polsat tylko TVN haha! Tak, też was kocham! Komentarze i gwiazdki mile widziane! Do następnego rozdziału kochani!
CZYTASZ
Ordinary Girl I ✔
FanfictionMamy XXI wiek. Co tak naprawdę jest 'typowe'? Co jest 'normalne'? Każdy ma inne pojęcie tej definicji. Jednak w miasteczku Mystic Falls każdy ma taką samą definicję tych słów. Do pewnego momentu. Momentu, w którym do miasteczka przyjeżdża pewna n...