MARATON CZAS START! 1/3
-Wstajemy blondi. - nastolatka mruknęła coś niezrozumiałego i mocniej wtuliła się w ramię czarnowłosego. Damon nie odpuszczał. - Hej blondi! Słyszałem, że ciężko Cię obudzić, ale nie sądziłem, że aż tak... - zaśmiał się.
-Hmmm? - jęknęła.
-Musimy wstać. - szepnął blondynce na ucho przez co po raz kolejny wywołał na jej ciele ciarki - Za jakieś dwadzieścia minut twoja mama i Ric przyjdą nas obudzić, lepiej by było gdybyśmy nie byli razem w łóżku...
-Mhm... Już wstaję. - mruknęła.
-Liczę do pięciu. Jeśli nie wstaniesz poradzę sobie inaczej. - powiedział stanowczo.
-Jeden.
Blondynka odsunęła się od niego odrobinę.
-Dwa.
Dziewczyna położyła poduszkę na głowie.
-Trzy.
Przekręciła się plecami w jego stronę.
-Cztery.
Mężczyzna przesunął się bliżej dziewczyny.
-Pięć.
Szybko wyszedł z łóżka, obszedł je i zciągnął kołdrę z zaspanej blondynki.
Położył jedną rękę pod plecy dziewczyny a drugą pod kolana. Uniósł ją nim zdążyła zareagować.
- Co jest? - spytała zaskoczona - Co ty chcesz zrobić? - wyszedł z pomieszczenia i skierował się w stronę pokoju nastolatki.
Pchnął drzwi nogą, aby je otworzyć.
-Damon do cholery co Ty wyprawiasz?
Zignorował jej pytanie.
-Te drzwi prowadzą do twojej łazienki? - zapytał.
-Tak. Czemu pytasz?
Ponownie ja zignorował i otworzył kolejne drzwi.
Wszedł do łazienki z dziewczyną na rękach. Ruszył w stronę prysznica.
Blondynka już wiedziała co ją czeka.
-Damon nie! Przecież się rozbudziłam! Już jest dobrze!
Czarnowłosy powoli odstawił dziewczynę jednak nie na podłogę tylko pod prysznic.
Odkręcił kran i szybko odskoczył.
Zimna woda zalała ciało blondynki.
Ta pisnęłaś głośno.
-Jesteś głupi! - warknęła będąc cała mokra.
Damon jedynie zaczął się śmiać.
-Emily! Wszystko wporządku? - usłyszeli głos mamy nastolatki.
-Tak! Biorę prysznic i po prostu odkręciłam zimną wodę! Wybacz, że krzyczałam! - krzyknęła.
-Dobrze, idę obudzić Damona. - usłyszeli.
-Nie! W sensie... Nie musisz! - spojrzała na mężczyznę przed nią, ten tylko wzruszył ramionami - On... on już nie śpi!
-A skąd wiesz?
-Ymmm no ten... - spojrzała ponownie na czarnowłosego, który ledwo hamował śmiech - Przechodziłam dziś obok jego pokoju, bo chciałam go obudzić na śniadanie, ale usłyszałam jak chodzi po pokoju... - zmrużyła oczy i zacisnęła kciuki modląc się aby jej matka w to uwierzyła.
-Okey. To jak będziesz schodzić to proszę pamiętaj o Damonie! - usłyszeli kroki kobiety, które były z każdą chwilą coraz ciszej.
Blondynka odetchnęła głęboko.
- Nie wierzę, że to się udało... - mruknęła.
-Ja też! - parsknął śmiechem.
-A teraz wypad z mojej łazienki! Za chwilę po Ciebie przyjdę i idziemy na śniadanie! - zarządziła.
Chwilę później oboje byli gotowi.
Zeszli do kuchni.
Damon jak zwykle wyluzowany.
Emily napięta jak struna. Bała się spotkania z Riciem, przecież musi się mu wytłumaczyć...
****
Ciąg dalszy nastąpi! Co myślicie? Gwiazdki i komentarze mile widziane! 💋
CZYTASZ
Ordinary Girl I ✔
FanfictionMamy XXI wiek. Co tak naprawdę jest 'typowe'? Co jest 'normalne'? Każdy ma inne pojęcie tej definicji. Jednak w miasteczku Mystic Falls każdy ma taką samą definicję tych słów. Do pewnego momentu. Momentu, w którym do miasteczka przyjeżdża pewna n...