Emily wyszła do szkoły, będąc za Riciem. Weszli bocznym wyjściem.
Ric od razu skierował się w stronę sali od historii, w której prowadzi wszystkie swoje zajęcia.
-Ale nie rozumiem po co chcesz iść do klasy... - mruknęła blondynka.
-Potrzebujesz czegoś do obrony.
-I po to chcesz iść do klasy od historii? Dasz mi wskaźnik? - zażartowała chociaż sytuacja w której się znajdowali nie była im do śmiechu.
Przepuścił nastolatkę w drzwiach.
Szybko skierował się do swojego biurka i otworzył szufladę, z której wyjął drewniany kołek.
- Co jest kurwa?.. - mruknęła.
-Wiesz już, że Bonnie jest czarownicą. Ale to nie koniec. W Mystic Falls są wampiry. - oznajmił poważnie.
- To serio jest jakaś głupia gra.. albo ukryta kamera. - warknęła nastolatka.
- Nie Emi. Ja wiem, że trudno Ci w to uwierzyć i wszystko Ci wytłumaczę, ale nie teraz. Trzymaj. - podał jej kołek.
- To jakiś słaby żart? - warknęła - Co twoim zdaniem mam zrobić?
-Emi, uspokój się proszę. Wiem, że ciężko Ci to teraz zrozumieć, ale... Te wszystkie wypadku to wampiry. Ludzie którzy zginęli mieli w całości wyssaną krew. Rada o tym wiedziała, ale nie może tak po prostu wszcząć alarmu na 'atak wampirów'. - złapał nastolatkę za ramiona i spojrzał jej w oczy. - Błagam skup się. Nie możesz powiedzieć o tym swojej mamie. Ale o tym pogadamy później. - ponownie podał jej kołek, ale tym razem go przyjęła.
Modliła się, żeby to wszystko okazało się żartem. Głupim żartem. Niestety nic na to nie wskazywało.
-Co mam robić? - mruknęła.
-Jeśli ktoś Cię zaatakuje wbić kołek w serce. - oznajmił.
Blondynka wzięła kilka wdechów.
- To nie żart, prawda? - spytała.
-Przykro mi, ale nie. - stwierdził ponuro.
-Ruszajmy więc. Ja sobie poradzę. Muszę to przetrawić...
Powoli wyszli z sali lekcyjnej i przemierzali korytarz.
Usłyszeli jakoś hałas z końca korytarza.
Ric od razu zasłonił Emily swoim ciałem i kazał jej iść za nim.
Nastolatka niechętnie to zrobiła.
Na podłodze siedział mężczyzna w średnim wieku.
-Trochę wam zajęło znalezienie mnie. - mruknął z uśmiechem.
-Kim jesteś? I czego chcesz? - warknął Ric.
Tamten jaśnie się zaśmiał.
Alaric nie potrzebował nic więcej. Szybko ruszył w kierunku mężczyzny, ten jednak wykorzystał nadludzką szybkość i pojawił się między nim a Emily.
Blondynka zmrużyła oczy i starała się nie okazywać strachu.
Mężczyzna nagle wysunął zęby. Na ten widok nastolatka spanikowała i pisnęła. Jego uwaga w pełni skoncentrowała się na niej i zapomniał o mężczyźnie za swoimi plecami.
Ric wykorzystał moment i wbił kołek w serce wampira.
Upadł na kolana i spojrzał na Rica.
- Nie jestem jedyny. To dopiero początek. - warknął po czym jego żyły zaczęły ciemnieć.
CZYTASZ
Ordinary Girl I ✔
FanfictionMamy XXI wiek. Co tak naprawdę jest 'typowe'? Co jest 'normalne'? Każdy ma inne pojęcie tej definicji. Jednak w miasteczku Mystic Falls każdy ma taką samą definicję tych słów. Do pewnego momentu. Momentu, w którym do miasteczka przyjeżdża pewna n...