Damon szybko otrząsnął się z początkowego szoku wywołanego pukaniem do drzwi.
Spojrzał na Emily, która w dalszym ciągu patrzyła na drzwi będąc całkowicie bladą.
Przeniósł swoje dłonie na jej biodra.
Zerknęła na niego, nie wiedząc co zamierza zrobić.
Wszystko to działo się w ułamkach sekund.
Pokazał jej, że ma być cicho.
Kiwnęła głową na znak, że rozumie.
Szybko przekręcił ich na łóżku w taki sposób, że leżała przytulona do niego.
Jedną ręką obejmował ją w talii a drugą chwycił kołdrę i ich przykrył.
-Zamknij oczy i udawaj, że śpisz. - mruknął cicho.
-Ale... - Nie dał jej dokończyć.
- Po prostu mnie posłuchaj. - szepnął i wtedy usłyszeli otwierane drzwi.
Nastolatka zamknęła oczy i wtuliła się w mężczyznę.
Czarnowłosy zamknął oczy w ostatniej chwili.
-Damon? - usłyszała szept Rica, który zdążył otworzyć drzwi.
Spojrzał na wszystko w szoku.
Nie spodziewał się, że zastanie taki widok.
Był wściekły na przyjaciela, prosił go by nie zbliżał się do Emily. Prosił go tylko o tą jedną rzecz.
Alaric usłyszał za sobą kroki ukochanej.
Postanowił nie robić problemów Emily i szybko wyszedł z tymczasowego pokoju Damona.
-Ric, czy Damon jeszcze śpi? - zapytała Carol.
-Yyy tak, tak. I byłem też w pokoju Emi, ona też jeszcze śpi. Może ich nie budźmy? - zaproponował.
- Masz rację. Wczorajsze wydarzenia zestresowały wszystkich. Może powinni odpocząć. - przyznała rację partnerowi.
-Chodźmy zjeść śniadanie. Jeśli do jedenastej nie wstaną wtedy pójdziemy ich obudzić. - stwierdziła kobieta. Oboje zeszli do kuchni aby wspólnie zjeść posiłek.
Emily i Damon słyszeli każde ich słowo.
Gdy usłyszeli, że Carol i Alaric poszli oboje otworzyli oczy i spojrzeli na siebie.
Czarnowłosy zaśmiał się a blondynka głośno wypuściła powietrze z płuc.
Spojrzała na niego zażenowana jednak po chwili sama wybuchła śmiechem.
-Będę przez Ciebie miała rozmowę z Riciem... - stwierdziła niechętnie.
- Nie martw. Wszystko mu wyjaśnię. - oznajmił pewnie.
-Niby jak? Co mu powiesz?
- Co powiesz na prawdę? Coś w stylu 'Ej Ric nudziło mi się i postanowiłem pokazać Emily co to dobra zabawa. Wypiliśmy pół litra i miała taki helikopter, że nie tyle w stanie iść do siebie do pokoju, więc spaliśmy razem. Luzik luzik, do niczego nie doszło' - mówił tak poważnym głosem, że Emily była pewna, że mu na poważnie.
Kiedy zobaczył jej minę po raz kolejny wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
-Myślałam, że Ty tak na serio... - spojrzała na niego wymownie.
-Wybacz. Tak nas serio. Raczej nie chcesz, żeby wiedzieli że piliśmy? - kiwnęła głową - Powiemy mu, że coś złego Ci się przyśniło i się obudziłaś. Chciałaś zejść na dół, ale usłyszałem Cię i się obudziłem. Wyszedłem z pokoju i chwilę porozmawialiśmy na korytarzu. Następnie stwierdziłem, że możemy dokończyć rozmowę w pokoju. Gadaliśmy tak długo, że zasnęliśmy. Proste? Proste. - objaśnił jej cały plan.
-Na nic lepszego nie wpadnę, więc okej. - rzekła.
Chciała się oprzeć jednak zapomniała, że cały czas jest przytulona do Damona, więc teraz jej głowa znajdowała się na klatce piersiowej mężczyzny.
Szybko się poderwała i gdyby nie ręka Damona oplatająca ją w pasie, nastolatka spadła by na podłogę jak wcześniej.
Oboje spojrzeli sobie w oczy.
- Co ty tak ode mnie uciekasz? Hmm? - mruknął będąc zdecydowanie za blisko twarzy blondynki.
-Tak jakoś... - zaśmiała się cicho - Mógłbyś mnie puścić? Powinniśmy wstać. - mruknęła.
Trzymając ją w talii przesunął się kawałek na łóżku i sięgnął na szafkę po telefon.
-Jest dziewiątą czterdzieści. Mamy prawie półtorej godziny. Nie panikuj blondi... - mruknął i wtulił się w jej szyję. Emily nie była przyzwyczajona do takich gestów, więc jej ciało momentalnie się spięło.
- Co ty taka sztywna?
-Ja... Nie wiem, nie umiem inaczej. - szepnęła.
-Wczoraj jakoś się tak nie spinałaś, wręcz sama się do mnie tuliłaś! - zażartował.
-Niemożliwe!
-Właśnie, że tak! Całą noc się we mnie wtulałaś. - blondynka zrobiła się czerwona na twarzy, wywołała tym uśmiech na tego twarzy - Ale nie martw się, mi soe podobało. - oznajmił.
-Cokolwiek... - mruknęła.
- To jak? Jeszcze pół godzinki drzemki? - zerknął na nią.
- Ale tylko pół godzinki! - ostrzegła.
-Mhm... - mruknął i wtulił się w poduszkę.
Nastolatka wierciła się i próbowała wygodnie położyć.
Ręką Damona obejmująca ją w talii wcale nie ułatwiała jej zadania.
-Możesz się przestać wiercić? - warknął zaspany.
-Ja... przepraszam. Po prostu... - nie wiedziała co chciała powiedzieć. Wydawało jej się, że mężczyzna jest na nią zły. Bała się powiedzieć cokolwiek.
- Nie możesz się wygodnie położyć? - zgadywał.
-Tak.. - szepnęła cicho.
Jego ręka mocniej złapała ją w talii. Jej ciało momentalnie się spięło. Mężczyzna przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. Między ich ciałami nie było teraz nawet centymetra odstępu.
-Oprzyj się o mnie. - szepnął aby nie przestraszyć dziewczyny. Jego głos był delikatny, ale stanowczy.
Blondynka powoli położyła głowę na jego torsie.
Przełożyła niepewnie jedną rękę na jego brzuch.
-Lepiej? - spytał.
-Tak.
Jej ciało dalej było nienaturalnie napięte. Wywoływał w niej pewien rodzaj lęku wymieszany z ekscytacją.
Wyczuł to jak sztywno leżała.
Rękę którą miał pod głową przełożył na jej biodro i kreślił kółeczka.
Dziewczynę przeszedł dreszcz na ten niespodziewany gest, ale uspokoiła się.
Wzięła wdech i wydech.
I zaczęła odpływać.
****
Mamy kolejny rozdział! 🙈 Komentarze i gwiazdki mile widziane! 💋
CZYTASZ
Ordinary Girl I ✔
FanfictionMamy XXI wiek. Co tak naprawdę jest 'typowe'? Co jest 'normalne'? Każdy ma inne pojęcie tej definicji. Jednak w miasteczku Mystic Falls każdy ma taką samą definicję tych słów. Do pewnego momentu. Momentu, w którym do miasteczka przyjeżdża pewna n...