Gdy weszliśmy do domu pierwsze co zauważyłam to kobieta bardzo piękna. O delikatnie pulchnej budowie ciała i brązowych włosach które kaskadami opadają jej na plecy. Uśmiecha się do mnie szczerze i mówi:
- Witaj w domu skarbie.
- Dziędobry - mówię cicho cała się rumieniąc
- Chcesz poznać resztę - pyta się mnie cicho Carlayl
- Chyba tak
- Emmet, Rosalie, Jasper, Alice, Edward zejdzie proszę na dół musicie kogoś poznać - nie minęło 5 minut a że schodów zbiegła niska dziewczyna o kruczoczarnych włosach z opowieści Carlayla poznałam że to Alice. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
- Hej ja jestem Alice a ty?
- Izabella ale mów mi Bella.
- Więc Bello jak minęła Ci podróż?
- Dobrze Alice dziękuję
- Alice póść Belle ja też chcę się przywitać z moją małą siostrzyczką - po wyglądzie poznałam że to Emmet. Gdy Alice mnie puściła odrazy w objęcia wziął mnie Emmet
- Hej Emmet - powiedziałam na ostatnim wydechu
- Alice widzisz Bella wie jak mam na imię nie muszę jej mówić. Będzie mnie lubić najbardziej.- powiedział Emmet pokazując Alice język.
- Emmet ja też chcę się przywitać- powiedział piękny baryton dobiegający zza pleców Emmeta.
- Jasne- mruknął obrażony Emmet
- Ja jestem...- zaczął ale nie dałam mu dokończyć.
- Edward wiem jak masz na imię.
- No tak Carlayl- powiedział śmiejąc się melodyjnie
- Hej - usłyszałam cichy męski głos zza Edwarda
- Jesteś Jasper prawda ?- zapytałam machając do niego lekko.
- Zgadza się - odpowiedział powtarzając mój gest
Zastanawiałam się czy blondynka się ze mną przywita ale tego nie zrobiła. Ja postanowiłam się odezwać.
- Witaj Rosalie - ona nie odpowiadziała tylko cicho prychneła.
- Bello jestem przekonana że jesteś głodna i zmęczona po podróży- odezwała się Esme
- Nie jestem głodna ale zmęczona owszem.
- Alice zaprowadzi cię do twojego pokoju dobrze? - oznajmił Carlayl
- Dobrze- nie zdążyłam nawet dokończy bo Alice ciągnie mnie za rękę na schody. Opowiadała mi po drodzę gdzie znajduje się czyj pokuj. Gdy weszliśmy na ostatnie piętro powiedziała.
- Tu jest pokój Edwarda - pokazała na prawo - a to twój - otworzyła drzwi na lewo. Mym oczą ukazał się piękny pokój:Z dwoma drzwiami podeszłam do jednych z nich i zobaczyłam piękną garderobę:
Podeszłam do następnych drzwi i ujrzałam moją łazienkę:
Wszystko było piękne. Alice stała kóło mnie próbując się domyślić czy mi się podoba. Ja postanowiłam jej nie katować i żuciłam się jej ma szyję
- Alice to jest piękne dziękuję.- powiedziałam powoli rozluźnieniając przytulasa.
- Cieszę się że Ci się podoba- powiedziała przytulając się do mnie.
Pósciłam ją i zmierzała już w stronę drzwi gdy nagle coś sobie przypomniała. - Po pierwsze idziemy jutro na zakupy a po drugie jakbyś czegoś potrzebowała przyjdź do mnie albo Edwarda wiesz gdzie szukać. To do jutra Bello.- powiedziała i wyszła z pokoju w podskokach ja postanowiłam się umyć. Po skączonej toalecie podeszłam do łóżka i szybko udałam się w objęcia Morfeusza.Mam nadzieję że wam się podobał. Z góry przepraszam za błędy i zachęcam do zostawiania po sobie śladu w postaci komentarzy i polubień. Do następnego 😘😘😘💜
CZYTASZ
Adoptowana przez Wampiry
VampireHistoria ta opowiada o miłości wampira i dziewczyny z domu dziecka. Czy miłość jest im pisana? Odpowiedź na te i inne pytania uzyskacie czytając tą opowieść. Zapraszam do czytania. Oparta na Sadze Zmierzch