Oczami Edwarda:
Jedziemy moim samochodem do Seattle. Siedzimy cicho nie odzywając się do siebie Bella spogląda przez okno z szerokim uśmiechem. Ciekawe przez kogo jest taka szczęśliwa. No Edward nieźle cię wzięło. Teraz gadasz że swoimi myślami. Szkoda że nie potrafię czytać jej w myślach... Moje rozmyślenia przerwało pytanie Belli
- Tak właściwie gdzie jedziemy?
- Do Seattle
- Och no tak najbliższy market
- Zgadza się
- Naprawdę nie musimy tam jechać. Nie chcę naciągać was na pieniądze.
- Nie naciągasz nas naprawdę. To dla nas rządem problem by kupować rzeczy osoba które kochamy. Myślisz że dlaczego Alice wymienia nam garderoby dwa razy w miesiącu? Stać nas by kupić żelki. Nie mósisz się zadręczać że nas naciągasz czy coś. Jak czegoś potrzebujesz to poprostu powiedz mi lub komukolwiek innemu że czegoś potrzebujesz to pojedziemy i to kupimy zgoda?
- Ok - odpowiada cała w rumieńcach.
Dojeżdżamy do galerii i wychodzimy z samochodu. Ramię w ramię podążamy do wejścia i odrazu kierujemy się na market. Wchodzimy do działu słodyczy i podchodzę do żelków i sięgam 5 kartonów już mam zamiar kierować się do kasy ale zatrzymuje mnie Bella i mówi
- Co ty robisz Edwardzie ja tyle nie zjem
- Będziesz miała na później ale dasz mi opakowanie prawda - robię oczy szczeniaka i schylam głowę tak by nasze oczy były na tym samym poziomie.
- Eeee tak jasne nie ma problemu - duka cała się rumieniąc
- To w takim razie możemy iść?
Ona stoi i patrzy na mnie w szoku. Nagle jakby jakby oprzytomniała i odpowiedziała
- Tak Jasne możemy wracać. Poszedłem do kasy zapłacić. Droga do domu minęła nam spokojnie. Zaparkowałem w garażu i wyszedłem z samochodu. I wziołem kartony z bagażnika i weszłem za Bellą do domu. Poszła odrazu na schody do swojego pokoju a ja za nią. Otworzyła drzwi szerzej i zaprosiła gestem dłoni bym wszedł.
- Gdzie je postawić? - zapytałem
- Obojętnie - powiedziała w tym samym czasie opadając na łóżko
Chciałem już wychodzić ale zatrzymał mnie jej głos
- Zostaniesz ze mną?
- Oczywiście. Co mam robić?
- Poprostu choć i mnie przytul - powiedziała władczo
- Tak jest! - zasalutowałem i podeszłem do jej łóżka. Wspiołem się na nie i położyłem na plecy. Ona odrazu położyła głowę na mojej klatce piersiowej i zasnła z moją niewielką pomocą która polegała na nuceniu kołysanki. Pocałowałem ja w czoło i wyszeptałem
- Oj Bello gdybyś wiedziała co do ciebie czuje - westchnołem - Mam nadzieję że za niedługo się dowiesz - powiedziałem i pocałowałem ja w czoło rozmyślając o niej jak przepuszczałem całą noc.Przepraszam że taki krótki za za błędy oczywiście. Postaram się poprawić i napisać coś dłuższego. Piszcie komentarze i zostawiajcie polubienia. Dziękuję Sekun8daZZ za motywację i wsparcie. Do następnego 😘💜😍
CZYTASZ
Adoptowana przez Wampiry
VampireHistoria ta opowiada o miłości wampira i dziewczyny z domu dziecka. Czy miłość jest im pisana? Odpowiedź na te i inne pytania uzyskacie czytając tą opowieść. Zapraszam do czytania. Oparta na Sadze Zmierzch