Oczami Belli:
Promienie słońca padające przez okno rażą mnie w oczy skutecznie mnie budząc z pięknego snu. Śniło mi się że koło mnie śpi Edward i mówi mi że mnie kocha. Ale to nie możliwe by ktoś taki jak on kochał właśnie mnie. Postanawiam się przeciągnąć ale czyjaś dłoń trzyma mnie w pasie i przyciąga do siebie. Otwieram gwałtownie oczy i widzę Edwarda który śpi słodko. Postanawiam go nie budzić i delikatnie wyswobodzić się z jego pojęć. Gdy tylko podnoszę jego rękę on od razu otwiera oczy. Ma piękne oczy- pomyśłałam.
- Dzień dobry -powiedział swoim pięknym Barytonem
-Hej - Dukam nieśmiało.
-Gdzie mi uciekasz? -pyta z wyżutem
- Na śniadanie -odpowiadam ździwiona że o tym nie pomyślał. Przecież też je.
- To choćmy-mówi i wstaje z łóżka. Ja robię to samo i idziemy na dół.
- Czemu tak śmierdzi? -pytam Edwarda.
- Nie mam pojęcia-odpowiada z ździwioną i zaniepokojoną minął.
W kuchni stoi Emmet który próbuje coś smarzyć.
- Bel spadaj do stołu zaraz podam ci śniadanie ale jeszcze chwilę bo nie cały naleśnik jest czarny. Nie chcę byś się otruła. - powiedział wkładając naleśnika, a raczej węgiel na samą górę sterty.
-Lubisz naleśniki z Nutellą?
-Kocham Nutellę i wydaje mi się że to ona będzie moim śniadaniem.
-Ale zrobiłem dla Ciebie naleśniki?! - powiedział z wyżutem.
- Spalone - Edward który przez ten czas gdy wymieniałam się zdaniami z Emmetem siedział cicho ale na tę uwagę wybuchnął śmiechem.
-Emmet Braciszku naleśniki nie mają być czarne -powiedziałam słodko.
- To jest takie trudne nigdy więcej już nie robie śniadania - powiedzial krzyżuja ręce na piersi.
- No to chyba muszę zjeść Nutellę jak przypuszczałam-wymamrotałam
Sięgnęłam po słoik ale ktoś zabrał mi to sprzed nosa.
-Ej -powiedziałam z wyżutem
-Lubisz omlety? - pyta Edward.
Ja w odpowiedzi tylko kiwam głową.
~10 minut póżniej ~
Cały czas przeglądałam się Edwardowi jak robił omlety.
- Proszę i smacznego! - powiedział i postawił przede mną także z omletami.
-A Ty nie masz? -pytam
- Nie jestem głodny -mówi wzruszając ramionami.
Po zjedzony posiłku i po tym jak Edward pozmywał tależyk. Podeszłam do niego na palcach i pocałowałam w policzek.
- Dziękuję-wepcze mu do ucha i uciekam na górę.Przepraszam że dawno nie wstawiłam rozdziału.
Zaczęła się szkoła A ja mam dużo nauki. Ta opowieść będzie kontynuowana. Postaram się raz w tygodniu wstawić rozdział. Zostawiajcie gwiazdki i komentarze. Dziękuję i do zobaczenia
CZYTASZ
Adoptowana przez Wampiry
VampireHistoria ta opowiada o miłości wampira i dziewczyny z domu dziecka. Czy miłość jest im pisana? Odpowiedź na te i inne pytania uzyskacie czytając tą opowieść. Zapraszam do czytania. Oparta na Sadze Zmierzch