28
Oczami Belli
Nie wiedziałam co mam zrobić. Wiedziałam tylko, że nie mogłam tu zostać. Spakowałam szybko torbę pakując do niej tylko te rzeczy które zabrałam z domu dziecka i zeszłam po schodach. Słyszałam jak się kłócą.
--czy moglibyście odwieźć mnie do domu dziecka- pytam nadal płacząc. Wszyscy patrzyli w moją stronę z szeroko otwartymi oczami.
- Bello wiem, że to dla ciebie trudne, ale nic ci przy nas nie grozi – mówi spokojnie Carlisle
- no jasne Carlisle nadal myślisz, że będzie dobrze – krzyczy Alice
- spokojnie wszystko się wyjaśni Alice – uspokaja ja
- Bello proszę- mówi Edward- zostań-w jego oczach widzę smutek
- Rozalie co ty zrobiłaś wiem, że jej nie lubisz, ale to było przegięcie- mówi Emmett
- proszę Bello możesz jeszcze z nami zostać. Ręczę, że nic ci nie zrobimy. Widzisz, bo my jesteśmy inni niż nasi pobratyńcy- mówi do mnie Esme- może usiądziemy i na spokojnie porozmawiamy? – pyta, a ja delikatnie kiwam głową. Schodzę i siadam na tej samej kanapie co poprzednio. Wszyscy siadają na tych samych miejscach co ostatnio
- więc jak mówiła Esme jesteśmy inni niż nasi pobratyńcy- mówi Carlisle – nie żywimy się krwią ludzi, ale zwierząt to dlatego mamy złote oczy, a nie….- kontynuuje, ale mu przerywam
- czerwone – mówię nagle sobie to uświadamiając. To dlatego ich oczy były takie inne.
- tak zgadza się , Bello czy ty już spotkałaś jakiegoś wampira?- spytał Carlisle spokojnie. Ja kiwnęłam tylko głową.
- jakim cudem uszłaś z tego życiem- pyta Carlisle- i jak wyglądał ten wampir?
- szczerze mówiąc sama nie wiem. Mówił o jakiś darze czy coś sama nie wiem. Było ich trzech, ale nie pamiętam ich wyglądu tylko te czerwone oczy. Byłam wtedy bardzo mało miałam może z 3 latka jakoś tak – mówię i wzruszam ramionami
-a pamiętasz może jak byli ubrani?- nadal pytał Carlisle, a ja zastanawiam się co mu tak na tym zależy, ale nie wyszukując się u niego złych intencji odpowiadam
- chyba nosili czarne długie szaty, ale nie jestem pewna – odpowiadam próbując przypomnieć sobie jakiś szczegół.
- Carlisle czy to możliwe? – pyta zaniepokojony Edward
- nie wiem, ale na to wygląda- mówi zaniepokojony Carlisle
- czy będziecie łaskaw wyjaśnić nam o co chodzi – mówi zirytowana Alice
- Ach tak przepraszam – odzywa się Carlisle- więc podejrzewam razem z Edwardem, że Balla miała styczność z Volturi
- Carlisle, ale to nie możliwe – odpowiada Esme- przecież oni nie zostawiają świadków
- masz rację, ale pominęłaś jeden fragment. Bella powiedziała o darze. Może dlatego darowali jej życie? – bardziej pyta niż oznajmia Carlisle – dobrze wiesz jacy są Volturi, a przede wszystkim Aro, on uwielbia kolekcjonować zdolne wampiry
- Ale Balla nie jest wampirem – mówi Alice
- może Aro miał to przemyślane no wiecie, Bella wyjdzie z domu dziecka w wieku 18 lat, jeden z jego sługusów ją porwą, potem Aro ją przemieni i kolejny członek Volturi gotowy – mówi Emmett
- ale nie przewidział najwyraźniej tego, żę zjawimy się my – mówi Alice, a ja siedzę i przysłuchuję się tej dziwnej rozmowie
- no wiesz Alice nie wszyscy mają wizję przyszłości- mówi Edward z uśmiechem i co on bredzi o jakieś wizjach
- co racja to racja – mówi dumna, a j postanawiam się wtrącić
- sorry nie łapie o jakich wizjach wy bredzicie i co to ci cali wolturi? – pytam już trochę zła, że nic mi nie wyjaśnili
- och przepraszam Bello już tłumaczę- odzywa się do mnie Carlisle – więc tak Votluri to coś w rodzaju wampirze rodziny królewskiej. Jej przywódcami są Aro, Marek i Kajusz, są bardzo potężni, a jeśli chodzi o dary to każdy z nas w swoim ludzkim życiu miał szczególną zdolności. U mnie jest to naprzykład współczucie. Nie uważam to za jakiś cenny dar jak naprzykład Alice, Jasper czy Edward, chociaż nie uważam, że nie jest bezużyteczny- mó1)i Carlisle
- a jakie dary w takim razie mają Edward, Jasper i Alice?- pytam go
- nieśli sami ci powiedzą to się dowiesz – mówi Carlisle, a ja spoglądam na nich niepewnie
- spokojnie Jasper możesz jej zaufać – mówi Edward do Jaspera ten tylko patrzy na niego i kiwa delikatnie głowa
- ja widzę przyszłość- odzywa się Alice, a ja patrzę na nią z szeroko otwartymi oczami
- wpływam na emocje– odzywa się niepewnie Jasper
- ja czytam w myślach – odzywa przygnębiony Edward, a ja patrzę na niego przestraszona po co pytał mnie o te wszystkie rzeczy skoro znał na nie odpowiedź. O Jezu nie przecież on słyszał wszystkie moje myśli, czyli wie też to, że się w nim zakochałam. I jak sobie to uświadomiłam na mojej twarzy zakwitł rumieniec i patrzę na Edwarda niepewnie
- spokojnie Bello nie potrafię czytać ci w myślach – odzywa się Edward zawiedziony, a mi spada kamień z serca
- uff czyli nie jestem jedyny – odzywa się Jasper
- o czy ty mówisz Jasper? – pyta Carlisle
- no nie wiem czy zauważyliście, ale próbowałem ja uspokoić wtedy gdy Rozalie jej powiedziała i wtedy gdy chciała żebyśmy ją odwieźli – mówi Jasper, a Edward cicho syknął na tą druga część zdania
- czy dobrze rozumiem, że nie potrafisz sterować jej emocjami- odzywa się Emmett- ale super- dodaje Emmett.
Witajcie kochani! Jak myślicie Bella zostanie u Callenów? Podstawowe pytanie to jak podoba wam się rozdział? Oczywiście przepraszam za błędy i zachęcam do zostawiania gwiazdek! Czytajcie i dobrze się bawcie. 25 gwiazdek = nowy rozdział. Więc zachęcam do zostawiania gwiazdek!! Do zobaczenia i przesyłam całuski!
CZYTASZ
Adoptowana przez Wampiry
VampireHistoria ta opowiada o miłości wampira i dziewczyny z domu dziecka. Czy miłość jest im pisana? Odpowiedź na te i inne pytania uzyskacie czytając tą opowieść. Zapraszam do czytania. Oparta na Sadze Zmierzch