20

2.2K 69 5
                                    

Oczami Belli:
Jestem taka szczęśliwa. Idę z Edwardem na randkę. Nie to przecież nie jest randka bije się z myślami. Przecież to twój brat idiotko ganie się w myślach. Musiałam nieźle się zamyślić bo nie zauważyłam kiedy weszliśmy do środka. Miejsce było piękne. Takie ciepłe i przytulne. W całej restauracji czuć było zapach naleśników i Nutelli.
- Siadamy? - pyta Edward a ja energicznie kiwam głową z wielkim uśmiechem na twarzy. Podchodzimy do stolika przy ścianie by mieć trochę prywatności. Edward jak prawdziwy dżentelmen odsuwa mi krzesło a ja cicho dziękuję. Po chwili przychodzi kelnerka i widząc mojego towarzysza wypina swoje sztuczne cycki i opuszcza jeszcze bardziej swoją bluzkę w dół. Widząc to lekko prycham a Edward patrzy na mnie z dziwnym wzrokiem.
-  Dzień dobry mam na imię Megan i będę dziś państwa obsługiwać. Oto państwa karty - mówi i podaje kartę najpierw mi a później Edwardowi a gdy podaje mu kartę podstawia mu swoje sztuczne cycki pod nos - zostawię państwa by mogli się państwo zdecydować - gdy to powiedziała obruciła się na pięcie i odeszła ruszając dupą. Jak mówi to tutejsza młodzież ,,Cycki do przodu,dupa do tyłu i szła". Przeglądam kartę i zastanawiam się co zjeść gdy już się zdecydowałam odłożyłam kartę na stół i popatrzyłam na Edwarda który nie odwraca odemnie wzroku. Czuję jak między nami panuje taka magiczna atmosfera ale nie na długo bo po krótkiej chwili słyszymy chrząknięcie.
- Czy już się państwo zdecydowali? - mówi nie odrywając wzroku od Edwarda a tej skoleji patrzy się na mnie jakby nie zauważając jej obecności.
- Bello? - pyta Edward przekazując mi tym samym pałeczkę. Kelnerka niechętnie przenosi na mnie wzrok z kwaśną miną.- Ja poproszę. Naleśniki z Nutelli z owocami. A ty Edwardzie? - pytam a kelnerka uradowana przenosi na niego wzrok - Ja dziękuję nie będę jadł. Mówi nie odrywając odemnie wzroku. Kelnerka już chcę iść złożyć nasze zamówienie gdy ja nagle mówię - eeeeeeee przepraszam czy była by możliwość zrobienia naleśników z mleka sojowego? Jestem uczulona na zwykłe - mówię lekko się rumieniąc - Nie ma problemu -mówi kelnerka z chytrym uśmiechem i odchodzi. Czekając na zamówienie postanawiam wypytać Edwarda.
- Czy mogę Ci zadać parę pytań?
- To zależy na jaki temat? - odpowiada pytaniem na pytanie
- Na temat szkoły
- To w takim razie jacy są nauczyciele?
- Mili ale wymagający
- A uczniowie?
- To zależy który ale większość z nich jest wścibska
- Wf  nie jest obowiązkowy? - pytam z nadzieją
- Do 3 klasy - mówi a ja robię zawiedzioną minę. Moją serię pytań przerywa kelnerka.
- Oto pańskie naleśniki - mówi z wrednym uśmiechem i pyta Edwarda - pan na pewno nic nie chcę?
- Nie nie zmieniłem zdania, ale proszę zabrać naleśniki i my już wychodzimy - mówi z poważną miną a ja patrzę na niego z zdziwioną miną. Ubieramy się i wychodzimy. Gdy tylko wychodzimy na zewnątrz patrzę na Edwarda z wyrzutem w oczach i mówię.
- Co to miało być? - pytam
- Naleśniki zrobione były z normalnego mleka a nie sojowego - mówi spokojnie.
- Niby z kąd to wiesz - pytam
- Kolor naleśnika to zdradził - mówi wzrószając rękami
- Och w takim razie dziękuję - mówię i lekko się rumienię. Kierujemy się w stronę samochodu, wsiadamy do niego i odjeżdżamy do domu.

Przepraszam że dawno nie było rozdziału. Postaram się poprawić. Dziękuję że czytacie tą książkę mam nadzieję że podobał wam się rozdział. Przesyłam wam gorące buziaczki😘

Adoptowana przez WampiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz