29

2K 90 17
                                    

Oczami Belli:

Emmett był niezwykle zadowolony, że ani Edward, an Jasper nie potrafią na mnie wpłynąć. Zastanawiam się dlaczego to tak ucieszyło Emmetta.

- ja mam wizję na jej temat- mówi Alice, a mina Emmetta rzędnie.

-A było tak pięknie – mówi Emmett

- Alice powiedziałaś, że miałaś wizję dotyczącą Belli – mówi Edward – co widziałaś? – pyta, a ona patrzy na mnie niepewnie niepewna czy może powiedzieć. Domyślam się co widziała i patrzę na nią wzrokiem mówiącym ,, proszę nie „ ona patrzy na mnie zrezygnowana i mówi

- nic specjalnego, głównie jak spodoba jej się szkoła itp.- kłamie zwinnie, ale Edward patrzy na nią nie wierząc jej zbytnio. Zastanawiam się czy Odczyta z myśli Alice prawdę, a ja coraz bardziej się stresuje. Co jeśli odkryje prawdę? Jeśli mnie wyśmieje? Z tych wszystkich myśli zrobiło mi się trochę słabo

- Bello wszystko w porządku?- pyta Carlisle – trochę zbladłaś- mówi

- tak tak – mówię, a jakby na zawołanie przed moimi oczami pojawiają się mroczki i zapadam się głębiej w fotelu.

- Edwardzie?! – mówi Carlisle zdenerwowanym głosem – możesz przynieść szklankę wody – mówi, a Edward patrzy na mnie przestraszonym wzrokiem. Mroczki coraz bardziej zasłaniają mi widzenie, a głowa zaczyna niemiłosiernie boleć. Edward po chwili wraca z wodą i mi ją Podaj. Uśmiecham się do niego z wdzięcznością biorę łyka wody. Mroczki wraz z bólem przechodzą, a ja czuję się już trochę lepiej- Bello jak się czujesz?- pyta Carlisle

- lepiej dziękuje – zwracam się do Carlisla i Edwarda

-jakie miałaś objawy? – pyta Carlisle zaniepokojony

- mroczki przed oczami i silny ból głowy, ale już jest lepiej –uśmiecham się , a na mojej twarzy pojawia się lekki rumieniec

- to pewnie przez stres- mówi jakby sam do siebie Carlisle – jeśli nadal chcesz wrócić do domu dziecka to powiedz, a spełnię twoją prośbę. Choć tyle mogę dla ciebie zrobić po tym wszystkim, ale nie ukrywam, że byłbym szczęśliwy gdybyś jednak z nami została- mówi, a ja patrzę na wszystkich po kolei. Wszyscy oprócz Rosalie patrzą na mnie prosząco. Ja kiwam twierdząco głową i mówię cała czerwona

- Dobrze zostanę – mówię, a wszyscy (oprócz Rosalie, która ma obojętną minę, ale widzę, że kącik jej ust uniósł się nieznacznie) podbiegają do mnie i zniewalająco szybkim tempie i przytulają

- dalej Rosalie wiem, że chcesz się przyłączyć- mówi Emmett i wyciąga do niej rękę. Emmett idioto ona tu nie przyjdzie bo mnie nie lubi mówię w myślach , ale ku mojemu zaskoczeniu Rosalie przewraca oczami i dołącza się do naszego uścisku. Jestem taka szczęśliwa i to nie dlatego, że to Edward mnie przytula od tyłu wąchając mój włosy nie skądże mówię sobie w myślach. Wszyscy mnie puszczają. Oprócz Edwarda stojącego za mną i nie zwalniając uścisku jeszcze bardziej wtula swój nos w moje włosy. Robie się cała czerwona, a wszyscy oprócz Alice patrzą na nas z szeroko otwartymi oczami. Przez to, że tak na nas patrzą moja twarz jeszcze bardziej się czerwieni. Chrząkam i wiercę się delikatnie, a gdy to nie pomaga mówię

- Mhm Edward wiesz, że możesz mnie już puścić – mówię, a on jakby uświadamiając sobie co jest grane jakby niechętnie mnie puszcza.

Adoptowana przez WampiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz