1. ,,Moje życie to monotonność"

1.4K 59 73
                                    

Uwagaaa, ważne info. Z racji tego, że dzisiaj jest równy miesiąc od tego jak dołączyłam do Wattpada postanowiłam Wam wstawić nowiutką książkę. Już na pewno wiecie o czym jest. Chciałabym tylko Wam przypomnieć, że jest to fanfiction i sporo rzeczy takich jak wiek, ubiór, zachowanie itp. mogą nie zgadzać się z creepypastą, po prostu zmieniam niektóre rzeczy. I jeszcze jedna sprawa, którą chcę zaznaczyć, żeby potem nie było komentarzy - tak, źle odmieniam imię Toby pisząc Tobim, Tobiemu zamiast Toby'm etc., ale to ze względu na moje lenistwo, wybaczcie i nie bijcie. A teraz można przejść do pierwszego rozdziału^^ Enjoyyy.
----------------------------------
Nazywam się Olivia Smith, mam 16 lat i chodzę do 1 klasy liceum o profilu biologiczno-chemicznym, ponieważ wiązałam przyszłość właśnie w tym kierunku. Jednak to, że lubię ten profil nie znaczy, że w szkole mam łatwo, bo chodzę do klasy z samymi idiotami. I tu nie chodzi o to, że się nie uczą, tylko o to, że umysłowo są jeszcze w 5 klasie podstawówki, zachowują się identycznie. Tworzą grupki tych lepszych i gorszych, na każdym kroku obgadują za plecami, no i oczywiście coś "najlepszego" - jeżeli nie masz markowych ubrań to nie masz życia. I właśnie dlatego mają do mnie problem.

I to nie chodzi o to, że mnie nie stać czy coś, tylko najzwyczajniej w świecie nie mam potrzeby, aby je mieć. Wolę bardziej proste ciuchy, a najbardziej za duże bluzy. W mojej klasie nie mam przyjaciół, poza nią też nie. Mam tylko paru kolegów z klasy, którzy nie są tacy jak reszta, a tak mi się przynajmniej wydawało na ten moment.

Jestem jedynaczką i mieszkam w bloku, w wielkim mieście z moimi rodzicami. Moje mieszkanie znajduje się na najwyższym piętrze, mam pokój z wyjściem na taras i widokiem na miasto. To jedyne co lubiłam w tym mieszkaniu. Z rodzicami mam dosyć dobry kontakt, wspierają mnie i to co robię. Gdyby nie oni pewnie popadłabym w depresję przez moich rówieśników z klasy, którzy zniszczyli mnie i moją psychikę. Kiedy tylko nadarzyła się okazja nie udawałam się do szkoły, symulowałam choroby, chodziłam na wagary, cokolwiek, aby tylko do niej nie pójść. Stałam się cicha i nie ufałam nikomu.

Dzień, jak codzień. Tego dnia panowała okropna pogoda, niebo okryły chmury, zaczęło padać, był styczeń. No cóż, piękna pogoda przed pójściem do tego ośrodka dla ułomnych zwanym szkołą. Lubiłam się uczyć, ale w szkole być już nie. Pomyślicie, że jest coś takiego jak nauczanie domowe, lecz od pewnego czasu nie mówię rodzicom o tym, że w szkole mnie wyzywają i nawet dochodzi do bicia. Tsa, fajnie co? Już wiecie dlaczego nie chcę tam chodzić. Ale to moja wina, ja na to sobie pozwoliłam i nic z tym nie zrobiłam, a teraz już za późno.

Ubrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem i dziurami na kolanach, czerwony top oraz narzuciłam na siebie skórę. Oczywiście później założyłam także kurtkę, bo była zima.

Do szkoły szłam najpierw pieszo 10 minut przez uroczy park, potem jechałam 20 minut autobusem, a następnie znów szłam 10 minut piechotą.

Gdy już byłam na miejscu była godzina 07:42, super, tylko czemu tak wcześnie?
Nie chciałam iść pod klasę ze względu na tych idiotów, ale tym razem wejście do korytarza, w którym zwykle siedziałam było zamknięte. Poszłam do góry, weszłam do klasy i usiadłam w mojej ławce na samym końcu. Podeszła do mnie grupka osób.

-Heh, no cześć Olivia, dawno się nie widzieliśmy, aż weekend. - odezwała się Jessica, która uważała się za wielką gwiazdę.

-No właśnie, tęskniliśmy. - powiedział Dylan, który był typowym gościem od dawania wpierdolu.

-Spierdalajcie, nie mam ochoty z wami rozmawiać. - burknęłam pod nosem.

Powiedziałam to bardzo cicho, lecz najwidoczniej usłyszał to Dylan, który uderzył mnie z całej siły pięścią w twarz.

-Będziesz z nami rozmawiać kiedy tylko będziemy chcieli. - powiedział chłopak i odszedł z całą resztą, która jak zwykle się nie odzywała tylko była od "wyglądania".

Eh, usiadłam na krześle i powtórzyłam ostatnią lekcję z chemii, bo właśnie ta lekcja się zaraz zaczyna. Zadzwonił dzwonek i wraz z nim weszła nauczycielka, tyle, że nie była sama.

~~~
Dajcie znać w komentarzach jak podoba Wam się ten rozdział i czy mam ją kontynuować ;>

>Lifexerror ❤️

You make me crazy [cz. 1&2] [Ticci Toby]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz