Poszliśmy do szafek, aby wyciągnąć potrzebne książki i wziąć kurtki. Wychodząc, usłyszeliśmy czyjś głos.
– Cześć... – niestety głos był mi bardzo znajomy.
– Nawet się nie odwracaj – powiedziałam cicho.
– Nie przywitasz się ze mną? – ktoś szarpnął go lekko za ramię, była to Jessica.
– Ymm... – Toby momentalnie nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa i podrapał się nerwowo po głowie.
– Nie, nie przywita się, coś jeszcze? – musiałam się odezwać, bo typiara była serio wkurwiająca.
– Ej, ej, spokojnie. Zazdrosna to dopiero będziesz jak wybierzemy się z Tobim dzisiaj na ran... ekhm, kulturalne spotkanie – jeszcze moment, a nie wytrzymam.
– Jesteś żałosna – odparłam, patrząc na Tobiego, który tylko przypatrywał się całej sytuacji.
– To jak Toby, idziemy? – zapytała, uśmiechając się tym sztucznie, po czym skierowała wzrok na bruneta.
– Eee... – Toby albo się wyłączył, albo był tak zażenowany tą sytuacją, że ponownie nie potrafił nic więcej z siebie wydusić.
– Dobra, wiem, że przy niej się nie przyznasz, w takim razie do zobaczenia w kinie – uśmiechając się, odeszła.
– Toby, muszę cię przeprosić, ale nagle wypadło mi coś bardzo ważnego i muszę iść – powiedziałam.
– Co? Gdzie? – spytał ze zdziwieniem.
– A nigdzie – uśmiechnęłam się. – Dowiesz się w swoim czasie.
– No... dobra? W takim razie do zobaczenia – uśmiechnął się i mnie przytulił, po czym odeszłam.
Pewnie zastanawia Was to, co mam zamiar teraz zrobić. Chciałam wyjaśnić z Jessicą całą tą chorą sytuację, już mam dosyć tego, że wpierdala nos w nie swoje sprawy. Sama nie wiem, co tak naprawdę do mnie miała. Z jednej strony byłam pewna tego, że pójdę i jej nagadam, ale z drugiej nie byłam pewna do czego jest zdolna. Stałam chwilę, zastanawiając się. Nawet nie miałam pojęcia, że Toby nadal za mną stoi. Powiedziałam mu przecież, że to coś ważnego i nie może czekać, także ruszyłam za dziewczyną. Szłam, myśląc co mam tak naprawdę jej powiedzieć, gdy usłyszałam mój, dzwoniący telefon.
– Halo?
– Olivia, masz natychmiast wracać do domu! – słyszałam tylko nerwowy głos mojej matki.
– Mamo? Ale co się stało? – spytałam ze zdziwieniem.
– Gdzie jesteś?! – wydarła się na mnie.
– Noo... idę do domu, dopiero skończyłam lekcje! – podniosłam ton.
– Chcę cię widzieć za 10 minut w domu! – już naprawdę nie wiedziałam, o co jej chodzi.
– Ale ja nawet w tyle nie dojadę! – próbowałam ją uspokoić, ale nic z tego.
– Nie obchodzi mnie to! – coraz bardziej podnosiła ton.
– Dobrze mamo, będę najszybciej jak będzie to możliwe – stwierdziłam, że nie będę już jej bardziej wkurwiać i będę przechodziła do zakończenia rozmowy.
Chwilę czekałam na odpowiedź, ale jej nie dostałam. Ona po prostu się rozłączyła, ja nie wiem, co jest z tą kobietą nie tak, nawet nie ma jej w domu.
Miałam iść nagadać Jessice, ale dzisiaj to nie wyjdzie. Dobra, przynajmniej będę miała więcej czasu, aby przemyśleć, co chcę jej powiedzieć.
W tym momencie zawróciłam i skierowałam się w stronę przystanku. Czekałam na nim z 10 minut, słuchając muzyki na słuchawkach. Kiedy już wysiadłam i trochę podeszłam, zauważyłam, że światło w moim pokoju jest włączone. Najwidoczniej musiałam z pośpiechu go nie wyłączyć. Wpisałam kod i weszłam do klatki, po czym wjechałam windą na piętro. Kiedy chciałam włożyć klucz do zamka coś go blokowało. Kurwa, w takim razie ktoś z tamtej strony musiał zostawić klucz w drzwiach, co oznacza, że zastałam kogoś w domu.
Nie musiałam czekać długo, chwilę po tym jak próbowałam wejść do domu, drzwi otworzyły się.
CZYTASZ
You make me crazy [cz. 1&2] [Ticci Toby]
FanfictionPewnego dnia wszystko zmieniło się nie do poznania, już nic nie było takie samo. Zapytacie co się stało, ale odpowiedź znajdziecie czytając moją historię. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ start pierwszej części: 21.08.19r. koniec pierwszej części: 05.11...