Nie musiałam czekać długo, chwilę po tym jak próbowałam wejść do domu, drzwi otworzyły się. Stałam jak wryta, dokładnie widziałam jak ktoś pociąga za klamkę, lecz w drzwiach nikogo nie było.
Co jest kurwa?
Powoli weszłam do mieszkania.
– Mamo? – wołałam, lecz bezskutecznie.
Byłam przerażona, nie wiedziałam co się dzieje. Jeżeli mojej mamy nie ma w domu, to kto otworzył mi drzwi? Nagle usłyszałam trzask, nie mogłam namierzyć, z którego pomieszczenia dochodził. Znów zaczęłam się rozglądać, po chwili usłyszałam czyjeś kroki.
Ja pierdole, muszę stąd spierdalać.
Najciszej jak mogłam, skradałam się do drzwi wyjściowych. W momencie gdy już miałam wychodzić, zamarłam.
– A panienka dokąd? – przed drzwiami stali nieznani mi przedstawiciele płci męskiej, na oko mojego wieku.
– Halo? Nie umieraj jeszcze, to nie ten moment – odrzekł drugi.
– I nie próbuj żadnych numerów – dopiero teraz zauważyłam, że trzymali w dłoniach broń.
– C-co się dzieje? O co chodzi? – próbowałam powiedzieć coś więcej, ale przerażenie mi na to nie pozwalało.
– A nie widzisz? Mamy zlecenie na ciebie – po tych słowach zaczęłam się cofać.
– Gdzie jest moja matka?! – krzyknęłam przez łzy.
– Nie zadawaj głupich pytań, możesz się domyśleć – odparł chłopak w białej masce.
– N-nie, to nie może by-być prawda... – zaczęłam się jąkać.
– Wierz w to, co chcesz – wzruszył ramionami.
– Proszę, zostawcie mnie... – wydusiłam coś z siebie.
– Dobra, koniec tej dzieciniady – odparł zamaskowany.
– Poddajesz się, czy mamy cię zabrać siłą? – spytał chłopak w bluzie.
Wtem usłyszeliśmy jak drzwi otwierają się.
– Pojebało was?! – był to Toby, jak zwykle przybył w sytuacji, kiedy go potrzebowałam.
– Rogers? No, dobrze, że jesteś. Pomożesz nam, mamy kolejne zlecenie – rzekł zakapturzony.
– Wy się znacie? Kolejne zlecenie?! Zaraz, zaraz, o co tu chodzi Toby?! – już nie wiedziałam, co myśleć.
– Twój chłopak nie powiedział ci, że musi cię zabić? W sumie byłoby mi przykro, ale nie jest – wyśmiał nas chłopak w masce.
– Jesteś żałosny, ale teraz spierdalaj – powiedział Toby.
– Nawet nie próbuj, bo powiem jej wszystko o tobie – zagroził zamaskowany.
Brunet momentalnie zamarł, jakby nie wiedział, co ma uczynić. Jednak słowa tego chłopaka mnie zastanawiały. ,,Powiem jej wszystko o tobie"? Co to może znaczyć?
– O czym niby? – spytałam niepewnie.
– No wiesz, twój kochany chłopak j... – nie dokończył, bo brunet mu przerwał.
– Wright, nie wkurwiaj mnie i zamknij już mordę – powiedział ze złością Toby.
– On jest jednym z nas – odrzekł chłopak w bluzie.
– C-co? Toby? – skierowałam wzrok na bruneta, lecz ten nie umiał go utrzymać.
Z emocji wszystko nagle zaczęło mi się rozmazywać. Nie mogłam nic zrobić.
CZYTASZ
You make me crazy [cz. 1&2] [Ticci Toby]
FanfictionPewnego dnia wszystko zmieniło się nie do poznania, już nic nie było takie samo. Zapytacie co się stało, ale odpowiedź znajdziecie czytając moją historię. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ start pierwszej części: 21.08.19r. koniec pierwszej części: 05.11...