3. ,,Anioł stróż?"

758 51 24
                                    

-Toby ja.. ja dziękuję ci za to, że mnie obroniłeś dzisiaj.

-Oj Liv, nie ma za co. Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby robić takie coś i to jeszcze w takim wieku, ehh.

-Może mogłabym ci jakoś podziękować?

-Hmm, jest taka jedna rzecz, którą mogłabyś dla mnie zrobić. - uśmiechnął się.

-To znaczy?

-Gofry mi wystarczą. - zaśmiał się.

-Ojeju, haha, no dobra. Chodź do mnie to zrobię nam te gofry.

Wjechaliśmy windą do góry, myślałam, że nikogo nie będzie o tej godzinie, ale myliłam się.

-Cześć cór.. oou, widzę, że masz gościa, dzień dobry. - przywitała się moja mama.

-Dzień dobry, mam na imię Toby, miło mi panią poznać. - przedstawił się.

-Mi również, jak dobrze, że przyprowadziłaś do nas swojego chłopaka. - uśmiechnęła się.

-Mamo, ale to nie mój chłopak. - odparłam ze zmieszaną miną.

-Dobra, dobra, zrobić wam coś do jedzenia?

-Hmm, w zasadzie, może gorfy? - pomyślałam, że to super pomysł, bo jakoś nie chciało mi się ich robić.

-Dobrze, idźcie do pokoju, ja wam za jakiś czas przyniosę.

Udaliśmy się do mojego pokoju, włączyłam TV i oglądaliśmy jakąś komedię. Po chwili na telewizorze wyświetliły się wiadomości.

[TV]

,,Uwaga, komunikat ogłaszamy na cały kraj, ponownie zostały znalezione zwłoki 28-letniej kobiety i jej o rok starszego brata. Prosimy o szczególną uwagę. Morderca jeszcze nie jest znany, ale najprawdopodobniej współpracuje z dwoma innymi osobami."

****

-Kurw.. de. - zmartwiłam się.

-Co o tym sądzisz? - spytał obojętnie.

-Teraz to strach z domu wyjść, bo ciągle coś się dzieje.

-Spokojnie.

-Jak mam być spokojna w takim wypadku?

-No normalnie, jestem twoim prywatnym ochroniarzem tak? - zaśmialiśmy się.

-Proszę córeczko, gofry gotowe. - weszła moja mama, położyła nam jedzenie na stole i wyszła.

-Dobra, chodź, zjemy na tarasie. - po moich słowach skierowaliśmy się na taras i zajadaliśmy rozmawiając.

-Ej, a tak ogólnie to jak się znalazłeś w naszej szkole w środku roku szkolnego? - spytałam.

-A wiesz, nauczyciele się na mnie uwzięli.

-Ou, współczuję, na szczęście u nas nauczyciele w większości są wyrozumiali i pomocni.

-To dobrze. - uśmiechnął się, btw. miał taki ładny uśmiech. - Dobra, chyba czas na mnie, jutro znowu trzeba iść do szkoły.

-Taa, masz rację.

-Dzięki za gofry, do zobaczenia jutro. - przytulił mnie na pożegnanie, założył plecak i wyszedł.

Poszłam z powrotem do sobie, aby posprzątać, lecz jedna rzecz przykuła moją uwagę...

You make me crazy [cz. 1&2] [Ticci Toby]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz