17. ,,Carla"

491 43 3
                                    

Nie wiedziałam co mu odpisać, więc po prostu tego nie zrobiłam. Idąc do szkoły ciągle chodziły mi po głowie jego słowa "nie byłaś mi obojętna"? Sama nie wiem co to mogło znaczyć. W pewnym momencie usłyszałam kolejnego sms-a, ale myśląc, że to od Tobiego nie odebrałam go. Wchodząc do budynku poczułam się dosyć dziwnie, nie wiem dlaczego. Zignorowałam to i poszłam pod klasę. To co zobaczyłam było dla mnie totalnym szokiem.

-LIV! - podbiegła do mnie szatynka.

-Boże, Carla to ty?! - przytuliłam ją z całej siły.

Dla sprostowania sprawy - Carla to moja dawna przyjaciółka. Chodziłyśmy razem do gimnazjum, lecz musiała wyprowadzić się z rodzicami do rodzinnego miasta, bo znaleźli tam pracę. Carly chroniła mnie przed DJMS oraz trzymała mnie przy życiu. Kiedy ją straciłam świat mi się zawalił, zostałam sama, gnębiona przez rówieśników, no sami wiecie.

-Tak, to ja, tak cholernie tęskniłam - odezwała się.

-Co ty tu robisz? - spytałam.

-Wiesz, mój tata wraz z nowym stanowiskiem musiał przenieść się do innego miasta i wypadło właśnie na nasze - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

-Matko, jak ja się cieszę!

-Ja też! Musisz mi wszystko opowiedzieć.

*w tym momencie zadzwonił dzwonek*

-Chodź, teraz matma, nie możemy się spóźnić, bo babsko pyta.

Weszłam do sali, aby zająć swoje miejsce. Oczywiście myślałam, że siedzę z Tobim, lecz myliłam się. Chcąc zająć swoje miejsce zobaczyłam, że już było zajęte. Otóż moja ulubiona koleżanka z klasy (Jess) zajęła je przede mną. Widząc moje zdezorientowanie uśmiechnęła się sztucznie. Toby tylko popatrzył na mnie obojętnie. Postanowiłam usiąść w ławce za nimi, sama dziwiłam się, że owa tam była, ponieważ zawsze siedzieliśmy w ostatniej.

-Siadam z tobą kochana - oznajmiła Carla i zajęła miejsce obok mnie.

-Lepiej uważaj na nią, bo lubi pytać - powiedziałam.

-Ej, coś się stało? Jesteś jakaś przygnębiona.

-Nie, to nic takiego.

-Liv, znam cię nie od dziś, powiedz mi, proszę.

-Dobra, potem - na moje słowa Carla zgodziła się i zainteresowała lekcją.

Po około połowie tej nudnej lekcji wzięłam zeszyt i na ostatnich kartkach zaczęłam coś bazgrolić. Nagle usłyszałam, że Jess, która siedziała przede mną zaczęła rozmowę z Tobim, postanowiłam podsłuchać.

-Ej, Toby, z racji tego, że jutro sobota robię domówkę, wpadniesz? - spytała.

-Ymm, nie jestem do końca pewien... po prostu nie lubię imprez - odpowiedział.

-No weź, będzie fajnie - położyła mu dłoń na ramieniu i spojrzała błagalnym wzrokiem.

-Tsa... no dobra, niech będzie.

-Czekaj, będę pisać na kartce, bo zaraz wleci kolejna uwaga za gadanie - powiedziała.

Cholera, teraz to raczej już koniec mojego podsłuchiwania. No chyba, że coś zobaczę stąd. Już zaczęli pisać, ale poczułam szturchnięcie.

-Ej, nieładnie tak - zaśmiała się Carla. - To twój chłopak?

W tym momencie zobaczyłam, że Toby kątem oka spojrzał się w naszą stronę. Postanowiłam, że zrobię mu trochę na złość i skłamałam specjalnie. W końcu ten zabronił mi kontaktu z Jess, a sam z nią rozmawia.

-Mark? No wiesz... - zaśmiałam się.

Już prawie wybuchnęłam śmiechem kiedy zobaczyłam zdezorientowaną minę Tobiego.

Nagle zadzwonił dzwonek, nauczycielka oczywiście musiała zadać pracę domową i zapowiedziała kartkówkę. Wychodząc z sali napotkałam pewną osobę, podobno miała dla mnie ciekawe informacje.

You make me crazy [cz. 1&2] [Ticci Toby]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz