13. ,,Znowu to samo?"

501 42 12
                                    

-Ktoś tu się rumieni, jaki słodki widok - uśmiechnął się i mnie przytulił.

-WEŹ TE BRUDNE ŁAPSKA OD NIEJ - usłyszałam krzyk.

-Oh, któż to się zjawił. Mój kochany kolega - Toby - wyśmiał go Mark.

-Powiedziałem coś chyba! - krzyknął głośniej.

-W dupie mam twoje kazania, spierdalaj do Jess! - zmarszczył się Mark.

-Zaraz, zaraz... Jess? - zawahałam się.

-Oj, przepraszam, wygadałem się - odpowiedział ironicznie Mark.

-CO ZNOWU NA MNIE WYMYŚLISZ? - Toby już wybuchał gniewem.

-Liv, uwierz mi, on knuje coś z Jess na boku - zapewniał mnie Mark.

-Liv, nie wierzysz chyba temu dupkowi, co? - zaczął Toby.

No i co ja kurwa miałam zrobić? Komu wierzyć?! Oczywiście zapadła cisza, ja nie odpowiedziałam żadnemu. Widziałam tylko jak patrzą na mnie, więc spuściłam wzrok. Ten ich spór mnie dobijał, nawet nie wiedziałam dlaczego tak sie nienawidzą...

-Słuchajcie, nie wierzę żadnemu - ich miny były bezcenne. -Po prostu nie wiem, który z was mówi prawdę...

-Liv, ja... - zaczął Mark.

-NIE, zamknąć mordy. Wyjaśnicie mi wszystko czy mam stąd iść? - spytałam.

-No właśnie, może w końcu powiesz jej prawdę? - spytał Mark.

-Jaką kurwa prawdę?! - odpowiedział Toby.

-Na przykład taką, że starasz się o względy Jess i knujesz z nią coś - odpowiedział Mark.

-POJEBAŁO CIĘ! Już totalnie cię pojebało! - wykrzyknął Toby.

-Aha... czyli tak to wygląda... - Mark znów gdzieś zniknął, zostałam sama z Tobim.

-Olivia, posłuchaj... to wszystko co powiedział Mark było kłamstwem...

-Mhm...

-Naprawdę! Czy ty serio wierzysz takiemu komuś jak on? Słuchaj, mam ci coś ważnego do powie...

-Toby, stop! Naprawdę nie chcę słuchać już tych kłamstw. To wszystko mnie po prostu przerasta, z łaski swojej daj mi spokój...

Gwałtownie odwróciłam się w kierunku domu, zaczęłam biec. Moje oczy wypełniły się łzami do tego stopnia, że nic nie widziałam. Jak głupia po prostu biegłam, nagle źle postawiłam nogę...

You make me crazy [cz. 1&2] [Ticci Toby]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz