Chce swoich proxy

76 3 0
                                    

Pov.Mia
Obudziłam się po południu, rzecz jasna z nieprzyjemnym bólem głowy. Przecierajac leniwie oczy zdałam sobie sprawę, że nie zmyłam makijażu. Niechętnie poszłam do łazienki. Zarzyłam dwie tabletki przeciwbólowe i nalałam wody do wanny. Przyjemna gorąca woda otuliła moje ciało. Byłam odpreżona. Po długiej kąpieli, umyłam włosy, zrobiłam makijaż i inne tego typu rzeczy porannej toalety. Wyszykowana zeszłam na dół, siedział tam Nathan...moj Nathan. Uśmiechnęłam się promiennie i usiadłam obok niego.
- Hej mała, jak się spało? - Zapytał z troską calujac mnie w czoło.
- Aaa no wyspałam się, kac lekko męczy, ale było warto - odpowiedziałam rumieniąc się.
- Urocza jesteś, zjesz coś? - Zapytał i poszedł do kuchni
- Jakby można było to dwie kanapki poproszę! - krzyknelam w stronę kuchni. Chłopak tylko wynurzył głowę zza drzwi i posłał mi buziaka w powietrzu po czym wykrzywił się i pokazał język śmiejąc się.
- Już się robi!! - krzyknął wesoły. Do pokoju weszła Jane
- A ten co taki wesoły? - zmierzyła podejrzliwie chłopaka wzrokiem - naćpał się? - zapytała krzywiac się
- hahaha nieee, po prostu chyba ma dobry humor - powiedziałam i zrobiłam dziewczynie miejsce obok siebie. Chłopak chyba usłyszał, że Jane jest i przyniósł stos wiosennych kanapek.
- Proszę, smacznego - powiedział i uśmiechnął się do Jane a mi dał buziaka a polik - Slender mnie woła - dodał i wyszedł
- Ohoho! Już widzę, czemu taki szczęśliwy - powiedziała lekko się śmiejąc - jesteście razem? - zapytała puszczając oczko
- T..tak, wczoraj no wiesz, wyszliśmy razem i tak wyszło - powiedziałam przeżuwając kanapkę. Po posiłku udałam się do swojego pokoju. Leżąc tak na łóżku wpadłam na pewnien pomysł. Zaczęłam rozglądać się po moim dużym pokoju i ustalałam różne plany. Po chwili teleportowałam się pod drzwi gabinetu Slendermana i zapukałam.
- 《Proszę》 - usłyszałam męski lekko zachrypniety głos. Delikatnie otworzyłam drzwi i usiadłam naprzeciwko Operatora, który siedział za biurkiem.
- Operatorze... bo.. ja wiem, że zbliżają się do nas Jasne Moce... I wiem, że wszyscy będziemy brać udział w tej wojnie, ale prócz przyjaciół, jako patronka i naznaczone dziecie przez Ciebie i Zalgo chciałabym mieć swoich Proxy. Czy jest to możliwe, bym mogła ich mieć?
- 《Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem... Ale to całkiem ciekawy pomysł. Ilu byś ich chciała mieć? Mamy wolne tylko kilka pokoi, więc nie wymyśl sobie nie wiadomo jakiej armi》 - powiedział humanoid i oparł się o oparcie krzesła
- Ogólnie mam pewne plany. Dostałam dość przestrzenny pokój i chciałam go podzielić na pół.  Najpierw byłby mój mały "gabinet" a w ścianie za moim biurkiem byłyby drzwi do reszty mojego pokoju.  W planach miałam mieć dwójkę pomocników.
- 《Jesteś bardzo zorganizowana. Podoba mi się twój pomysł. Dziś poproszę moich proxy i kilku chłopaków, by wyremontowali ci pokój. Myślę, że remont zajmie 2-3 dni》
- Wooow t..to szybko, myślałam, ze kilka tygodni - powiedziałam zdziwiona
- 《Jest tu jak widzisz wiele chłopaków jak i mężczyzn, więc gwarantuje ci, że dadzą z siebie wszystko》 - powiedział i skóra w miejscu ust się naciagnela się co wskazywało na to, że sie uśmiecha.
- Dziękuję bardzo Operatorze, jutro pójdę szukać kogoś kto nada się na mojego proxy. Do wiedzenia - powiedziałam i uśmiechnęłam się wychodząc. Zadowolona poszłam na spacer do lasu.

Pov.Slenderman
Zdziwiła mnie postawa i pomysł Mii, ale postanowiłem, że dam się jej wykazać. Uwazam, że będzie dobrym przywódcą. Po wyjściu dziewczyny zawolalem moich proxy, Jeff'a, Smiley'a, Laughing Jack'a, Eyeless Jack'a, Ben'a i Matthew'a. Inni byli poza domem.
- 《Witam was. Zwołalem was w ważnej sprawie. Otóż Mia, chce przedzielic swój pokój na pół. Poziomo. Po wejściu do pokoju ma być jej gabinet. W ścianie, która będzie przedzielac jej pokój mają być drzwi, które będą prowadzić do jej pokoiku. Musicie zamówić przez Internet : materiały do zrobienia ściany, biurko, krzesło obrotowe, lampkę itp. Przy odbiorze po prostu zabije się dostawców. Będziecie również musieli zatrzeć ślady itd. Jakieś pytania?》
- Eee po co jej gabinet ? - Zapytał zmieszany Toby
- 《Mia to naznaczone dziecię, ma niezwykłe moce i jest patronką, która poprowadzi nas przez wojnę z Jasnymi Mocami. Bloody Eyes, chce mieć dwoje proxy i poprosiła o własny gabinet. Czy mogę na was liczyć?》 - zapytałem wstając i "patrząc" na nich po kolei
- Oczywiście  Operatorze - powiedzieli chórem i wyszli. Po wyjściu chłopców poszedłem do biblioteczki dalej układać książki.

Pov.Masky
- Dobra Ben, idziemy do Ciebie zamówić najpierw meble - powiedziałem i spojrzałem na wszystkich
- Okej - odpowiedział. Reszta wzruszyła ramionami i przytaknęła. Po kilku minutach byliśmy w pokoju elfa.
- Ale ty masz tu syf - rzucił z obrzydzeniem Laughing Jack
- Zamknij się i wybierajmy meble

TIME SKIP (3 godziny)
- Kurwaaaa !!! Przecież żółty dywan nie będzie pasować - powiedział załamany Toby
- T..to co? Sza...szary? Meble szar..re, ścia..any czarne, lam...mpka s..szara i krzes..sło czarne... - zaczął wymieniać Hoodie
- I zamówione!!! - uśmiechnął się zmęczony Ben.
- Transport blablabla wymaga blabla dni... cos tam... - zaczal czytac Jeff - Wszystko będzie jutro koło godziny 14 - podsumował chłopak
- Idziemy już do siebie? Późno jest, padam już - zaczął jeczec Eyeless Jack. Wszyscy przytaknęli i rozeszli się. 

•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•
Do następnego kochani!!!
992 słowa
💖💕💖💕

Nathan The Nobody||[ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz