Za dużo emocji jak na jeden dzień...

56 2 0
                                    

Po śniadaniu poszlam do Lisy do pokoju. Delikatnie zapukałam i weszłam. Po wejściu zauważyłam smutną dziewczynę, która siedzi Jeff'owi na kolanach i płacze a ten ją pociesza. Nawet nie wiedziałam, że oni są razem. Lisa była odwrócona do mnie plecami natomiast Jeff'a twarz była skierowana wprost na mnie. Jego oczy były przepełnione bólem. Gestykulajcą twarzy poprosił mnie o pomoc. Uśmiechnęłam się smutno i wyszłam najciszej jak mogłam z pokoju. Widziałam, że już nic mnie nie zdziwi, więc poszłam do pokoju Rose. Widok był bardzo podobny, tyle, że Rose wraz z Bloody Painter'em spali wtuleni w siebie. Tak samo cicho jak weszlam, wyszłam. Powolnym krokiem udałam się do Matthew'a. Bez pukania wieszlam. Widok byl...emm... codzienny. Ben i Matt siedzący na łóżku w armii przekąsek i palący zioło. W tle była odpalona jakaś gra. Gdy weszłam szybko schowali sprzęt.
- Spokojnie, palcie se haha - powiedziałam i usiadłam między nimi biorąc do ust chipsa. - Wpadłam tak na chwilę tylko, coś typu pożegnanie. Lisa siedzi z Jeff'em, Rose śpi z Helenem, więc przyszłam pozawracać glowe wam - rzuciłam obojętnie
- Wiesz... mam prośbę - zaczął Matt a Ben podłapał o co chodzi i się wtracił
- Skoro Matt niedługo odejdzie z rezydencji to fajne by było uczcić ostatnią wspólną chwilę prawda?
- N..no tak, wczoraj wszyscy byliśmy na polowaniu - powiedziałam niepewnie
- Taaak..., ale wypadało by coś osobistego zrobić prawda? - powiedział Ben
- No czemu nie... Matthew jeżeli potrzebujesz pomocy czy coś to mow - rzuciłam z uśmiechem
- Zapal z nami - powiedział poważnie
- C..co?! - Nie wiedziałam co odpowiedzieć
- To co słyszałaś - zaśmiał się Ben
- No w sumie raz mogę, dawaj to - powiedziałam i wzięłam lufke z ziołem. Niepewnie wzięłam ją do ust i się zaciagnełam. Łącznie wzięłam 3 duże buchy. Poczułam się dziwnie. Siedzieliśmy tak z 2 h i smialiśmy sie grając w gry. Kiedy faza mi zeszła, poszłam do Slendermana omówić pewną kwestię, odpowiedź miałam uzyskać później, więc wyszłam i poszłam do Nathan'a.
- Hejka - przywitałam się dając chlopakowi buziaka w policzek.
- Witaj skarbie. Jak tam? - powiedział przytulajac mnie
- A dobrze a u Ciebie? - również zapytałam
- Też dobrze, ale widze, że u Ciebie lepiej, paliłaś z Ben'em co nie? - walnął prosto z mostu śmiejąc się i sprzątając biurko.
- Eee... uhh yyy... no? Ale ja ci to wytłumaczę - powiedziałam pospiesznie
- Spokojnie haha nie jestem zły, w takiej okoliczności mogłaś sobie na takie coś pozwolić - podszedł i pocałowal mnie w usta .
- A tak w ogóle skąd wiesz? - Zapytałam podejrzliwie
- Ja wiem wszytsko słodziutka - powiedział z lekką kpiną i rzucił mnie na łóżko.
- Wszystko taaak? - zapytałam - Więc jaką mam na sobie bieliznę? - przygryzłam lekko wargi patrząc na chłopaka który wisiał nademną podpierając się rękoma nad moją głową. Nathan lekko się zasmial.
- No tego może nie wiem, ale chętnie się dowiem - powiedział oblizujac usta. Po chwili poczułam jego wargi na swojej szyji. Całował namiętnie schodząc na mój biust. Nie minęło kilka sekund a nie miałam na sobie bluzki. Chłopak zgrabnie piescił górną część mojego ciała, pozostawiając na biuście soczyste czerwone malinki. Cicho mruczałam z zadowolenia. Nagle w głowach usłyszeliśmy charakterystyczny pisk Slendermana, który ma oznaczać spotkanie wszystkich w salonie. Jęknęłam niezadowolona a Nathan cicho zaklnął.
- No cóż... trzeba się zbierać - powiedział mi do ucha, a na moim ciele pojawiły się przyjemne ciarki, przez które jeszcze bardziej nie chciałam wychodzić z pokoju.
Po około 5 minutach byliśmy na dole. Wszyscy już byli, wraz z braćmi Slendermana. Domownicy ustawili się w połkole na przeciwko Operatora i jego braci.
- 《Witajcie wszyscy, jak wiecie Dark Gamer, Quiet Angel, i The Sleyer mieli odejść do Rezydencji moich braci. Cóż... wyszły małe komplikacje》 - w tym momencie odwrócił głowę w moja stronę przez co wszyscy spojrzeli na mnie - 《Co prawda wszyscy jesteśmy rodziną i ta trójka się już zadomowiła tu, niegrzeczne byłoby wyrzucenie ich gdzie indziej. Tak więc zostaniecie tu, ale raz w tygodniu na cały dzień musicie przychodzić do swoich "drugich" rezydencji. Będą tam prowadzone ćwiczenia, nauki i inne zadania, które zjednoczą grupę. Ale żeby nie było tak kolorowo, musicie dziś na tydzień opuścić rezydencję. Chciałbym abyście się już tam zadomowili, poznali ze wszystkimi i byście czuli się przy każdym przyjściu tam jak u siebie. To by było już na tyle. Dziękuję za przyjście wszystkich, teraz możecie się pozegnac, a następnie proszę was o rozejście się.》 - powiedział i podszedł do swoich braci porozmawiać o różnych sprawach. Momentalnie Lisa, Rose rzuciły się ja mnie tuląc mnie. Dziewczyny ze łzami w oczach dziękowały. Na koniec osobno podszedł Matt. Z poważna mina stał, co mnie nieco przerazilo, ale po chwili uśmiechnął się szczerze i mnie przytulił.
- Dziękuję Mia. To dla mnie duzo, Ben jest Dla mnie jak brat i tęsknił bym za tym gnojem, a teraz mogę nadal z nim gnić w naszej jaskini - zasmial sie i pożegnał się.
Po kilku minutach Splendroman podszedł do Rose, Trenderman do Lisy, a Offenderman do Matthew'a. Po ostatnim pożegnaniu znikneli. Zapewne zostali przeteleportowani do Rezydencji. Zmęczona całym dniem postanowiłam isc do pokoju Clock, żeby się położyć spać. Po drodze spotkałam Clockwork.
-  A Ty gdzie? - zapytała z pogardą
- No do nasz... Twojego pokoju, położyć się chciałam. - powiedziałam zdziwiona postawą koleżanki
- Nie ma mowy, spieprzaj do siebie - wysyczała i mnie minęła
- A...ale on jeszcze nie jest got... - nie dokonczylam
- W dupie to mam, wyjazd stąd - wrzasnela i poszła. Zrobiło mi się głupio i przykro. Postanowiłam iść zapytać chłopaków, czy mogę pomimo remontu spac już u siebie. Gdy podeszłam do drzwi ktoś zasłonił mi oczy i wepchnal do pokoju. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam piękny gabinet. Na przeciwko drzwi znajdowało się piękne biurko z wyposażeniem. Na prawo był regal na ksiazki, papiery itp. Po lewej była mała kanapa. Podłogę ozdabiał piękny dywan. Wszytsko było w szaro-czarno-białych kolorach. Ściana, ktora byla za biurkiem wyglądała tak

 Ściana, ktora byla za biurkiem wyglądała tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Natomiast ściany boczne byly takie

Ostatnia ściana, w której były drzwi wejściowe była szara w białe znaczki proxy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ostatnia ściana, w której były drzwi wejściowe była szara w białe znaczki proxy.
Drzwi od mojego pokoju znajdowały się w ścianie centralnie za biurkiem. Postanowiłam tam zajrzeć. W pokoju też się troszkę pozmienialo. Z wrażenia nie mogłam nic powiedzieć. Po prostu się rozpłakałam.

 Po prostu się rozpłakałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Dop.aut. okno jest inne, bo to 1 pietro xD)

Po chwili zobaczyłam jak wszyscy się szybko schodzą krzycząc "Niespodzianka!!!". Zza drzwi weszli rowniez Lisa, Matt i Rose. Wtedy rozpłakałam się na dobre. Zaczelam bardzo dziękować. Clock szybko podbiegła i mnie przytulila. Po kilku godzinach zabawy wszyscy zaczęli się rozchodzic a Lisa, Matt i Rose już naprawdę opuścili na tydzień rezydencje.
Po wyjściu wszystkich zaczęłam dokładnie oglądać wszystko. Byłam pod nie małym wrażeniem. Po wzięciu prysznica i ogólnej wieczornej toalety położyłam się spać. ~za dużo emocji jak na jeden dzień~ pomyślałam i zasnęłam. 
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•
I kolejny rozdział!! Do następnego UwU kochani!!
1090 słów
💕💖💕💖

Nathan The Nobody||[ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz