- Dziewczyny! - Olivia zatkała uszy, gdyż jej przyjaciółki znowu rozprawiały na ulubiony temat. - Już wam mówiłam, że na razie nie chcę mieć chłopaka! Kiedy to do was dotrze?
- Nigdy! Ja jestem z twoim bratem, nawet Penny sobie kogoś znalazła! A raczej obstawiałam, że ty będziesz pierwsza - Mary uderzyła bezradnie rękami o uda.
- No, nawet ja myślałam, że to ty znajdziesz kogoś przede mną - pokiwała głową Penny.
- Dobra dziewczyny, koniec tematu. I jeszcze raz dla przypomnienia, Davis mi się NIE podoba.
- Serio? Pasowali byście do siebie - Mary ruszyła znacząco brwiami.
- Dobra, chodźcie. Nie możemy się spóźnić na obronę.Gdy przechodziły korytarzem, zauważył je Oliver.
- Hej, Olivia! - uniósł lekko dłoń na powitanie.
Dziewczyna nawet na niego nie spojrzała, wyminęła go i szła dalej.
- Ależ ty chamem jesteś - skwitowała Mary.
- Takie są zasady, zasad nie można łamać - odpowiedziała jej białowłosa.
- Nie możesz po prostu z nim pogadać? I tobie byłoby łatwiej i jemu, a nam najbardziej! - zawołała Penny.
- A czemu wam? - zapytała zdziwiona Wilde.
- Bo musimy ciągle znosić twoje fochy! To tylko jeden głupi żart! - Penny zatrzymała się dopiero pod klasą.
- Gdyby tobie go zrobiono to inaczej byś się zachowywała - stwierdziła dziewczyna.
- Mamy szczęście, że nie gramy w Quidditcha - Mary lekko szturchnęła Penny i popatrzyła na nią z uśmiechem.
- Nie obrazisz się jak dzisiaj siądę z Percy'm? - Clearwater nieśmiało spojrzała na przyjaciółkę.
- O właśnie, ja chciałam siąść z Maxem - Mary wskazała palcem na brata Olivii.
- Jak dobrze, że jestem singielką - Wilde przewróciła oczami.Mary i Penny zajęły miejsca, a jedyne wolne jakie pozostało, było obok Olivera. Dziewczyna niechętnie położyła swoje książki na stoliku i zajęła miejsce obok Wooda.
- Słuchaj Olivia, muszę ci wytłumaczyć... - zaczął chłopak, jednak nauczyciel zaczął mówić.
- D-drodzy uczniowie d-dzisiaj zaczynamy d-demony w-w-wodne! S-słuchajcie mnie u-u-uważnie - przez to jąkanie, trudno było zrozumieć co mówi.
- Dobra, wszyscy wiedzą, że nikt go nie słucha. Zanim zacznie m wymieniać jakie są te demony to minie połowa lekcji - stwierdził Oliver, wracając spojrzeniem do Olivii.
- Ja nie chce stracić punktów - odwróciła się w stronę nauczyciela. - Więc proszę nie mów do mnie.
- Nie przestanę dopóki ci nie wyjaśnię - starał się zwrócić jej uwagę.
- Dzisiaj, od razu po lekcjach, błonia, nie spóźnij się, bo nie będę czekać - powiedziała stanowczo, więcej się do niego nie odzywając.Profesor Quirell wygłaszał te swoje nauczycielskie pierdoły, podczas gdy uczniowie praktycznie go nie słuchali.
- Z-z t-tego będzie k-k-kartkówka! - zawołał na koniec lekcji nauczyciel.
- Z czego? - zapytała zdezorientowana Mary.
- Z t-tego o-o czym m-m-mówiłem.Po wyjściu z sali, dziewczyny od razu podbiegły do przyjaciółki.
- Wy wredne małpy! - zawołała Olivia ściszonym głosem.
- Nie wiem o co ci chodzi... - Mary uśmiechnęła się, oglądając wokół.
- Ta na pewno, specjalnie chciałyście tak siąść - białowłosa założyła ręce na piersi.
- Słyszałam, że się spotkacie - Penelopa zmieniła temat.
- I co z tego? - krukonka rozłożyła ręce.
- Wracamy do stalku! - zawołała uradowana Mary. - Ej, a z czego ta kartkówka...
- Jak dobrze, że macie mnie! - odpowiedziała jej Olivia. - Trzeba będzie wymienić wszystkie gatunki morskich demonów, jest ich 25.
- Jak ja mam zapamiętać 25 nazw? - Mary podrapała się po głowie.
- Ciesz się, że nie będziesz musiała napisać jeszcze jak wyglądają i co robią!- Jakoś sobie poradzimy - podsumowała Penny.
- Jak zawsze!Po ostatniej lekcji, jaką było zielarstwo, którą krukoni mieli z puchonami, Olivia udała się na błonia. Po drodze jednak zatrzymał ją Marcus Flint.
- Hej, pomyślałem, że może chciałabyś się ze mną przespacerować, pogadać? - uniósł znacząco brwi.
- Nie dzięki, jestem zajęta - odparła mu obojętnie.
- Niby czym? - ślizgon nie chciał przepuścić jej dalej.
- Mam spotkanie - próbowała go wyminąć, jednak złapał ją za rękę.
- Zawsze możesz je odwołać - uśmiechnął się do niej, pokazując swoje krzywe zęby.
- Innym razem - skrzywiła się i odepchnęła chłopaka.
- Nie umówisz się z kapitanem drużyny Slytherinu? - rozłożył ręce.
- Nie zbiera mi się.
- Zobaczysz, że później będziesz tego żałować - pogroził jej palcem.
- Pa Flint - odpowiedziała obojętnie, nie zwracając uwagi na jego zaczepki.Dziewczyna szybkim krokiem przeszła do swojego ulubionego drzewa, pod którym czekał już Wood.
- A jednak to ty się spóźniłaś - powiedział, posyłając jej uśmiech.
- A to chyba tobie zależało na tym spotkaniu. Zatrzymał ktoś mnie zatrzymał.
- Kto?
- Nie twoja sprawa - powiedziała z grymasem na twarzy.- Chciałem ci powiedzieć, że to nie ja wymyśliłem ten żart - zaczął mówić. - Ani go nie zrobiłem. To tylko Weasley'owie.
- Tego akurat się po nich spodziewałam - odpowiedziała mu. - Jednak przychodząc tu łamię zasady, a to nie przystoi krukonce.- Jeśli to coś zmieni, to pójdę i przeproszę kapitana waszej drużyny - powiedział z udawaną pewnością siebie.
- No dobrze, niech tak będzie.
- Dziękuję. To co, korepetycje aktualne? - zadziornie się uśmiechnął.
- Przecież wiem, że są ci nie potrzebne. Nadgoniliśmy cały materiał, a nawet trochę dalej.
- To może dlatego czułem się taki mądry... - podrapał się po karku.
- Ale jeśli coś ci sprawia trudność, to wiesz do kogo iść. Jednak najpierw załatw sprawę z Maxem.
- No dobrze - dziewczyna miała już odchodzić, jednak Wood zatrzymał ją. - A nie chciałabyś może... Em, no... Na najbliższym wyjściu do Hogsmeade... No, wiesz... Pójść ze mną?
- Jasne - krukonka uśmiechnęła się pod nosem.Nagle usłyszeli głuchy trzask, gałąź się złamała i spadła z czymś na ziemię. Okazało się, że nie coś, tylko ktoś, a dokładniej Mary.
- Długo tam siedziałaś? - Olivia zmarszczyła brwi.
- Od początku waszego spotkania - dziewczyna podniosła się i otrzepała z ziemi.
- Jakim cudem jej nie zauważyliśmy? - zwrócił się do Wilde.
- No wiesz, mam taki dar - Mary zarzuciła włosami.
- Nic sobie nie zrobiłaś?- zapytała Olivia, podchodząc do przyjaciółki.
- Jeszcze żyje, ale chyba jakoś mnie ręka boli - złapała się za nadgarstek.
- Chodźmy do skrzydła szpitalnego - zaproponowała białowłosa.
- Nic mi nie będzie, tym bardziej to lewa ręka, ta którą nie pisze - machnęła nią, widać było, że ją boli.
- My lepiej już pójdziemy. Cześć Oliver - uśmiechnęła się do niego delikatnie na pożegnanie.
- Do zobaczenia, powrotu do zdrowia Mary - odpowiedział im chłopak.- Już go lubię - zaśmiała się Mary.
CZYTASZ
𝙽𝙴𝚆 𝙻𝙸𝙵𝙴 • OLIVER WOOD
FanfictionOlivia Wilde, dziewczyna czystej krwi, należy do Ravenclaw. Na piątym roku jej brat zostaje kapitanem krukonów, czy dziewczyna ulegnie prośbom brata i sama dołączy do drużyny? Co się stanie jak w jej życie wejdzie jeszcze jeden kapitan, a może aż dw...