29

857 51 6
                                    

Uczniowie w końcu mogli odetchnąć z ulgą, tuż po OWTMach, w piękny słoneczny dzień wyszli na świeże powietrze, aby ostatnie dni szkoły spędzić jak najlepiej.

Penny zdobyła się na odwagę i wyznała Percy'emu, że wciąż jej się podoba i jeżeli da jej więcej wolności, wtedy będą mogli być razem i tak oto cała piątka przyjaciół siedziała pod ulubionym drzewem i grała w eksplodującego durnia.

- Może powinnam coś dać Lupinowi, za to, że pomógł mi w obronie? - zapytała nagle Olivia.

- A czy to nie będzie nielegalne? - zapytał Max. Olivia już nie wiedziała czy on udaje, czy serio jest idiotą. - Nauczyciele nie powinni przyjmować zaliczek.

- A to nie było tak, że uzdrowiciele nie mogą? - wtrąciła się Penny.

- I jak już to chyba przed rozpoczęciem pracy, a nie tuż po - dodał Percy.

- Psujecie mi zabawę - Max zmarszczył czoło.

- Z twoją głupotą nie będziesz się nudził - zaśmiała się Olivia.

- Jeżeli poszło mi tak koszmarnie, jak się domyślam, to nie mam już domu - odpowiedział jej brat. - Będę mógł z wami zamieszkać, jak już się pobierzecie?

Olivia spojrzała na Olivera, jednak oboje szybko spuścili wzrok i zarumienili się.

- Wiecie co, w dormitorium mam całe pudełko czekolady, chyba zaniosę ją profesorowi.

- Myślę, że czekolada to dobry pomysł - powiedziała Penny, pomagając przyjaciółce zmienić temat.

- Pójdę od razu - podniosła się z miejsca i ruszyła do szkoły.

Olivia dość szybko dotarła do swojego dormitorium, otworzyła kufer i wyjęła pudełko z czekoladą. Zabrała Penny jedną ze wstążek i obwiązała nią pudełko. Od razu zeszła do pokoju profesora, zapukała. Nikt się nie odezwał, więc otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Lupin stał do niej tyłem i pakował swoje rzeczy.

- Profesor ma chwilkę - zapytała, przez co wywołała zdumienie u nauczyciela, który tak zajęty był pakowaniem, że nie usłyszał jak skrzypią drzwi.

- Ah, to ty - powiedział, odwracając się. - Wejdź, śmiało.

- Chciałam podziękować panu za wszelką pomoc, a to dla pana - podała mu pudełeczko. 

- Nie trzeba było - powiedział, zabierając pudełko. 

- Cieszę się, że na ostatnim roku był pan naszym nauczycielem i szkoda, że musi pan odejść, jak do tej pory nie było nikogo lepszego na to stanowisko.

- Doskonale wiesz dlaczego muszę odejść - powiedział, przyglądając się jej uważnie. - Od kiedy?

- Od pierwszego dnia szkoły - odpowiedziała mu. - Te blizny, czekolada, znikał pan w pełnię księżyca.

- I nie przerażało cię to, że wilkołak jest nauczycielem?

- Całkowicie nie - wzruszyła ramionami. Czego tu się bać. Bardziej boję się, że profesor Snape użyje szamponu.

Na tą uwagę oboje się zaśmiali.

- Tylko proszę mu o tym nie mówić - wtrąciła szybko Wilde.

- Nie pisnę ani słówka - przyłożył palec do ust. - Mam jeszcze jedno pytanie.

- Słucham - powiedziała Olivia, bardziej się zaciekawiając.

- Twój ojciec... Matthew, tak?

- Tak.

- Chodziłem z nim na jeden rok.

- Tata nigdy o tym nie opowiadał.

- Nie mówił o grupce żartownisiów, którzy uprzykrzali mu życie? 

- To pan? - Olivia uniosła brwi.

- Oraz moi przyjaciele.

- Czy myśli pan, jeżeli o panu wspomnę tacie, to zechce zaprosić pana na herbatkę?

- Myślę, że zrobi to z chęcią. Od dawna już się nie spieraliśmy.

- To świetnie, koniecznie muszę poznać tą historię! - spojrzała na zegarek. - A teraz przepraszam, ale muszę już iść. Do rychłego zobaczenia!


Gdy Olivia wróciła do przyjaciół, Penny od razu zaczęła sypać pytaniami.

- Błagam powiedz, że okazało się, że jest twoim ojcem lub coś w ten deseń! - zawołała Penny.

- Bardzo mi przykro, ale jestem zbyt podobna do mojego taty, żeby było inaczej - Olivia zgasiła jej zapał.

- Już prędzej uwierzyłbym, że Lupin to nasza prawdziwa matka - Max przewrócił oczami, wywołując u wszystkich wybuch śmiechu.

- A jako ciekawostkę wam powiem, że znał mojego tatę. Koniecznie muszę mu o tym powiedzieć, jestem ciekawa reakcji.

- Ja też - powiedział Max. - Olly, wpadasz do nas na wakacje?

- Olly - zdziwiła się Penny. - A to Olivia nie powinna go tak nazywać? Coś mi tu bardzo nie pasuje.

- W tej chwili mnie również - powiedziała Olivia, patrząc na brata. - Co się z tobą dzieje.

- Od dawna tak do niego mówię, nie moja wina, że nigdy nie słuchacie. To jak, wpadasz do nas?

- Jeszcze nie dostałem odpowiedzi od rodziców - wyjaśnił Oliver. - Ale myślę, że się zgodzą.

- Niepokojące jest to, że kiedyś byli zaciekłymi wrogami, a teraz są najlepszymi przyjaciółmi - drążyła dalej Penny.

- To tak jak z Mary, ale na odwrót - wyjaśniła Olivia.

- Jeśli o wakacjach mowa, też mogę wpaść - zapytała krukonka.

- Możesz wpadać kiedy chcesz, nie potrzebujesz zaproszenia. A nawet, moja mama powinna się poczuć trochę jak my.

- Racja.

- Macie jakieś plany na przyszłość? - zapytał Percy, który do tej pory siedział cicho. 

- Armaty z Chudley! - zawołał Max.

- Nie gadaj, że chcesz się dostać do tej drużyny co ja! - odpowiedział mu Oliver.

- Kocham cię, mój drogi przyjacielu.

- Ile razy mam jeszcze powtarzać, żebyście zrozumieli?! - zezłościła się Penny.

- Z milion. Nie sądzę, aby mój brat wolał chłopaków.

- Powinnyście w ogóle dostać za to, że tak pomyślałyście - wtrącił się Max.

- Oj, już nie bulwersuj się - Penny wywróciła oczami.

W końcu dobiegł ich koniec roku szkolnego i uczta pożegnalna.

- To szczególny dzień dla naszych siódmoklasistów! Opuszczają nas, niestety, a może nawet stety - mówił Dumbledore. Mam nadzieję, że przygoda jaką było uczęszczanie do Hogwartu zostanie w waszych sercach aż do samego końca. Przeżyliście tu wiele radości, czasem smutku i trochę złości, ale przeważnie radości. Życzę wam na wasze przyszłe dorosłe życie, abyście dostali się tam gdzie chcecie się dostać i zarabiali więcej niż ważycie. A z resztą widzimy się w przyszłym roku!

Absolwenci wstali i zaczęli klaskać, rzucili swoimi czapkami. W końcu uczta się skończyła, a im przyszło pożegnać się z tymi murami. Niektórym było bardzo smutno, jednak nie martwili się na zapas, w końcu teraz mogą zacząć żyć po swojemu.

𝙽𝙴𝚆 𝙻𝙸𝙵𝙴 • OLIVER WOODOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz