Max bał się co może wydarzyć się, po tym jak zostanie sam na sam z Lockhartem. Wiedział, że nie zrobił nic złego, w końcu był to dopiero pierwszy dzień. Wydawało mu się, że nagle nauczyciel każe sobie pomóc w odpisywaniu na listy swoich fanek, czy zacznie opowiadać o swoim jakże fascynującym życiu.
- Cieszę się, że w końcu cię widzę - powiedział Lockhart, gdy wszyscy uczniowie opuścili salę.
Max czuł się bardzo niezręcznie, nie odpowiedział nic.
- Chłopcze, czy znasz panieńskie nazwisko swojej matki? - zapytał nagle nauczyciel.
- Nie? - krukon odpowiedział, zdezorientowany. - O co z tym chodzi?
- Twoja mama jest moją siostrą - Max stanął jak wryty. - Możesz mi nie wierzyć, ale ja nie mam powodu, aby cię okłamać. Nigdy nie byłem blisko z siostrą, wiedziałem, że wyszła za jakiegoś Wilde'a, jednak nie spotkałem go na żywo, ale zobacz jakie szczęście, że mogę zobaczyć właśnie ciebie. W pokoju nauczycielskim poruszano temat twojej siostry, co mnie bardzo zadziwiło, jest prawie tak zdolna jak ja kiedyś, nawet profesor Snape wziął udział w dyskusji, co jest bardzo niespotykane. Nawet dostałem zaproszenie na wesele twoich rodziców, ale wtedy wydawałem kolejną z moich książek, jak możesz się domyślić, siła wyższa nie pozwoliła mi uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu - westchnął. - Ale ja nie o tym, chodź ze mną.
Wziął chłopaka pod ramię i wyprowadził na pusty korytarz, po drodze opowiadając o początkach swojej kariery, dzieciństwie i nauce w Hogwarcie. Max niekoniecznie słuchał, gdyż było to po prostu nudne. Gdy obeszli zamek wkoło wrócili do sali, gdzie poprzednio odbywała się ich lekcja. Lockhart wyjął jeden z egzemplarzy swojej książki, podpisał go i wręczył Maxowi. Chłopak przyrzekł sobie, że odda go siostrze, gdy się obudzi. Pomyślał o Olivii i jej reakcji na to, że Lockhart to ich wuj. Tak strasznie brakowało mu bliźniaczki, jednak wiedział, że wszystko będzie z nią w porządku.
Gdy Lockhart zorientował się, że tak bardzo się rozgadał, że Max ominął jeszcze jedną lekcję, postanowił go odprowadzić. Razem weszli do Wielkiej Sali na obiad. Nauczyciel jednym ramieniem obejmował chłopaka, który zrobił się czerwony na twarzy. Uczniowie wokół szeptali do siebie, niektórzy wskazywali go palcami, czuł się naprawdę niekomfortowo. "Max Wilde, pupilek Lockharta", to pierwsze co nasunęło się na myśl.
Krukon w końcu mógł odejść od nauczyciela. Przysiadł się do kumpli, którzy śmiali się w niebogłosy.
- To wcale nie jest zabawne - warknął do nich, jednak tamci nic sobie z tego nie zrobili.
- Widzę, że powodzi ci się w życiu. Wiesz ile teraz lasek będzie się do ciebie kleić, żeby tylko być bliżej Lockharta? - zażartował Roger Davies.
- I dlatego mam was, żebyście je odstraszali - odgryzł się Max.
- Ej! - odpowiedzieli mu wszyscy na raz.
- Mów za siebie, przynajmniej ja wyglądam dobrze - Roger poprawił swoje bujne włosy.
- Wmawiaj to sobie - Max przewrócił oczami.
Odwrócił się od znajomych i spojrzał w stronę Mary i Olivera, którzy żywo ze sobą rozmawiali. Ścisnął w dłoni widelec, na który nadział sobie kawałek kurczaka. Na myśl, że oni teraz są tacy szczęśliwi, przewracało mu się w brzuchu.
Jakby całkowicie zapomnieli, że ktoś taki jak Olivia Wilde istnieje. Wstał z miejsca, praktycznie wcale nie kontaktując ze światem. Koledzy wołali za nim, jednak on zdawał się nie słyszeć. Podszedł do Mary, złapał ją za rękę i zaciągnął na korytarz.
- Co ty wyprawiasz? - zawołała dziewczyna.
- Ja? - zapytał, wwiercając się w nią wzrokiem. - A ty?
- Tylko rozmawiałam z Oliverem, czy to teraz zakazane?
- Czy on nie był przypadkiem chłopakiem twojej najlepszej przyjaciółki? - Max odwrócił się do niej plecami, nie mogąc na nią dłużej patrzeć.
- Był, czas przeszły. Nie mam zamiaru się do niego przystawiać, po prostu rozmawialiśmy.
- Zobaczysz, aby Olivia się obudzi - gwałtownie się odwrócił i przybliżył do dziewczyny. - Zawsze byłaś jakaś podejrzana.
CZYTASZ
𝙽𝙴𝚆 𝙻𝙸𝙵𝙴 • OLIVER WOOD
Fiksi PenggemarOlivia Wilde, dziewczyna czystej krwi, należy do Ravenclaw. Na piątym roku jej brat zostaje kapitanem krukonów, czy dziewczyna ulegnie prośbom brata i sama dołączy do drużyny? Co się stanie jak w jej życie wejdzie jeszcze jeden kapitan, a może aż dw...