25

992 58 10
                                    

Koniec roku zbliżał się coraz szybciej. Niedługo siódmoklasiści mieli pisać najważniejsze dla nich egzaminy. Olivia po ostatnich wydarzeniach prawie nie opuszczała pokoju wspólnego czy biblioteki. Non  stop siedziała w książkach, aby lepiej przygotować się do OWTMów. 

Krukoni wciąż byli obrażeni na gryfonów. Krążyło wiele teorii dlaczego tak potraktowano dziewczynę. Wiele osób naśmiewała się z bliźniaków, że stoczyli się w wymyślaniu żartów. Większość uważała, że wiadro zrzucili z premedytacją.

Zbliżał się również ostatni mecz krukonów. Walczyli oni o puchar Quidditcha, więc rywalizacja była jeszcze zacieklejsza. Główny ścigający dostał kontuzji, przez co Max poszukiwał kogoś innego. Gryfoni korzystali z tego osłabienia i już przygotowywali się na ten mecz.

- Davies znowu ma kontuzję! - Oliver klasnął w dłonie. Cała drużyna siedziała w szatni, czekając na słowa kapitana. - Teraz mamy wielką szansę na wygraną. Na pewno w tak krótkim czasie nie znajdzie kogoś lepszego.

- A co z tą Wilde? - zapytała Angelina. Oliverowi natychmiastowo zrzedła mina.

- Ona na pewno się nie zgodzi - powiedział, próbując przekonać samego siebie.

- Masz pewność? - dziewczyna uniosła brwi.

- Zagrała w jednym meczy, jeśli miałaby dołączyć, zrobiłaby to już wcześniej, w dodatku na stałe. Zapewne też wypadła z formy.

- To możemy świętować? - zapytał Fred.

- Najpierw trening - łapiąc w rękę miotłę. Cała drużyna wyszła na boisko.

W tym czasie Olivia siedziała w pokoju wspólnym powtarzając materiał do zaklęć. Nagle zaczepił ją profesor Flitwick, prosząc ją o rozmowę. Dziewczyna natychmiastowo się podniosła. 

- Robię to ja, a nie Max - zaczął profesor. - Chciałem prosić, abyś dołączyła do drużyny quidditcha na zastępstwo Daviesa. Dobrze wiesz, jak ważny dla nas jest ten mecz. 

- Dobrze - powiedziała dziewczyna. Olivia była osobą, która w dyskusji z nauczycielem zawsze przegrywała (chyba, że chodziło o coś związanego z nauką), więc od początku wiedziała, że dołączy do drużyny.

Oliver spodziewał się, że Max postąpi tak jak poprzednim razem, czyli na klęczkach w Wielkiej Sali będzie błagał Olivię o wstąpienie do drużyny. Do czasu wyjścia na boisko był bardzo zadowolony z siebie, że tak łatwo rozpracował drużynę krukonów. 

Gdy Lee Jordan zaczął przedstawiać zawodników, mina Wooda była bezcenna. Na widok Olivii rozdziawił usta, przepuszczając pierwszą piłkę, którą rzuciła do obręczy. Dziewczyna zdobywała punkt za punktem, nie dając się tłuczkom czy zdenerwowanym gryfonom. Oliver nie potrafił skupić się na grze.

Gdy leciała, aby zdobyć już sto pięćdziesiąty punkt, nagle z obu jej stron pojawili się bliźniacy Weasley, obaj gotowi do skierowania tłuczków w jej stronę. Olivia chciała jak najszybciej uciec z linii rażenia, jednak w ostatniej chwili tłuczki trafiły w miotłę, łamiąc jej czubek. Wilde straciła panowanie nad lotem i zaczęła spadać. 

Przestraszeni uczniowie oraz nauczyciele poderwali się z miejsc, patrząc na dziewczynę. Olivia w połowie drogi na ziemię straciła przytomność. Obudziły ją dopiero szepty w skrzydle szpitalny,

- Już wygrywaliśmy! A tu nagle pan szanowny Potter złapał znicza zapewniając Puchar Quidditcha Gryffindorowi. I jeszcze znokautowali nam ścigającą!

Wokół jej łóżka stała cała drużyna.

- Moim zdaniem nie powinni wygrać - żachnęła się Cho. - Oni tam świętują, a Olivia leży bezwładna.

𝙽𝙴𝚆 𝙻𝙸𝙵𝙴 • OLIVER WOODOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz