Wbiegła do ministerstwa, które już spało. Nie miała nawet punktu zaczepienia, gdzie szukać. Nagle usłyszała głosy dobiegające niedaleko miejsca, gdzie stała. Schowała się za wielkim posągiem i obserwowała.
- Chyba ktoś nas obserwuje - powiedział dobrze znajomy Olivii głos. W tym momencie dziewczyna opuściła swoją kryjówkę.
- Hermiona? Co wy tutaj robicie? Powinniście być w szkole - powiedziała krukonka, obejmując młodszą przyjaciółkę.
- A ty nie powinnaś siedzieć w zakonie? - Hermiona nagle się odsunęła.
- Nie jestem pod działaniem żadnego imperiusa, miałam wizję, że w jednej z komnat torturowany jest mój brat.
- Dziwne, bo Harry - zaczął Ron, ale Harry go szturchnął.
- Miałeś taką samą wizję? - zapytała Olivia.
- Tak - odpowiedziała za niego Hermiona. - Ale on widział Syriusza.
- Przecież Syriusz jest w siedzibie, jak wychodziłam, widziałam go siedzącego w kuchni.
- Ale jak? - zapytał Harry, wybałuszając wzrok.
- To musi być jakaś pułapka! - powiedziała nagle Olivia, oglądając się wokół siebie. Nagle dostrzegła jakiś cień, który się do nich zbliżał.
- Brawo moi drodzy - Olivia zbyt dobrze znała ten głos. Mary powoli klaskała, zbliżając się do nich. - Zostaliście złapani.
Ktoś zza jej pleców zaczął się histerycznie śmiać. W końcu Mary stanęła w świetle płynącym z ich różdżek, a za nią paru innych śmierciożerców. Dziewczyna wyglądała fatalnie, miała podkrążone oczy, potargane włosy, a paznokcie obgryzione.
- Kiedy ty się w końcu odczepisz? - warknęła Olivia, celując różdżką w dawną przyjaciółkę.
- Potrzebujemy przepowiedni dla mojego pana - zaczęła tłumaczyć, nawet nie zwracając się Olivii. - Do tego potrzebny jest pan Harry Potter.
- Nie dostaniesz go dobrowolnie - powiedziała Olivia, stając przed grupką dzieciaków. - Po co mnie tu ściągnęliście?
- Chciałam ci coś pokazać - Mary spojrzała prosto w oczy Wilde. - Złociutki, chodź tutaj.
Przed szereg wyszedł Max. Wyglądał o wiele lepiej od Mary, ale w jego spojrzeniu coś się zmieniło. Nie było w nim żadnego uczucia, po prostu martwa pustka. Nagle odwinął rękaw, a przed ich oczami ukazał się świeży znak Czarnego Pana. Hermiona zakryła ręką usta, a Olivia opuściła różdżkę, załamana.
- A teraz zapraszamy po przepowiednię - zaśmiała się Mary, zaprowadzając wszystkich do tajemniczego pomieszczenia, które ukazało się w wizji Olivii.
- Plan jest taki - wyszeptał Harry. - Biorę kulę i każdy ucieka w inną stronę.
Posłuchali go, a dodatkowo wywołali lawinę kul z przepowiedniami. W końcu dostali się do pomieszczenia z kamiennym łukiem. Wszyscy razem stanęli w kółku, tyłem do siebie. Nagle w pomieszczeniu pojawili się ludzie z zakonu. Zaczęła się walka pomiędzy nimi, a śmierciożercami. Harry potknął się o Nevilla, który leżał nieprzytomny na ziemi, kula wypadła mu z rąk i roztrzaskała się o ziemię. Wszyscy w pomieszczeniu zamarli.
Olivia spojrzała w stronę Syriusza, który stał przy kamiennym łuku, a potem ujrzała Bellatrix, celującą do niego. Nim śmierciożerczyni zdążyła wypowiedzieć zaklęcie, Olivia rzuciła w nią expelliarmusem. Jej różdżka wystrzeliła w górę i trafiła prosto w ręce Wilde.
- Ty. Głupia - zaczęła Lestrange, ale nie dokończyła, bo została oszołomiona przez Syriusza. Śmierciożecy uciekli, a do sali dostały się dźwięki z sali obok, gdzie Dumbledore walczył z Voldemortem.
Niewiele widzieli, jednak podobno Czarny Pan uciekł, a Harry leżał nieprzytomny na podłodze. Tego dnia cały magiczny świat dowiedział się o powrocie Voldemorta.
Trochę czasu minęło od tego wydarzenia, zapanował chaos. Wszyscy bali się o swoje życia. Siedziba została przeniesiona do domu moich dziadków, w sumie nawet Olivia do tej pory nie wiedziała, gdzie on się znajduje.
Olivia opowiedziała rodzinie o Maxie, przez co podupadli trochę na duchu. Przez parę miesięcy lepiej było ich nie ruszać.
- Kochana - do Olivii podeszła babcia, z pęczkiem listów. - To do ciebie, przyszły po twojej wyprowadzce.
- Dziękuję - dziewczyna wzięła listy do ręki i spojrzała na adresata. - Oliver...
Usiadła w przedpokoju i zaczęła po kolei otwierać listy.
1 lipca, trzy lata temu
Droga Olivio,
Zastanawiałem się co u ciebie słychać, nie chciałabyś kiedyś wyskoczyć na wspólny spacer? Lub polatać na miotłach? Mam ci wiele do powiedzenia i wolałbym to zrobić oko w oko, a nie listownie. Czekam na twoją odpowiedź.
Oliver28 lipca, trzy lata temu
Droga Olivio,Nie wiem czy otrzymałaś mój poprzedni list, podobno sowy ostatnio zawodzą. Czekam już dość długo i pomyślałem, że go nie dostałaś, a jednak moja sowa wróciła. Chciałabyś się może spotkać? Minęło już trochę czasu odkąd się ostatnio widzieliśmy. Powiem wprost, stęskniłem się za twoim widokiem. Jeśli ty za moim też, to prędko mi odpisz. Czekam z niecierpliwością.
Oliver
7 lipca, dwa lata temu
Nie wiem, czy to dlatego, że jestem taki nachalny, czy po prostu listy nie docierają, albo jest jeszcze inny powód, który nie przychodzi mi w tej chwili do głowy, ale minęło już naprawdę dużo czasu. Chciałem ci powiedzieć, że dostałem się do wymarzonej drużyny. Mam nadzieję, że tobie również się wiedzie. Poznałem dziewczynę, nie jest taka jak ty, ale... W nieskończoność czekać nie będę, jeśli mi odpiszesz od razu się u ciebie zjawię.
Oliver
P.S. Tęsknię, uwierz mi. Może nie chcesz mnie znać, nie wiem z jakiego powodu, może to mi się coś ubzdurało. Czekam na odpowiedź, z niecierpliwością, przez cały czas.
13 sierpnia, bieżącego roku
Uznałem, że muszę ci o tym napisać. Jutro będzie mój ślub... Jednak ja cały czas myślami błądzę w twoim kierunku. O 17 jest wesele. Mam nadzieję, że się zjawisz i wybijesz mi ten pomysł z głowy. Nie kocham tej dziewczyny, jednak rodzice nalegali. Jeśli jednak już mnie nie kochasz, przyjdź i powiedz mi to prosto w twarz, nie będę się gniewał. Tęsknię za twoim widokiem i brakuje mi twojego uśmiechu.
Cierpliwie będę czekał.
Twój Oliver.Ostatni list tak zdziwił Olivię, że od razu podbiegła do kalendarza. List przyszedł poprzedniego dnia, więc dzieliło ją niewiele od wyznaczonej godziny. Na początku pobiegła do salonu.
- Idę odzyskać miłość mego życia! - zawołała, nie patrząc na reakcję zebranych. - Nie obchodzi mnie czy Mary wciąż ma mnie na oku, nie pozwolę jej pozbawić mnie w życiu szczęścia. Wrócę późno.
Wybiegła i przeteleportowała się do kościoła, w którym miał odbyć się ślub. Otworzyła z hukiem drzwi.
- Przepraszam - sama zdziwiła się takim hałasem. - Ale jestem tu po to, aby zabrać niedoszłego pana młodego i w końcu wyjaśnić parę rzeczy.\
- Nie pozwól jej - zawołała niedoszła żona Olivera, jednak tamten jej nie słuchał, biegł w stronę swojej ukochanej i razem przenieśli się na jakieś odludne wzgórze.
- Czemu tak długo? - zapytał, trzymając ją w szczelnym uścisku.
- To długa historia i w końcu będę mogła ci ją opowiedzieć.
Zaczęła od wyjaśnień o Mary, potem o Maxie i o wszystkim co się do tej pory wydarzyło. Chłopak był bardzo zdziwiony, nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji, ale w końcu był szczęśliwy, że jest z Olivią. Od tej pory zamieszkali razem w domu jej babki, a Oliver dołączył do zakonu.
CZYTASZ
𝙽𝙴𝚆 𝙻𝙸𝙵𝙴 • OLIVER WOOD
FanficOlivia Wilde, dziewczyna czystej krwi, należy do Ravenclaw. Na piątym roku jej brat zostaje kapitanem krukonów, czy dziewczyna ulegnie prośbom brata i sama dołączy do drużyny? Co się stanie jak w jej życie wejdzie jeszcze jeden kapitan, a może aż dw...