I
Najpierw zapraszam was koniecznie byście przeczytali dokładnie opis tej książki. Lecimy.PROLOG
Pochodzę ze Szczecina i jestem zwykłym chłopakiem. Choć to określenie nie zbyt opisuje mnie. Może z zewnątrz ale w środku jestem zupełnie inny. Choć trudno wyrazić to słowami spróbuję wam opisać moje życie na postawie porównania.
A więc urodziłem się 16 lat temu i od szesnastu lat jestem związany z liną. Oczywiście nie dosłownie. Ale z jaką liną? Jak każdy wie raz jest lepiej raz gorzej ale to nie w moim przypadku.
Czuje się jakbym był w czarnej dziurze. I do tego mogę porównać moją pamięć a bardziej przeżycia i wspomnienia.
Po środku tej czarnej dziury, przepaści, nicości, wspomnień jest rozwieszona lina a ja na niej stoję i na niej się poruszam.
Po myślcie sobie rzecz prosta i jasna ale kiedy z niej spadnę muszę ponieść tego konsekwencje które sam sobie wyznaczam. Choć często udaje mi się jakimś cudem podciągnąć i jednak nie popełnić tego czynu często też bywa tak że nie mogę się pozbierać. A przynajmniej było trudno.
Zejście z toru z sznurka nie oznacza śmierci choć też do tego można by było to porównać to jednak coś gorszego. To odrodzenie się lecz nie na nowo. Nie mam nowego celu lecz w ciąż muszę robić to samo wypełnić ten obowiązek i tak w nieskończoność albo aż czegoś nie zmienię ale w moim przypadku dalej tkwić w tym samym miejscu nie na starcie gdzie wszystko zaczyna się od nowa i mogę jeszcze dokonać wyboru. Muszę teraz iść do przodu prosto przed siebie.
Upadki z liny i potknięcia na sznurku zdarzają się często a ja za każdym razem traktuje je jak nic poważnego ale czy powinienem tak robić? Może to poważny kłopot? Może jeśli bym był wytrwały i sie nie podawał doszedł bym kiedyś do końca, do celu a nie ciągle przebywał w towarzystwie zmartwień w nicości...?
Przez całe życie próbuję się dowiedzieć jaki ono ma cel. Rodzę się żyje popełniam błędy czasem się z nich czegoś uczę ale częściej ponoszę konsekwencję tego czynu rozumiem błąd ale nic nie mogę zrobić i w końcu umrę. Tak przynajmniej jest w moim przypadku.
Chce odmienić swoje życie ale czy dam radę? Jak długo mi to zajmie? Czy coś się zmieni? Nie wiem ale jestem pewien że mimo wszystko to do mnie należy wybór i podejmowanie decyzji. Bo przecież nikt za mnie nie odpowiada...
Dzień dobry wszystkim. W zamyśle miałam by to trochę prościej napisać i większość z was pewnie nie będzie wiedzieć o co chodzi ale odpowiedzią na to będzie ciąg dalszy, dalszy, dalszy....
Ogólnie wiem że krótko ale totalnie pomysłu nie mam i nie chce tu zbyt wszystkiego pokombinować. Ustanawiam na razie taką zasadę że jak będzie tutaj 20 odczytów to jadę dalej z pierwszym rozdziałem. Ogólnie z góry przepraszam wszystkich bardzo za moją ortografię aleee no polski i ortografia to nie jest moja mocna strona. Jednak podjęłam się tego wyzwania i postanowiłam napisać książkę bo mam na nią pomysł. Mam nadzieję że mi to wybaczycie i nie będziecie mi mieli tego za złe. Piszę to w nocy o północy więc a dobra nieważne bayo.
Jak chcecie to zostawcie gwiazdkę.
CZYTASZ
You changed me [KXK]
FanfictionStart->;31.01.2020 (czy coś koło tego) Koniec->;???? Marek po śmierci ojca nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości jednak przypadkowo spotyka swojego znajomego z dzieciństwa i on pomaga mu wyjść z kryzysowych sytuacji. A więc pierwsza k...