XXV
Występują przekleństwa. Bo tu się Marek I Łukasz dużo denerwują.
Chyba się... Za.. Zaraz przewrócę.
Byłem zmęczony.... To wszystko jest takie męczące..sam już nie mogę za sobą nadążyć.
***
Wybiła godzina 15 a ja dalej leżałem w łóżku. Czułem się bezsilny, ale i jednocześnie jak bym miał zaraz kogoś rozszarpać na strzępy. Złość? Nie wiem nawet o co.. Dzisiaj jest już szósty dzień. Przed ostatni tutaj w Wenecji. Jutro już wracamy do Polski.
Ten wyjazd jakby nie patrzeć był fajny. W między czasie dużo pozwiedzaliśmy. Poznaliśmy kulturę Włoszech i odkryliśmy kilka nowych przepisów. Jedzonko bardzo mi smakowało, ale... Ale jakoś czuje się tu tak nie swojo. Niby zawsze chciałem tu przyjechać, ale teraz z czasem czuje.. Czuję, że chyba lepiej jednak odnajdywałem się w moim mieście rozdzinnym. I nie chodzi tu o to, że pokłóciłem się znów z Łukaszem. Nieee.. Nic takiego nie miało tutaj miejsca. Wręcz przeciwnie. Nasz kontakt się poprawił. Nawet mógł bym rzec, że nigdy lepiej nie było. Mimo to jednak czuje się nie sowojo. Nie wiem dlaczego. Co prawda nie dawno skończyły mi się leki bo Łukasz mi wszystkie opierdolił i już kilka dni ich nie biorę, ale czy to na prawdę była by to wina tego? Nie przesadzajmy... Od jakiegoś czasu czuje, że ich nie potrzebuje. Bo nie w tym rzecz.
Więc nie sądzę by to o nie chodziło.-Mareeeeek weź wstawaj. Ja rozumiem, że masz wakacje i możesz spać ile chcesz, ale czy to nie marnowanie czasu? . - powiedział starszy i pociągnął za moją kołdrę, pod którą leżałem.
-Nie mam siły. Nie wiem dlaczego.
-No co ty nie wyspałeś się? - spytał mnie. Jego twarz przybrała taki wyraz, że myślałem, że zaraz on wybuchnie śmiechem. Mi jednak do śmiechu nie było.
-Też. - dodałem bo na nic innego nie było mnie stać.
Później Łukasz przyniósł mi śniadanie do łóżka czyli gofry z bitą śmietaną i owocami oraz kawę z lodami. Szybko to zjadłem. Jakbym miał to ocenić w skali od 1 do 10 było to trochę mdłe. Wiecej niż 4 bym nie dał. Chociaż wiadomo, że jak bym czuł się lepiej to smakowałoby to nieziemsko. Czyli prawie tak dobrze jak obady Łukasza.
Jednak teraz dla mnie wszystko wydawało się puste.Później kiedy chciałem wstać i się w końcu ubrać to zaczęło mi się tak kręcić w głowie i czułem się tak okropnie źle jak chyba nigdy. Chociaż myślę, że to uczucie można byłoby trochę porównać do tego jak czułem się po podcięciu żył. Jednak nic takiego wcześniej nie miało miejsca, to też nie wiem z kąd to się wzięło i to było najbardziej zastanawiające oraz tym samym wkurzające.
Chyba później zasnąłem.
Pamiętam jeszcze nie które rzeczy jak przez mgłę nagle z Łukaszem znaleźliśmy się w jakiejś gondoli i płynąc nią podziwialismy stare kamieniczki. Kolorowe, rzeźbione domki z różnymi ozdobami. I tak płynęliśmy pod mostem. A na tych mostach było dużo kwiatów. W rzędzie było pełno życia.
Później z niej wysiedliśmy i udaliśmy się na plażę na zachód słońca. I siedzieliśmy tak na piasku rozmyślając o wszystkim i niczym, podziwiając przy tym owe zachodzące słońce, które odbijało się w pięknej, lazurowej, czystej wodzie. Mimo tego iż w Polsce była wiosna to w Wenecji było dość ciepło. Nie zwracałem wtedy uwagi na powiwajacy wiatr od strony morza nie miał wtedy to żadnego znaczenia, nie czułem go. Wpatrywałem się tylko w ten kontrastujący krajobraz.
CZYTASZ
You changed me [KXK]
Fiksi PenggemarStart->;31.01.2020 (czy coś koło tego) Koniec->;???? Marek po śmierci ojca nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości jednak przypadkowo spotyka swojego znajomego z dzieciństwa i on pomaga mu wyjść z kryzysowych sytuacji. A więc pierwsza k...