XXVII
Kilka tygodni później
Ostatnio razem spędzamy mniej czasu. Ja ciągle chodzę do szkoły on zaś z kolei w tym czasie wyjeżdża z domu. Z każdym razem kiedy chce dowiedzieć się gdzie jedzie lub co będzie robił to mnie zbywa albo mówi, że jedzie na zakupy.
Robienie zakupów przez kilka godzin w sklepie sporzywczym... To brzmi jak wyzwanie.
Mimo to nie jestem na niego zły. Ufam mu. Wiem, że raczej nie kręci z żadną laską na boku. Chociaż tak na prawdę... Co mnie to interesuje to jesgo życie ja na niego żadnego wpływu nie mam. To dorosły chłop niech robi co chce.Nasza relacja się trochę zmieniła. Tak na prawdę ja wciąż nie wiem co jest po między nami przecierz to mój przyjaciel ale... Ta ostatnia akcja. Ehh nie rozumiem. To nie tak, że jestem na niego zły czy coś. Tylko po prostu nie rozumiem tego co tu się odwala. Wszystko dzieje się tak szybko, że już nad tym nie nadążam. Nie mieszkam tu nawet rok.... Tak na prawdę od poprawienia naszej relacji też. Wiedziałem, że ta przeprowadzka wiele zmieni.., ale, że aż tak?
W między czasie jak wracam ze szkoły i mam wszystko zrobione do niej, a on jest w domu to nagrywamy na youtuba.
Lubię to robić i dalej sprawia nam to frajdę, ale już nie tworzymy materiałów tak często jak dawniej. Po prostu w wolnym czasie, którego mam wrażenie, że ostatnio mamy coraz mniej.
Przez ten prawie rok uzbieraliśmy już milion subskrybcji na moim kanale. Bardzo się cieszę z tego powodu. To potrafi cieszyć człowieka.
Mamy z tego pieniądze i z tego żyjemy. Mama przesyła mi też je co miesiąc mimo tego, że nie utrzymuje z nią kontaktu. Doceniam to mimo wszystko. Łukasz też ma swoje oszczędności i jakoś nam się powodzi. Kto by kiedy kolwiek pomyślał że będę mieszkać z kumplem. Łukaszem! To nie wiarygodne.Zszedłem na dół. Odrobiłem już wszystko choć był dziś piątek.
W domu było pusto. Dopiero po kilkudziesięciu minutach przyjechał pod dom Łukasz. Nie wiem gdzie on był.-Gdzie ty znowu byłeś? Po wiesz mi w końcu? - spytałem go a on. Na mnie spojrzał I się uśmiechnął.
-Oj Marrrreczku.... - przewróciłem oczami na jego słowa i udałem się zanim do kuchni. - Gdzie mnie nie było.... - dodał I się zaśmiał.
-Musiałem załatwić kilka spraw. Zakupy zrobić. - powiedział po czym to położył siatkę z zakupami na blat kuchenny.-Ale to dziś a wcześniej? - spytałem go. I podeszłem do niego.
-Masz teraz wolne? - spytał po czym przyciągnął mnie do sobie. Poczułem się trochę nie zręcznie z tego powodu.
-Yyyy... No dzisiaj już nic nie mam a co?
-A nic tak tylko pytam... - powiedział i ściągnął swoje dłonie z mojej tali. Po czym się zamyślił.
-Mogę iść na górę? - spytałem.
-Ale za dziesięć minut bądź na dole mam coś dla ciebie.
-OK.
🆗🆗🆗
-Obróć się tyłem - rzekł do mnie starszy a ja to uczyniłem.
Znowu założył mi jakąś opaskę na oczy. Znowu coś szykuje. Już się boję.
-Objecaj, że nie będzie to długa podróż.
-Obiecuje - odparł i zaprowadził mnie do samochodu.
Potem gdzieś pojechaliśmy. Było już koło 19. Nie wiem gdzie on tak późno mnie chce zawozić. Boję się że wymyśli coś złego. Po nim wszystkiego można się spodziewać.
Gdy dotarliśmy na miejsce i samochód się zatrzymał brunet wyprowadził mnie z samochodu.
-Gdzie jesteśmy? - spytałem.
-To niespodzianka kotek.
Nie przepadałem za tym jak on tak do mnie mówił.
-Daj rękę-podałem mu ją.
Następnie kazał mi gdzieś usiąść na ziemi i odsłonił oczy.Na początku nic nie widziałem. Wszystko mnie oślepiało, ale potem już wiedziałem gdzie jesteśmy. Siedzieliśmy razem na kocyku nad Odrą. Przedemną był kosz z jedzonkiem.
-Co to?
-Randka.
-Raaaaaandkaaaaa? - Czy on sobie żartuję? Dopiero teraz zdałem sobie właśnie sprawę z tego co tu się dzieje i w jakie grzązkie bagno się nieumyślnie wpakowałem.
Jestem z chłopakiem na randce. Z moim przyjacielem! Czy ja jestem gejem? Czy mi podobają się chłopacy? Co ja tu robię? Ja traktowałem i traktuje go dalej jak przyjaciela. Co ja mam robić? Niech ktoś mi pomoże!-Tak Marek zrobiłem to wszystko dla ciebie. - coś tam blyblał pod nosem.
Już nie wiedziałem o co mu chodzi. Głowa mi pękała od dziwnych myśli. Co ja tu robię jeszcze nie dawno miałem dziewczynę.
-Dziękuję jest tu pięknie. - po raz pierwszy ktoś zrobił dla mnie coś tak romantycznego... - powiedziałem. W sowich myślach się skrzywiłem na prawdę ehh ciężko mi się jakoś przełamać. Tak na prawdę nie chce niszczyć naszej relacji lecz nie jestem też gotowy na poważny związek... Mój pierwszy związek z chłopakiem. Jak myślę sobie o tym w głowie... To mnie przerasta. Nie wiem co mam robić czego oczekiwać jak się zachowywać.
Razem zjedliśmy trochę kanapek.
Łukasz rozlał nam moeata.
Niby pić nie można w miejscu publicznym, ale ktoś sie doczepi?Byliśmy w miejscu gdzie raczej ludzi nie ma nawet w południe. Za nami był las. Przed rzeka. Czułem się jak na jakiejś dzikiej plaży. Zupełnie inaczej niż w Wenecji, jak w tym śnie... O nie. Nawet nie chce tego wspominać.
Po napoju poczułem się trochę bardziej pewny. I tak jakoś postanowiłem mniej rozmyślać nad wszystkim, niepotrzebnie zaprzątać sobie głowę nieistotnymi rzeczami..
-Mam coś jeszcze dla ciebie. - powiedział po czym poszedł do samochodu i wrócił ze słuchawkami.. - chciałbym Ci się wytłumaczyć dlaczego ostatnio ciągle gdzieś byłem. Tak na prawdę tworzyłem to od dawna. W tajemnicy przed tobą. Odkryłem nową pasję. Kolega mi też pomógł. W sumie to dzięki niemu to zrobiłem....
Naprawdę byłem ciekawy o co chodzi.
Chłopak założył mi słuchawki na uszy. Później usłyszałem w nich jakąś piasenkę. Spodobała mi się. Mógłbym jej słuchać na okrągło. Położyłem się na kocyku i wpatrywałem się teraz w niebo. Na którym były koloworwe chmurki. Właśnie trwał zachód słońca.
Piękniejszej randki to bym sobie nie mógł wymarzyć. Było tak przytulnie i romantycznie.A kiedy odejdziemy
Nie zostanie po nas nic
Tylko zostanie ten plik
Z tobą chce do końca życia być
No bo jesteś tylko Ty i nie liczy się już nic....Po tym jak kilka razy przesłuchałem tą piosenkę zacząłem sobie nucić ją pod nosem. Usiadłem i oddałem mu słuchawki.
-I co myślisz o niej? - spytał brunet i spojrzał na mnie.
-Myślę, że jest zajebista na prawdę. - odrzekłem i spojrzałem w jego stronę.
-A co byś zrobił gdybym ci powiedział, że
Ta piosenka jest o tobie i stworzyłem ją specjalnie dla ciebie?-Powiedziałbym, że jesteś totalnym wariatem. - odparłem i klepnąłem go w ramię. A on mi oddał.
Lubieliśmy się droczyć między sobą.Kiedy chciałem go popchnąć on chwycił moja rękę i przyciągnął mnie do sobie poczym pocałował. Na początku się zdziwiłem, ale potem go odwzajemniłem. Jednakże za każdym razem gdy to robiliśmy... Nie wiem. Tak jakoś mózg mi się blokował. Nie rozumiem tych nagłych zwrotów akcji. Nie dochodziło to do mnie, wiele rzeczy też świadomie nie dopuszczam do siebie.
Później mnie przewrócił tak, że ja leżałem na dole a on na mnie siedział i na chwile przerwał po to by zadać kolejne pytanie.
-Marek ja już dłużej nie wytrzymam. Muszę cię o to spytać. Chcesz zostać moim chłopakiem?
CZYTASZ
You changed me [KXK]
FanfictionStart->;31.01.2020 (czy coś koło tego) Koniec->;???? Marek po śmierci ojca nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości jednak przypadkowo spotyka swojego znajomego z dzieciństwa i on pomaga mu wyjść z kryzysowych sytuacji. A więc pierwsza k...