XIV
Kiedy dotarłem do szkoły i wszedłem do środka akurat zadzwonił dzwonek. Byłem punktualnie. Zabrałem książki z szafki i udałem się na lekcje.
Te minęły mi bardzo szybko. Ani się nie obejrzałem a minęła już 15 godzina oczywiście. Wyszedłem ze szkoły i nagle coś mi się przypomniało. Sięgnąłem do kieszeni i znalazłem tam kilka fajek. Zapaliłem jedną. Rozkoszowałem się tą chwilą. I nagle usłyszałem głos za swoimi plecami.
-Siema co tam?-spytał mnie Dominik który chodził ze mną do klasy.
-Nic a co?Miałem nadzieję że to Ania. Myślałem że to ona. Jednak myliłem się.
Z Dominikiem miałem dość dobre kontakty. Siedzieliśmy razem w ławce i często gadaliśmy jednakże wydawał się mi zawsze trochę podejrzany. Nie należał do kujonów ani totalnej patoli. Był przeciętnym uczniem. Coś na wzór mnie wiec dlatego dość dobrze się dogadywaliśmy. Dzisiaj od nie go pożyczyłem długopis spoko gość.
-pożyczysz fajkę?-spytał
-Jasne-odpowiedziałem mu jakbym palił je codziennie i wcale nie było by mi ich szkoda. Nie mieliśmy jeszcze 18 lat to fakt więc nie mogłem kupić szlugów w sklepie babka by mi nie sprzedała. Łukasz miał rację nie wszystko mi wolno. Tylko jak ja mu teraz zwrócę tę fajki jak zaraz je wszystkie wypalę przynajmniej taki mam zamiar. Zobaczymy co da się zrobić. Chwilę pogadałem sobie z Dominem później dołączył do nas jeszcze Mikołaj, Kuba i Mateusz.
Pogadaliśmy sobie i po paliliśmy. Po kilku minutach poczułem czyjeś dłonie na moich ramionach.-Hejka a co to za spotkanie? - Usłyszałem głos, odwróciłem się i spostrzegłem Anię.
-Takie tam... Dobra chłopaki to ja spadam. - rzekłem na odchodne. Za sobą usłyszałem jeszcze okrzyki
-uuuu... Ktoś tu ma dziewczynę!...
Jednakże zignorowałem je z nadzieją ze Ania tego nie słyszała.-Od kiedy ty palisz? - zadała mi pytanie.
-Nie a co? Jeśli Ci to przeszkadza....to...
-Nie, nie - przerwała mi. - Tylko się tak zapytałam bo nie wiedziałam. - kontynuowała i się do mnie uśmiechnęła. Była taka urocza ^^Skoro jej to nie przeszkadza to wyciągnąłem jeszcze jednego szluga i go zapaliłem. Być może jej tym zainponowałem nie znam się.
Zanim gdzie kolwiek pójdziemy muszę iść do sklepu. Chcesz coś?
-Nie dzięki^^-odpowiedziała.
Ja natomiast chciałem się tam udać w celu wykonania pewnej misji. Nie powiem Ania mogła by mi pomóc ale nie chce być lamusem. Co prawda ja mam 16 lat ona 17. Zawsze bliżej do 18 żeby legalnie kupić papierosy. Mimo wszystko nie będę jej chyba w to wplątywać.
Poszliśmy do małego sklepu. Ania zaczekała przed wejściem do niego a ja udałem się do kasy by kupić szlugi.
-Dzień dobry ja bym chciał kupić papierosy... (jakieś tam nie znam się).
Wiedziałem które Łukasz lubi najbardziej więc te też mu zabrałem. Te same co mu ukradłem. XD
-Dzień dobry. Yyy tak okey.-odpowiedziała jakaś starsza pani okularach.
Wyciągnęła je z góry i zeskanowała jednak o czymś się jej przypomniało.
-Może jakiś dowodzik czy coś? Legitymacja?
Zacząłem się stresować. Nie wiedziałem co zrobić. Czy ja serio wyglądam na tak młodego? Niech to. Zawsze Pech. Całe ręce mi się spociły. Postanowiłem że je wytrę w spodnie i wtedy w kieszeni poczułem coś twardego. Nie. To nie może być....
Włożyłem rękę do kieszeni. Wyciągnąłem z niej dowód Łukasza. Co ona tam robił? No tak to jego spodnie. Ale jakie to trzeba mieć szczęście???
CZYTASZ
You changed me [KXK]
FanfictionStart->;31.01.2020 (czy coś koło tego) Koniec->;???? Marek po śmierci ojca nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości jednak przypadkowo spotyka swojego znajomego z dzieciństwa i on pomaga mu wyjść z kryzysowych sytuacji. A więc pierwsza k...