Szantarz W Biały Dzień

52 7 11
                                    

  XVI

Dziś nadszedł dzień spotkania z Agą. Jest sobota. Co za tym idzie idealny na pozór wolny od wszystkiego dzień ale nie do końca. Zanim wybrałem się do parku na spotkanie musiałem jednak nagrać film z Łukaszem. Zajęło mi to dość dużo czasu. Z kilka godzin. Pół dnia a nawet prawie cały. Jednak mimo to znalazłem trochę czasu dla dziewuchy by wytłumaczyć jej to że nie chce z nią być i w tamtym momencie miałem po prostu mętlik w głowie i nie rozumiałem co ona do mnie mówiła. Nie przemyślałem tamtej decyzji i po prostu tak wyszło żeby co kolwiek odpowiedzieć powiedziałem tak. Wiem dziwna sytuacja. Wręcz straszna bo zobowiązałem się do tego że będę z nią chodzić a tak na prawdę to w ogóle tego nie przemyślałem i nie chciałem. Z resztą teraz też nie mam zamiaru. Obecnie jestem singlem i tego się trzymam. Ania to tylko przyjaciółka a Aga to już niedługo przeszłość. Przynajmniej taką mam nadzieję że tak jak szybko ją poznałem tak szybko o niej zapomnę. Nasuwa mi się tylko jedna myśl. Mimo tego że z nią zerwę to tak czy siak będę ją prawie codziennie widywał w szkole i dalej będzie ona dla mnie kłopotem. Zawsze kiedy spojrzę na jej twarz przypomni mi się ta nieprzemyślana decyzja... Trzeba będzie to zmienić.

Postanowiłem że zanim się spotkam to chce się najeść więc Łukasz jeszcze podwiózł mnie do mojej ulubionej restauracji pod złotymi łukami. Często jak niewiem co zjeść to tam jeżdżę. Łukasz mówił że chce podjechać do swoich rodziców więc też tak zrobił, ale najpierw wysadził mnie w jednym z większych parków w Szczecinie. Byłem na miejscy trochę za wcześnie. Miałem jeszcze z pół godziny. To idealny czas by przemyśleć sobie co mam tak w ogóle jej powiedzieć. Choć mniej więcej wszystko miałem poukładane w głowie.

Kiedy dziewczyna dała mi ten swój numer telefonu przynajmniej miałem jak się skontaktować. Zapisałem go sobie i wczoraj wysłałem jej sms czy mogła by się spotkać dzisiaj o 17. Wiem to nie najlepsza pora na spotykanie się. Mam tu głównie namyśli nadchodząca Zimę. Pomału o tych godzinach zaczynali się ściemniać ale przynajmniej miałem załatwiony transport bo około 18 miał przyjechać po mnie Łukasz. Dzięki niemu nie musiał bym wlec się po przystankach narażając się na kolejną napaść na mnie lub kradzież moich rzeczy.

Pewnie będziecie się zastanawiać czy godzina mi wystarczy na tak poważną rozmowę. Otóż spieszę z odpowiedzią. Według mnie jak najbardziej tak. Chcę to wszystko załatwić jak najszybciej się da. Wprost powiedzieć że nie wiem co miałem wtedy na myśli i że nie chcę z nią być. Przynajmniej taki mam zamiar a jak to wyjdzie w praktyce to ja nie wiem.

Usiadłem na ławce i czekałem na Agnieszkę. Czekałem dosyć długo robiło się coraz zimniej ale po kilkunastu minutach przyszła. Już miałem cichą nadzieję że nie przyjdzie i o mnie zapomni jednak myliłem się... A jakby się tak stało wyszło by mi to tylko na dobre bo miał bym przynajmniej jakiś kolejny  argument by z nią zerwać.

-Cześć. - przywitała się. - była taka wesoła. Pewnie nie była jeszcze tego w ogóle świadoma ze to dziś najdzie ten dzień kiedy to po kilkunastu dniach zerwe z nią w brutalny sposób.

-Siema. - odpowiedziałem.

-Co tam u ciebie. Po co chciałeś się spotkać? Jakiś specjalny cel czy żeby pogadać. - powiedziała i usiadła bardzo blisko mnie. Wydaje mi się że ona może myśleć że to randka.

-No wiesz jakby to powiedzieć chciałem Ci coś ważnego powiedzieć...

-Kochasz mnie i chcesz mnie gdzieś zabrać na jakiś wyjazd?

-Nie-jakim cudem w ogóle taka myśl narodziła się w jej głowie.

-Ale przecież Ty jesteś taki bogaty.. - powiedziała i usiadła na mnie... Potem zaczęła mnie całować.

You changed me  [KXK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz