Straszne Zdażenie Zimowej Nocy

60 6 45
                                    

XVIII

--- Perspektywa Marka.

Od czasu kiedy tamta pani zapisała mi tabletki minął nawet nie tydzień.. Mimo to czuje lekką poprawę. Czasem nie chciałem brać tych leków, ale wtedy Łukasz wmawiała mi że muszę je brać żeby żyć.. Żeby nie dostać na łeb. W sumie coś w tym jest. Choć dalej do tego wszystkiego podchodzę sceptycznie to jednak doszłem do wniosku że gdy będę się ciągle buntował to do niczego nie dojdę i niczego nie osiągnę.

Dzisiaj nagraliśmy pierwszy film od takiej naszej pierwszej dłuższej przerwy. Spowodowana była ona między innymi moim pobytem w szpitalu i słabym samopoczuciem. Ani mi ani Łukiemu nie chciało się nagrywać. Nie mieliśmy weny. Co za tym szło nie chcieliśmy nagrywać też na siłę. To by nie miało najmniejszego sensu.

Dzisiaj Ania do mnie napisała co się ze mną dzieje i że się martwi bo za długo się nie odzywałem. Pewnie niepokoiło ją też to że nie było mnie przez dość długi okres w szkole... Ah szkoła. Co prawda jest listopad ale jakby nie patrzeć niedługo już święta a co za tym idzie kolejne wolne od nauki, może nagrywania. Przede wszystkim jednak od Agi. Dawno jej nie widziałem i lepiej niech tak zostanie. Nie spieszno mi do szkoły oglądać jej ryjec.

Brunet montował teraz film więc uznałem że bez niego będę się nudzić więc wybrałem się teraz na spotkanie z Anią. Była pora przed obiadowa więc można by było zaliczyć jakiegoś maczka czy coś. Skoczyłem jeszcze szybko po jakieś pieniądze. Wyszedłem z domu. Przeszłem może z dwie przecznice i dołączyła do mnie moja przyjaciółka.

Doszłem do wniosku że wytrwała ze mną dość długo a to nie należy do najprostszych zadań. Po za tym wiem że mogę jej zauwafać. To ona pomogła mi też wtedy w szkole. W sumie nawet nie raz. Na tym świecie potrzeba więcej takich osób.

-Gdzie idziemy?-spytałem. Chciałem wiedzieć czy ma jakieś plany.
-Ha... Dzisiaj pójdziemy do mega fajnego miejsca. Napewno jeszcze tam nie byłeś. Jak zobaczysz to miejsce to pożałujesz że go wcześniej nie znałeś. Czeka nasz dosyć długa droga w sumie jak ostatnio ale..
-Ale z tobą się dobrze podróżuje - powiedziałem i chwyciłem ją za rękę.
-Ciesze się że tak myślisz. - powiedziała I się lekko zaczerwieniła.
-Z tobą mogę jechać na koniec świata.

Minęło sporo czasu. Jechaliśmy z godzinę. W końcu jednak byliśmy na miejscu. Dziewczyna kazała zamknąć oczy to też uczyniłem. Zrobiłem kilka kroków a kiedy dała znać że mogę już je otworzyć ujrzałem przed sobą piękne miejsce. Ania miała rację tu jest bajecznie. Wszystko znajdowało się nad niewielkim wodospadem, obok płynęła rzeczka. Wszystko było ogrodzone jakimiś drzewami, krzakami i bluszczami co sprawiało że całe to miejsce było skryte i bardzo tajemnicze. Obok stała piękne latarnia z kwiatkami i kilka ławeczek. Na jednej usiadłem. Nie mogłem ustać z wrażenia.

-Ładnie tu.
-Wiem... A wiesz co jest najlepsze że żadko kiedy są ty jacy kolwiek ludzie. Wszystko znajduje się na obrzeżu Szczecina co sprawia że wiele osób jie ma pojęcia o tym że jest tu tak pikne miejsce.
-Po co tu mnie sprowadzasz masz pomysł co będziemy teraz robić? - spytałem.
-Chciałam pogadać z tobą czemu się ostatnio nie odzywałeś. Martwiłam się. Tyle do ciebie pisałam.
-Dużo tu do opowiadania.. Zacznę może od samego początku..
Niedawno spotkałem się z Agnieszka. Tą dziwna dziewczyną z mojej klasy. To spotkanie było dziwne. Przyszedłem do niej z jasną informacją a ona zaczęła fantazjować jak by to wspaniałe było jakbyśmy byli razem i że mnie kocha i takie tam. Potem zaczęła mnie szantażować... I no z jej winy ale mojego czynu trafiłem do szpitala. Tam byłem przez trochę i dochodziłem do siebie. Niedawno wyszłem z niego. Łukasz postanowił że dalej tak być nie może i że musi coś zrobić więc zapisał mnie do... Psychologa albo psychiatry nie wiem dokładnie nie interesowało mnie to w tamtym momencie. Jakąś pani zapisała mi leki które teraz muszę brać codziennie i czuję się po nich trochę opetany taki wiesz jkaby tam nie wiadomo co było i w sumie w skrócie to tyle co działo się u mnie. Po prostu ja nic do niej nie czuję a ona tego nie rozumie. -powiedziałem i nie wiem dlaczego ale z tego wszystkiego łza.
-Marek mogłeś mi wcześniej powiedzieć to bym Ci jakoś pomogła. - rzekła po czym mnie przytuliła. Czułem że mogę jej zaufać i że od tak nie wyjaśni nikomu tego co jej powiedziałem w przeciwieństwie do Agnieszki.

You changed me  [KXK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz