Stara Znajomość?

176 14 3
                                    

III
Stara Znajomość?

Otworzyłem oczy i ujrzałem biały sufit. Nie wiedziałem gdzie byłem. To miejsce było mi całkiem obce. Rozejrzałem się jeszcze trochę. Przeleciałem wzrokiem po pokoju.
Leżałem na szarej kanapie a obok mnie stał stolik. Ujrzałem też dosyć ciekawą ścianę która była pokryta tapetą a na niej wisiał duży telewizor. Nad nim kominek. Niektóre okna były zasłonięte czarnymi firanami a przez pozostałe odsłonięte do salonu wpadało słońce. To pewnie ono mnie obudziło. Na oko wywnioskowałem że może być z 12 godzina.
Nic nie pamiętałem z wczoraj. Jak tu się znalazłem? Co tu robię? I gdzie jestem? Wiele myśli przechodziło mi przez głowę.
Mimo ciszy w mojej głowie panował chaos. Nie potrafiłem go opanować. Rozejrzałem się jeszcze raz by upewnić się czy niema tu nikogo kto stwarzał by zagrożenie.
Powoli podniosłem się z pozycji leżącej i nagle poczułem osty ból w ręce. Podwinąłem rękaw by sprawdzić co było tego przyczyną i ujrzałem tam bandaż. To upewniło mnie w przekonaniu że znowu musiałem się ciąć. Zapewne dlatego nic nie pamiętałem. Jednak nadal nie jest to odpowiedzią na pytanie gdzie ja się w ogóle znajduje...

Usiadłem wygodnie na kanapie i dostrzegłem przede mną tajemniczą kartkę, która leżała na stoliku do kawy. Czyli jednak ktoś tu musiał być. Sięgnąłem po nią. I szybko przeczytałem to co było na niej napisane.

Nie chciałem cię budzić. Niema za co. Jak coś to dzwoń 750 643 ***. XD

Schowałem kartkę do kieszeni i wstałem. Momentalnie zakręcił mi się w głowie. Powoli sie rozejrzałem i znalazłem drzwi wejściowe więc udałem się w ich kierunku. Szybko ubrałem buty, płaszcz i wyszłem na dwór. Nie chciałem być zauważony. A koniec końców nie miałem pewności czy ktoś mógł być w domu czy nie. No tak tylko gdzie ja tak defacto jestem? Sięgnąłem do kieszeni i włączyłem GPS. Trochę drogi z tond jest mój dom. Kilka kilometrów. Postanowiłem się jednak udać piechotą w drogę powrotną, chociaż nie powiem była to dość ryzykowna decyzja zważając na mój stan zdrowotny, ale spacer z rana dobrze mi zrobi i przynajmniej będę mógł pomyśleć o tym co miało tu miejsce.
Obejrzałem się jeszcze szybko przez ramię i zapisałem adres na tej samej kartce.
Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony ktoś już wiedział że się ciąłem ale postanowił że mi pomoże. Tylko czemu?
Swoją drogą musiał to być ktoś bogaty. Ten dom mówi sam za siebie.
Nowoczesny, nawet duży, w eleganckiej kolorystyce i z drogimi obrazami na ścianach które pewnie były dużo wart. Niestety czy stety nie wiedziałem go całego. Więc trudno mi było ocenić czy ta osoba mieszka tam sama czy nie. Ogród też niczego sobie. Ale dobra myślimy o tym co teraz zrobię. Kurde wczoraj dzwoniłem do Kasi żeby przyszła o 11 więc pewnie musi już być w domu. Jak ona zareaguje na to że poszedłem wieczorem i nie wróciłem na noc do domu? Chociaż z drugiej strony skąd ona może wiedzieć gdzie ja spałem i u kogo byłem? Co prawda widziała wczoraj jak wychodzę i nie wracam ale...
Wrócę w tych samych ubraniach z rozczochranymi włosami. Co ona sobie o mnie pomyśli? Czas pokaże...

<><><><><><><><><><><><><><>

Otworzyłem powoli drzwi wejściowe tak by nikt mnie nie usłyszał. Zdjąłem buty i płaszcz. Zabrałem ze sobą kartkę i poszedłem po cichu na górę.
Otworzyłem drzwi do swojego pokoju i nagle ujrzałem Kasię.

-Gdzie byłeś? -zapytała podejrzliwym tonem.
-J.. Jaaa..? - nie mogłem się wysłowić.-Ja tylko spacer rano i no.-odpowiedziałem zestresowany.
-Nie wydaje mi się. - musimy później pogadać.
-Musimy?
-Musimy Marek!-odparała.
-Okey niech ci będzie.

Nie chciałem jej robić przykrości.
Prze puściłem ją w drzwiach i wszedłem do pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi. Dziś sobota. Nie miałem lekcji. Położyłem się na brzuchu odwinąłem bandaż bo chciałem zobaczyć rany. Nie wyglądały aż tak źle bywało gorzej. Położyłem go obok, brudny na nic się zda. Spuściłem rękaw.
Strasznie się nie wyspałem na tej twardej kanapie więc postanowiłem że się jeszcze trochę prześpię.

You changed me  [KXK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz