Coś Jest A Później Tego Nie Ma

47 5 97
                                    

XXIII

Postanowiłem, że nie będę ani z nim ani z nią utrzymywać kontaktu. Wyciszyłem ich wszędzie gdzie się dało i usunąłem. Łukasz dzwonił jeszcze na początku do Kasi i ją nękał, ale potem przestał. Nie wiem co mu Kasia powiedziała, ale najwyraźniej nic dobrego. Ważne, że się odczepił. Miałem ich dość. Choć szczerze przyznam, że po tych dwóch miesiącach zacząłem tęsknić za Łukaszem. Dawno go nie widziałem.

Wziąłem rano leki, uszykowałem się to znaczy ubrałem w ładne spodnie i koszule i udałem się dzisiaj na cmentarz.

Tak to dziś mija rocznica od wypadku mojego ojca (alpaka001 KMWTW kij z tym, że tu ojciec nie matka, ale przewidziałem przyszłość mów mi wróżbita Maciej).

Dalej jest mi ciężko. Pogodziłem się jednak z tym, że on odszedł i po prostu go nie ma. Jednak każdego razu gdy go wspominam czuje takie dziwne uczucie. Pustkę,... Smutek,.... Nicość,... Nieopisane uczucie. W sumie zawsze się tak czuje.
Mimo tego, że byłem wtedy mały to dalej dokładnie pamiętam to zdarzenie. Pamiętam też naszą relację. Naprawdę dobrze się dogadywaliśmy. Później po śmierci ojca wszystko zaczęło się sypać. Mama z bratem wyjechała do Niemiec ja tymczasowo przeprowadziłem się do babci i tam wychowałem gdy podrosłem postanowiłem, że zamieszkam sam w moim mieszkaniu. Kasia mi pomagała to wszystko ogarnąć. Potem mieszkałem u Łukasza.... Ehhh.
I znów na stare śmieci.

Od dawna nie widziałem się z bratem i mamą. Już zapomniałem jak wyglądają. Mimo to nie tęsknię. Może chciałbym ich zobaczyć, ale to by nic nie zmieniło. Uważam, że to nie miało by większego sensu. Teraz jedyna ważna osobą jest dla mnie Kasia i.... I tylko Kasia.

Idąc po drodze kupiłem jeszcze znicze i kwiaty. Kiedy byłem na miejscu powoli udałem się do grobu. Dzisiaj mimo wszystko, mimo tej zimy był dosyć ciepły dzień. Słoneczny. Wszędzie było błoto po roztopionym śniegu. Jednak to nie przeszkodziło mi w jakim kolwiek stopniu by przyjść tu. Co ja w ogóle mówię? Jak co kolwiek mogło by wpłynąć na to, że bym tu nie przeszedł?

Podszedłem do grobu i odmówiłem modlitwę. Zapaliłem znicz i położyłem kwiaty. Wziąłem stare, już zwiędnięte rośliny i wypalone znicze by je wyrzucić. W tym celu udałem się do śmietnika.

Nikt za często tu nie przychodził.
Mój ojciec nie miał dużej rodziny. Toteż ja byłem tu głównym, najważniejszym gościem.
Starałem się jak najczęściej tu przychodzić mimo iż czasem brakowało mi czasu to są jednak priorytety...

Gdy to wszystko wyrzuciłem wróciłem tam jeszcze. Czasem lubię sobie usiąść i porozmyślać. Powspominać.... Porozmawiać. Usiadłem pod drzewem.
Miałem gdzieś to, że wyglądałem na umarłego. W sumie to każdego dnia umieram po trochu od środka.
No cóż. To on powinien chować mnie a nie ja jego... Jednakże jeśli mogę tak w ogóle powiedzieć to dobrze, że zginął taką śmiercią a nie inną. Nie męczył się przy tym chyba. Ja wycierpię się za niego.

Siedziałem tak i myślałem już może z pół godziny jak nie godzinę. Zaczęło mi się robić trochę zimno.

Nagle zza moich bleców usłyszałem głos.

-Cześć Marek, jednak żyjesz?

W pierwszej chwili nie dowierzałem czy to na prawdę on czy.... To mój ojciec do mnie przemówił?

Obruciłem się i się zawiodłem. Nie... To tylko Łukasz?
Co on tu robi?
Dobra powiedzmy, że zaskoczyłem się podobnie gdy go ujrzałem. Mimo to jednak nie miałem wiekszej ochoty z nim rozmawiać. Choć z biegiem czasu trochę pogodziłem się z tym co on zrobił....

You changed me  [KXK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz