33 . Dni których nie chcemy pamiętać

894 62 23
                                    

Kayoko 4 lata

Kakashi P.O.V

Dziewczynka rosła jak na drożdżach. Wszędzie była, wszystkiego musiała dotknąć i wszystko zobaczyć .

Trzymanie szklanych i ostrych rzeczy na wysokości tego potworka równało się z tragedią .

Pogodziłem się z odejściem (T.I) . Niewątpliwie jest to jeden z dni , których nie chce pamiętać .

Jej stan w tamtym momencie był zagrożeniem dla wioski , dla Kay .
Myślałem , że wróci po paru dniach , może tygodniach , ale tylko się łudziłem .

Bałem się , że już nie żyje .

Że nie jest już tą starą sobą .

Ale tylko nadzieja dawała mi jakąś siłę.

Nadzieja matką głupich?

W takim razie jestem wielkim debilem .

Pragnąłem , żeby pewnego dnia zapukała do tych drzwi i ze swoim  pięknym uśmiechem na ustach oznajmiła nam ,że wraca , że już nas nie zostawi .

Przez to , że zostałem sam Kay siedziała bardzo często ze mną w biurze . Nie potrafiłem siedzieć w domu . Wszystko mi o niej przypominało .

Nawet zwykła ścierka do naczyń .

- Tato ! - krzyknęła dziewczynka siedząca na moich kolanach. Spojrzałem w jej stronę odrywając się od papierkowej roboty .

Kay z dumą pokazała mi swój rysunek .

- To ty , ja i mama ! - pokazywała palcem

- Ty pamiętasz jak ona wygląda ? - zapytałem na co dziewczynka pokiwała twierdząco głową .

- Widziałam na obrazkach w domu - odparła biorąc nową kartkę .

Nasze wspólne zdjęcia dalej dumnie stoją na regałach w całym domu . Chociaż w taki sposób jest ona z nami .

Uśmiechnąłem się pod nosem i wróciłem do pracy .
Nagle drzwii gabinetu się otworzyły , a w nich stanął uśmiechnięty od ucha do ucha Nishimura .

- Wróciłem skarby wy moje ! - zakrzyknął wesoło.

- Wujek ! - dziewczynka zeskoczyła z moich kolan i pognała do Jōnina.

- Masz ? - zapytałem wstając z krzesła .

- Ja bym nie miał ? - prychnął pod nosem i podał mi list .

- Co to ? - zapytała Kay .

- Przepis na zniszczenie świata - zaśmiał się - A teraz na lody !

Dziewczynka podskoczyła wesoło i wdrapała się na plecy czerwonowłosego .

- Porywam Ci dziecko jak coś - wyszczerzył się i z Kay na barana wyszedł z gabinetu .

List ten był rzekomo od (T.I). Naoki dostał informacje o jakiejś kreaturze mieszkającej obok kwatery głównej straży Asury.  Gdy tam dotarł jedyne co znalazł to pozginana kartka zaadresowana do mnie .

Odwinąłem ją by zobaczyć koślawe i wręcz wydrapane na kartce .

Żyje

To musiało być od (T.I) . Kolejna głupia nadzieja.
Westchnąłem ciężko i wróciłem do pracy .

***

Siedziałem nad tymi papierami do późnej nocy . Gdy wreszcie skończyłem zamknąłem gabinet i poszedłem po Kay .

Nie ma to jak w wiosce - Kakashi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz