Głowa bestii

191 21 41
                                    

Cruzar przewrócił oczyma i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Tss, jasne "panie". - Spojrzał na niego kpiąco i odwrócił wzrok na jakieś drzewo. Słysząc słowa wampira tylko się uśmiechnął.
- Ahh~ dla mnie~? Skądże~ gorzej z Tobą w końcu nie wiadomo, gdzie bym się podział, może już dawno zgłosiłbym to jakiemuś łowcy? - Uśmiechnął się złośliwie, oczywiście to z łowcą to nie była prawda. Raczej działał w pojedynkę. Przyspieszył tempa by faktycznie się nigdzie nie zgubić.
- Dokąd tak właściwie idziemy? Do miasta, to już wiem. - Zaznaczył.
- A dokładniej? - Macabre zaś westchnął na jego słowa.
- Mm biedactwo, byś naskarżył do lepszych łowców, bo sam sobie nie radziłeś? Ajaj~ - Mruknął rozbawiony, przewracając w myślach oczyma. Słysząc zaś pytanie z jego strony, zmarszczył brwi i zerknął na niego kątem oka.
- Po prostu muszę załatwić pewną sprawę. No i przy okazji kupię ci jakieś ubrania, panie wybredny. - Złośliwie się uśmiechnął do szkieletu, nie zatrzymując się nawet na chwile. Jego tempo w ogóle było jakieś szybkie. Cruzar tylko uniósł brew w górę.
- Tsaaa. - Przewrócił oczyma.
- To przecież wiadome, że daje Ci żyć. - Powiedział unosząc dłoń w górę.
- Gdybym chciał już dawno byłbyś martwy, wampirku z wysokim ego. - Prychnął.
Ten tylko zmrużył oczy.
- Ah tak? To czemu mnie jeszcze nie zabiłeś? Tylko byś na tym zyskał. - Zapytał prześmiewczo, widząc jak zbliżają się do miasta. Byli już przy wyjściu z lasu. Macabre momentalnie zasłonił lekko twarz kapeluszem, zupełnie jak zrobił to w trakcie pierwszej konfrontacji z Cruzarem i zwolnił swe tempo, po chwili znajdując się na uliczce pobliskiego miasteczka.
- Jak zobaczysz coś co jakimś cudem podpisuje twoim wyolbrzymionym wymaganiom, poinformuj mnie o tym. - Rzekł, przewracając oczyma. Szli sobie w kierunku jednej z bardziej ruchliwych uliczek. Cruzar tylko zmarszczył brwi starając się wymyślić jakąś dogryzkę.
- Kto wie? Może ocalenie wampirka coś mi da? Warto próbować nowych rzeczy, a cena za głowę wampira, w moim przypadku nawet ona jest za niska. - Powiedział unosząc brew w górę. Gdy zbliżyli się do miasta ten tylko zerknął na niego.
- Tak, tak "panie". - Prychnął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej idąc za nim. Słuchał go wyraźnie zainteresowany jednym szczegółem z jego wypowiedzi.
- Wiesz, zawsze mnie to zastanawiało. - Zaczął, przyglądając się pobliskim sklepom, wnet zerkając na łowcę katem oka.
- Jak to wygląda z twojej perspektywy? Ile dają za taką głowę bestii~? - mówiąc to, celowo uśmiechnął się tak, by szkielet zauważył jego kły. Tylko on mógł to dostrzec, bo Macabre zasłaniał się swym bujnym kapeluszem.
- No i nakarm mą ciekawość-- Poległeś kiedykolwiek wcześniej na swojej "misji"? - Zapytał, w sumie szczerze będąc tego ciekawym. Jakoś nigdy nie miał okazji rozmawiać z łowcą na takie tematy, dlatego czerpie z tej możliwości pełnymi garściami. W trakcie ich rozmowy, zbliżali się do tych mniej ruchliwych okolic miasteczka, kończąc na samych obrzeżach wioski, gdzie ledwo co jedna żywa dusza tamtędy przechodzi. Łowca natomiast tylko przewrócił oczyma.
 - W zależności od kupca, niektórzy naprawdę twardo negocjują. - Powiedział krótko i rozejrzał się po wiosce.
- Mh, nie pierwszy raz zdarzyło się zawalić podczas pracy, wampiry są szybkie, jeśli jesteś na otwartym terenie, a ten zmieni się w nietoperza, najpewniej już go nie złapiesz, chyba że jest tak uparty, że będzie próbował walczyć. Na początku Ci wierzyłem, że jesteś szlachcicem, jednak dopiero później połączyłem fakty, zostało tylko improwizować, no cóż, zdarza się, najważniejsze bym zebrał pieniądze na leczenie mego syna.. - Powiedział wzdychając krótko, po chwili tylko poczuł jak ktoś na nich wpada. 


Makabryczny krzyż - Crossmare Vampireverse [TYMCZASOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz