*lenny 2*

250 19 9
                                    

Czując jak ten opiera się o jego ramie, zerknął na niego kątem oka. Nie spodziewał się, że ten złapie ich członki i zacznie nimi poruszać, sprawiając im obu tym samym przyjemność. Tak się zdziwił, że jęknął głośniej z przyjemności, lekko wiercąc się co jakiś czas. Z początku tylko zacisnął oczy, pozwalając swojemu oddechu przyśpieszyć i zamienić w ciche sapanie. Dopiero w trakcie tego czynu wampir spojrzał na ich zabaweczki, lekko się rozluźniając. Ten rozgrzewający i trochę satysfakcjonujący dotyk powodował po prostu cholernie dreszcze na ciele makabrycznego. Kiedy ten przerwał, wampir czuł jak pojedyncza kropla potu spływa mu po skroni. W momencie którym jego dłoń pochwycił łowca i pokierował ją w stronę swe drugiej ręki, mac spojrzał w twarz kochanka. Nie odpowiedział mu, tylko zerknął na ich członki i sam mocniej chwycił i za dłoń cru, a tym samym za ich piątą kończynę. Teraz on przejął ster, dominując chwilowo jeśli chodzi o ten intymny czyn. Zaczął poruszać początkowo nie pewnie, a wtem coraz to szybciej, lepiej, przyjemniej.
 - G-Ghh.. - Sapnął w jakimś momencie, kładąc głowę na oparcie, znajdujące się za nim. Po jakimś czasie zaczął zwalniać, koniec końców przerywając te rzecz. Lekko drżąc pchnął delikatnie szkielet na bok, by ten leżał sobie na całym siedzeniu na plecach. Mac postanowił być tym "na górze" ujmując jedynie członka Cru i zaczynając dopiero teraz prawdziwą zabawę. Mimo że sam chciał bardzo już to zrobić to... Chciał przedłużyć moment, nim do tego dojdzie. Sam nie wiedział dlaczego, ale przynajmniej porobi coś przyjemnego dla Cru, wiec wyszło na dobre. Zaczął ruszać rytmicznie jego Janem Długoszem w górę i w dół, czasem dłonią zataczając na nim kółka, czy i specjalnie drażniąc czuły punkt na samej górze jego wieży. Macabre siedział na kolankach, wypinając się nieświadomie, gdyż tak było mu wygodniej. Wyglądał jak gwiazda wampirzego porno, serio. Nie wiedział co spowodowało u niego ten napływ odwagi. Może zrobił to faktycznie tylko dla zaimponowania kochankowi i przeciągnięcie momentu ruchańska? Well, nie dowiemy się teraz, kiedy ten tak się zabawia. Lekko się w sumie uśmiechnął pod nosem, w pewnym momencie plując na jego rzecz, rozsmarowując tę ślinę po szczególnie czubku tej jego rzeczy. Sam poczuł nagle takie dziwne uczucie między nogami. Zacisnął swe uda lekko, zagryzając wargę i stękając cicho. Dłonią powoli zsuwał się z członka partnera, do jego miednicy, rozmasowując ją delikatnie. Jego druga ręką zaś odruchowo powędrowała w stronę własnej zabawki, czując jak i pulsuje. Jak tak bardzo nie chciał tego, tak chciał i to bardziej niż nie.
 - Cruzar.. M-mogę? - Spytał błagalnie, patrząc na niego zarumieniony.
 - Proszę... Skarbie..- To śmiesznie brzmiało z ust tego, co początkowo więził łowcę w swych lochach. Powoli zbliżył członka do jego miednicy, przechylając się bliżej całego Cru. Ze zmarszczonymi oczyma spojrzał na szkielet, więżąc go w pocałunku namiętnym i wsuwając samolocik do lotniska. Wszedł w niego do połowy, jęcząc przy tym cicho w jego usta. Uczucie wyzwolenia ale o też zawstydzenia ponownie nim zapanowało, ale teraz nie było już odwrotu. Nawet nie miał po co żałować swych czynów. 

Gdy Cru poczuł tę przejęcie dominacji przez swego partnera otworzył szerzej oczka po chwili jednak je zamykając, jak robił to on, te uczucie było o wiele bardziej satysfakcjonujące. Nie dość, że ich ręce się stykały. To jeszcze te flety grające ze sobą. Zaczął sapać coraz głośniej, nie raz zdarzyło się, że wydał z siebie pojedynczy jęk. Łapkami złapał za jego ubranie i ścisnął na nim swe łapska. Ponownie zaczęły buzować w nim te wszystkie emocje. Gdy przerwał jakby serce mu stanęło. Gdy został pchnięty posłusznie pozwolił swemu ciału opaść na siedzenie. Widząc jak wampir zbliża się do niego tylko rozchylił swoje nóżki, dał mu pełne pole do popisu. Wpatrywał się w to co ten zaczyna czynić, już myślał, że przejdzie do konkretów, ale gdy ponownie złapał za jego koleżkę tylko odchylił łeb w tył.
 - Mac...~ - wymruczał jego imię nadgryzając dolną wargę. Zaczął głośno sapać, co jakiś czas lekko drżał ruszając nogami. Nie raz prawie, że odruchowo chciał zacisnąć swoje nogi zakrywając tym samym swój krocz, ale z racji, iż on sam tego chciał nie robił tego. Nie raz wydobył z siebie jakiś cichy jęk by tym samym nakręcić trochę jego wampirka. Jeśli chodzi o imponowanie. Macuś zaimponował mu bardzo, sam nie wierzył, że ten robił to pierwszy raz, mimo wszystko skądś wiedział co robić.. robił to bardzo dobrze, welppp-- nieistotne. Gdy poczuł jak ten schodzi z jego Janusza Długosza i skupia się na miednicy zaczął po prostu pomrukiwać, niczym taki mały koteczek, takie przyjemności to co innego, każda z nich dawała inne odczucie. Każde przyjemne, jedno bardziej, drugie mniej. Słysząc pytanie z jego strony, aż zmarszczył brwi niezadowolony. Podniósł się lekko i owinął ręce wokół jego szyi przyciągając go do siebie.
 - Nie pytaj mnie o zgodę, należę do Ciebie ,zawsze należałem. - Musnął jego usta swoimi i ponownie położył się wygodnie.
 - Nie chcę dłużej czekać.. daj mi to czego chcę. - Wymruczał i pozwolił porwać się chwili, dłonie ułożył na jego pleckach i wczuł się w ten pocałunek, odwzajemniał go i skupiał się jak tylko może, gdy poczuł jego pociąg wjeżdżający na jego stację ręce momentalnie zacisnął jęcząc mu w usta, mimo wszystko trochę bolało. Oczy miał całkiem zamknięte i nie odrywał się od jego ust. Dopiero gdy naprawdę, ale to naprawdę zabrakło mu tlenu, oderwał się sapiąc głośno i przez zmęczenie pocałunkiem i przez posiadanie go w sobie, a to dopiero połowa.
- P-Poczekaj chwilę. - Wydyszał i odchylił głowę w tył. Po kilkunastu sekundach, gdy wyregulował swój oddech w miarę kiwnął głową żeby kontynuował. To było takie pociągające, takie niesamowite. Chciał już dokończyć te pełne miłości czynności.

Makabryczny krzyż - Crossmare Vampireverse [TYMCZASOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz