*oczami Harry'ego*
Udało przekonać się nam Paul'a, żeby dziewczyny mogły do nas dzisiaj przyjechać. Leżałem teraz z Holly w łóżku i oglądaliśmy film. Gładziłem po plecach wtuloną w mój tors dziewczynę. Wciągałem zapach jej niesamowitych perfum. Z chęcią zostałbym w Londynie, ale już jutro wieczorem wylatujemy do Francji, żeby zacząć naszą krótką trasę po trzech krajach.
Zmartwiła mnie dzisiaj reakcja Holly na to, że chciałem ją pocałować. Nie wiedziałem czy zrobiłem coś źle. To było bynajmniej dziwne i do teraz jestem trochę zdezorientowany tym małym gestem.
Przymknąłem uczy i czułem, że powoli odpływam. Nie chciałem teraz iść spać, tym bardziej że to była nasza ostatnia noc przed długą rozłąką.
Miałem inne plany na dzisiaj, ale parę godzin temu stwierdziłem, że z nich zrezygnuję, widząc zdystansowane podejście Holly do mnie.
Za każdym razem jak pytałem się jej czy wszystko jest w porządku lub czy coś się stało, opowiadała mi "Nic, wszystko jest okej.". Nie byłem do końca tego przekonany, ale nie chciałem naciskać. Myślałem nad jakimś tematem, ale w końcu skończyło się na moich rozmyślaniach. Znowu powróciłem do swojej przyszłości. Czy nadal będziemy z chłopakami jako One Direction? Czy przy moim boku będzie Holly?
Zacząłem wyobrażać sobie nasze wspólne mieszkanie.
Byłoby to ciekawe doświadczenie, tym bardziej że różnimy się od siebie dość mocno, więc każde z nas ma pewnie kompletnie inne przyzwyczajenia. Poza tym widzenie codziennie swojej miłości byłoby cudowną sprawą. Nie musiałbym myśleć rano co robi, czy już wstała, a może jest na zajęciach, bo wiedział bym to i mógłbym razem z nią zaczynać poranek. Codziennie budzić się i zasypiać obok mojego skarba.
- Myślałaś kiedyś jak by to było gdybyśmy razem mieszkali? - zapytałem prosto z mostu. Chwilę nie odpowiadała, chyba myśląc nad odpowiedzią.
- Tak. Nawet nie dawno. - odpowiedziała.
- A o czym dokładnie? - dopytywałem.
- No o tym jakby to wyglądało. Czy byśmy dali radę wytrzymać ze sobą w jednym mieszkaniu, czy kłócilibyśmy się o jakieś pierdoły. Też o milszych rzeczach myślałam. Na przykład jak to jest dzień w dzień budzić się i zasypiać obok Ciebie i mieć przeświadczenie, że jesteś cały mój. - podniosła głowę, żeby na mnie spojrzeć i lekko się uśmiechnęła.
- Kocham Cię. - powiedziałem i musnąłem jej usta.
- Ja Ciebie też kocham, Harry. - odpowiedziała i odwzajemniała pocałunek. - A tak właściwie. - zapytała po chwili. - Co Cię wzięło tak z tym pytaniem?
- Nie wiem. Tak teraz myślałem i wymyśliłem, że może zamieszkamy razem.
- Nie uważasz, że to może być trochę za wcześnie. - powiedziała powoli i niepewnie.
- Czemu?
- Po prostu mam takie przeczucie. - westchnęła. - Porozmawiamy o tym jak wrócisz z trasy. - powiedziała.
- Okej. - odpowiedziałem i cmoknąłem ją w czubek głowy. - Jesteś na mnie zła?
- Co? Dlaczego bym miała być na Ciebie zła kochanie? - usiadła po turecku na łóżku i zmarszczyła brwi.
- Dzisiaj tak jakoś inaczej się zachowujesz. - powiedziałem niepewnie.
- Yh, po prostu.. Nie jestem w humorze dzisiaj. - usiadła okrakiem na moim brzuchu. - Nie dałeś mi powodu, żebym była na Ciebie zła. - nachyliła się i namiętnie mnie pocałowała. Położyłem ręce na jej talii i przewróciłem ją w sposób, że leżała pode mną. Rękoma podtrzymywałem się nad nią i zjeżdżałem pocałunkami w stronę jej szyi, zostawiając je po drodze na jej szczęce. Czułem jak wplata swoje palce w moje włosy i lekko je ciągnie. Uwielbiałam kiedy to robiła. Z moich ust wydobyło się ciche jękniecie. Włożyłam swoje dłonie pod jej bluzkę i zaraz zacząłem szukać guzika od jej spodni. Chwyciła moja rękę powstrzymując od dalszy poczynań. Popatrzyłem na nią pytająco .
CZYTASZ
• Charm • || H.S.
FanfictionPierwsza część historii o zwykłej dziewczynie - Holly White oraz wokaliście słynnego, brytyjskiego zespołu - Harry'm Stylesie. Ona ma za zadanie pisać artykuły o One Direction. On próbuje ją w sobie rozkochać. To był tylko zakład, jednak ich relac...