Rozdział 20

4.8K 186 10
                                    


*oczami Holly*

- Holly, obudź się. - potrząsała mną mama, żebym się obudziła. - Jesz z nami śniadanie? 

Zakryłam głową poduszką i odsunęłam się na bok, żeby mnie nie mogła dosięgnąć. Przewróciłam się na plecy, ale zamiast wygodnego łóżka, spotkałam twardą podłogę. 

- O jezu, moja głowa. - przyłożyłam rękę do czoła. Po wczorajszym wieczorze z moimi braćmi chyba miałam lekkie kaca. - Jak się czują chłopacy? 

- A muszę Ci powiedzieć, że dobrze. Widzę, że z Tobą trochę gorzej. Pewnie nieźle zaszalałaś. 

- Wypiłam na mniej z naszej trójki. - mruknęłam i wstałam z paneli. Skierowałam się do drzwi. 

- Gdzie idziesz? - zapytała zdziwiona mama. 

- Na śniadanie? - odpowiedziałam, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Wzięła mnie za ramiona i obróciła w kierunku szafy. 

- Najpierw się ubierz. - powiedziała i zostawiła mnie samą w pokoju. 

Stałam na środku pomieszczenia patrząc na białe drzwi, w których przed chwilą zniknęła moja rodzicielka. Odsłoniłam leniwie zasłony i wpuściłam do środka poranne słońce. Spojrzałam na zegarek naścienny. 10 rano. Spodziewałam się, że jest wcześniej. Wzięłam granatowe ogrodniczki i różową bluzkę z krótki rękawkiem. Założyłam srebrną bransoletkę i szare skarpetki stópki. Wsunęłam na nogi biało-granatowo-różowe Air Max'y i zawiązałam sznurówki na kokardkę, po czym schowałam je do środka. Wzięłam telefon i kartę od pokoju i skierowałam się do windy.

Zjeżdżając spotkałam parę i pana, którzy towarzyszyli mi kiedy nie miałam na nogach butów. Oparłam głowę o zimną, metalową ścianę małego pomieszczenia.

- Coś się stało? Ostatnim razem gdy Cię spotkaliśmy byłaś raczej... rozbawiona. - zaczęła dziewczyna stojąca obok mnie.

- Nie wszystko okej.. Tylko.. Ughh.. Można powiedzieć, że lekki kac.

Moi towarzyszę się zaśmiali, i na 3 piętrze weszły do windy fanki, które spotkałam wczoraj.

- Ty jesteś dziewczyną Harry'ego? Tą, która była na okładce z nim? - zaczęła mnie wypytywać jedna.

- Nie, nie jestem jego dziewczyną. - powiedziałam znudzona ciągłymi pytaniami.

- Pewnie na razie. Wczoraj jak podpisywał się nam, to cały czas kątem oka na Ciebie zerkał. - zaczęła druga. - Jejku, ile ja bym dała żeby być w jego towarzystwie.

- I zdobyć jego tak duże zainteresowanie. - dodała jej koleżanka. Rozmarzone stały, a ja z radością, że to koniec przejażdżki, wyszłam z windy i skierowałam się do hotelowej restauracji. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Przy jednym stoliku siedziało One Direction z menadżerem, kończące śniadanie, a dwa dalej rodzice z opiekunami Emily, a obok nich przy innym stole moi bracia z narzeczoną Jackson'a. Usiadłam na krześle pomiędzy nimi, a oni wymienili znaczące spojrzenia. Wzięłam połówkę ciabatty z koszyka i posmarowałam masłem. Nałożyłam żółty ser, majonez i na to pomidora. (może brzmi dziwnie, ale dobre połączenie)

- I jak tam, siostrzyczko? - zapytał Marcus próbując się nie roześmiać.

- Wspaniale, braciszku. Dziękuje, że wczoraj próbowaliście mnie upić aż do nie trzeźwości, ale na szczęście mam jeszcze umysł. - wyszczerzyłam się do nich.

- To dobrze. - poklepał mnie po plecach. Przejechałam swoją ręką po miejscu gdzie trzymał przed chwilą dłoń i wzięłam karteczkę z napisem "Pocałuj mnie" i przykleiłam mu ją do czoła.

• Charm •  || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz