#1

190 18 7
                                    

W całej sali rozbrzmiał dzwonek a wszyscy zaczęli pakować swoje rzeczy. Powolnymi ruchami zamknąłem zeszyt i schowałem go wraz z książkami do plecaka. Wstając z ławki poczułem silne uderzenie w plecy i poleciałem całym ciałem na ławkę.

-Uważaj jak łazisz lizusie.

Usłyszałem szyderczy śmiech Hyungwona, który upodobał sobie mnie na swoją ofiarę.

Nie zwracając na niego uwagi wyszedłem z klasy na korytarz gdzie wszystkie oczy skierowały się na mnie. Przytłoczony ciężarem spojrzeń szybkim krokiem uciekłem do łazienki, zamknąłem się w jednej z kabin i wyjąłem telefon pisząc szybką wiadomość do mojego jedynego przyjaciela. Od wysłania wiadomości minęło zaledwie pięć minut a do łazienki ktoś wpadł z hukiem.

-Kyunie jesteś tu? Chyungwon odezwij się.

Usłyszałem głos swojego przyjaciela i wyszedłem z kryjówki pokazując mu swoje czerwone oczy które zaszły łzami. Starałem się być silny i nie płakać ale jak tylko go zobaczyłem nie wytrzymałam i potok słonych łez wypłynął znacząc moje policzki.

-Ja już dłużej tak nie mogę Kiki. Oni mnie wykończą.

Załkałem wtulając się w chłopaka który objął mnie swoimi ramionami i zaczął gładzić moje plecy próbując mnie uspokoić.Moczyłem jego koszulę zawodząc coraz głośniej aż zadzwonił dzwonek. Mimo tego żaden z nas się nie ruszył.

-Jeżeli chcesz możemy urwać się z lekcji i wrócić do domu.

-Wiesz przecież że jak pokaże się w domu wcześniej niż powinienem to...

-Wiem ale zawsze możemy iść do mnie. Co ty na to?

-A wejdziemy na ciastko do naszej kawiarni?

Zapytałem patrząc Kihyunowi w oczy robiąc jak najsłodszą minkę byle tylko się zgodził. Chłopak zaśmiał się i pogłaskał mnie po głowie ciągnąc na korytarz. Szybko przemknęliśmy obok klasy w której miałem lekcje i skierowaliśmy się do wyjścia ze szkoły. Jednak nie dane było nam wyjść bo wpadliśmy na Hyungwona.

-A dokąd to się wybiera nasz lizusek? O i to nie sam. Kim jest twój koleżka?

Hyungwon zaczął krążyć wokół nas, a mnie zaczęły przechodzić ciarki zwłaszcza gdy zaczął niby przypadkiem trącać Kihyuna. Yoo był niewzruszony zaczepkami Hyungwona i twardo stał w miejscu mierząc go wzrokiem.

-Powiedz mi Changkyun twój koleżka to jakaś niemowa jest czy jak?

-Zostaw.... Zostaw go w spokoju.

Starałem się zabrzmieć jak najbardziej odważnie ale mój głos jak po złości postanowił zadrżeć wywołując drwiący uśmiech na twarzy Chae, który od razu podszedł do mnie, złapał za moją bluzę i przyparł mnie do ściany.

-Nie pyskuj dzieciaku bo ci się oberwie.

-Chae zostaw go. Czym on ci zawinił?

-No proszę jednak umiesz mówić.

Hyungwon zaśmiał się puszczając moją bluzę przez co upadłem na podłogę patrząc jak wyższy podszedł do Kihyuna który stał i mierzył się z nim wzrokiem. Zanim Chae zdążył zrobić cokolwiek na korytarzu pojawiła się dobrze mi znana sylwetka. W naszą stronę szybkim krokiem zmierzał dobrze zbudowany, wysoki chłopak którego wyraz twarzy zazwyczaj nic nie wyrażał. Był to Hyungwoo przyszywany brat Kihuna.

Chłopak widząc mnie na podłodze od razu pomógł mi wstać a następnie stanął obok brata i spojrzał na Hyungwona.

-Co się dziej Kiki?

Through The Tattoo To The HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz