Stałem przed ogromnym lustrem w pokoju Kihuna i układałem włosy szykując się na moją pierwszą w żuciu imprezę. Obawiałem się tego co może się tam stać i gdzie w ogóle impreza będzie się odbywać. Po ułożeniu włosów ubrałem na siebie czarną koszulę i na to dodatkowo skórzaną kurtkę w tym samym kolorze. Przeglądałem się jeszcze przez kilka minut do póki do pokoju nie wparował Kiki ubrany w szarą koszulkę i czerwoną bluzę.
-I jak Kyunie gotowy na swoją pierwszą imprezę?
-No nie wiem. To na pewno doby pomysł?
-Daj spokój Changkyun musisz się w końcu rozerwać. Nie zaszkodzi ci to przecież.
-A co jeżeli jednak zaszkodzi? Wiesz że jak moi rodzice się dowiedzą skończy się tak jak wczoraj albo i gorzej.
Załkałem kuląc się na to wspomnienie i usiadłem bezradny na łóżku chłopaka. Kiki usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem starając się dodać mi otuchy.
-Spokojnie nie dowiedzą się o niczym gwarantuję ci to. Wiesz przecież że ani ja ani Hyungwoo nikomu nic nie powiemy. Zaufaj nam.
-Ufam tylko boję się trochę.
-Nie masz czego uwierz. Wiele razy byłem z Hyungwoo w tym klubie i nigdy nic złego się nie stało.
Chłopak uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie do siebie targając przy okazji moje włosy. Spojrzałem na niego wściekłym wzrokiem ale on tylko się zaśmiał.
-Uroczo wyglądasz jak się złościsz.
-To nie jest śmieszne przez ciebie muszę jeszcze raz je układać.
Ponownie stanąłem przed lustrem i zacząłem od nowa układać moje kosmyki starając się aby fryzura wyglądała jak najlepiej. W duchu miałem nadzieję, że może w tym klubie spotkam kogoś kto okaże się moją bratnią duszą i zapełni pustkę w moim sercu. Ale czy ta pustka nie jest już zapełniona przez rudego?
To pytanie zaczęło mnie męczyć od razu jak tylko o nim pomyślałem. Stałem przed lustrem wgapiając się w swoje odbicie.
-To jak chłopaki gotowi?
Do pokoju wpadł Hyungwoo strasząc mnie tak bardzo, że aż upadłem na podłogę. Chłopak od razu pomógł mi wstać przepraszając mnie a Kiki jak zawsze śmiał się z mojej reakcji.
Wstałem i zmierzyłem lodowatym wzrokiem przyjaciela który przestał się śmiać zupełnie jak bym go naprawdę zamroził. Po tym to ja zacząłem się śmiać widząc jego śmieszną minę.
-Changkyun jesteś gotowy?
-Chyba tak Hyungwoo.
Chłopak obszedł mnie i dokładnie obejrzał upewniając się że jestem odpowiednio ubrany i zaczął poprawiać moje włosy marudząc coś pod nosem że przez Kihyuna w ogóle się prawie nie przygotowałem i powinienem się pomalować.
Spojrzałem na starszego z powątpiewaniem a ten jedynie się uśmiechnął i zniknął w łazience brata po chwili wracając z jego kosmetyczką.
-Kiki pomaluj go niech wygląda jak człowiek idziemy do klubu a nie do kostnicy. Wybacz Kyunie ale taka prawda.
Nie byłem na niego zły za tą uwagę a wręcz sam przyznawałem mu rację. Wglądałem okropnie. Nadal opuchnięte oczy a pod nimi ogromne ciemne wory do tego suche usta i ziemista cera. Na to na pewno by nikt nie poleciał.
Kihyun posadził mnie za swoim obrotowym krześle i zaczął bawić się kosmetykami starając się nałożyć ich jak najmniej ale na tyle dużo aby nie było widać mojej okropnej twarzy.
Po kilku minutach chłopak obrócił krzesło w stronę lustra a ja zamarłem. Wiedziałem że Kiki potrafi wykonywać makijaż ale nie wiedziałem że potrafi robić to tak dobrze. Praktycznie wcale nie było widać że mam na twarzy podkład i rozświetlacz ale zdradzały to rdzawo brązowe cienie wokół moich oczu i delikatnie podkreślone usta.
-Kiki jak ty to zrobiłeś?
-Podoba się? To moja tajemnica.
Chłopak przyłożył palec do ust puszczając mi przy tym oczko na co się zaśmiałem.
-Dobra dzieciaki zwijać się zaraz jedziemy.
Zakomunikował Hyungwoo wychodząc z pokoju. Roześmiany spojrzałem na Kihyuna i wybiegłem z pokoju rzucając w niego poduszką. Przebywając z nim mogłem być sobą, nie udawać idealnego syna bogatych rodziców. W jego towarzystwie często się śmiałem, żartowałem razem z Kikim i nie bałem się że zbije mnie za głupotę którą palnę.
Wbiegłem do salonu siadając na kanapie na którą po chwili rzucił się chłopak, ułożył głowę na moich kolanach i zamyślił się. Wplotłem rękę w jego różowe kosmyki i zacząłem się nimi bawić.
-Nad czym tak myślisz Kiki?
-Zastanawiam się jak to jest że rudy pojawia się tam gdzie ty.
-Może to po prostu zbieg okoliczności.
-A ja ci mówię że on będzie też w tym klubie.
-Nie możliwe żeby tam był.
-Dlaczego nie? Wszystko jest możliwe. Może naprawdę cię śledzi albo to naprawdę przypadek.
-Skąd możesz to wiedzieć Kiki?
-Powiedzmy że mam przeczucie.
-Czyżby kobieca intuicja. - zapytałem chłopaka patrząc na niego znacząco.
-Może.
Kihyun zaśmiał się i zdzielił mnie poduszką uciekając po chwili ruszyłem za nim rzucając w jego kierunku puchatym podgłówkiem.
Szubko ubraliśmy buty i wyszliśmy przed dom. Świeże powietrze samo aż zachęcało aby się nim zaciągnąć. Staliśmy przez chwilę przed domem patrząc na chylące się ku zachodowi słońce aż dołączył do nas Hyungwoo.
Jechaliśmy w zupełnie nieznanym mi kierunku, na początku chłopak zdawał się prowadzić auto w stronę centrum miasta ale w pewnym momencie zboczyliśmy z trasy i jechaliśmy do mniej zamieszkanej dzielnicy w której były praktycznie same kluby albo jakieś podejrzane sklepy.
CZYTASZ
Through The Tattoo To The Heart
Fanfiction"Spojrzałem w stronę barmana chcąc mu podziękować i zamarłem widząc rudego z niezbyt zadowolonym wyrazem twarzy. -Musisz bardziej... Zaczął rudy polerując szklankę znad której na mnie spojrzał jednak nie dokończył. -To ty? Dzieciak z fontanny? -C...