#18 (1/4)

128 15 0
                                    

Obudziłem się czując przyjemne ciepło oraz czyjąś dłoń gładzącą moje plecy. Leniwie otworzyłem oczy a mój wzrok spotkał się z tym należącym do Jooheona.

-Wyspałeś się mały ?

-T...Tak.

Zdając sobie sprawę z tego jak blisko Jooheona byłem i jak mnie nazwał zarumieniłem się i wtuliłem w jego ciało.

-Nie wstydź się Kyunie.

-Nie wstydzę się.

Powiedziałem szybko i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że starszy chciał mnie tym sprowokować a ja się nabrałem. Mimo iż patrzyłem wściekły na starszego to chciało mi się płakać. Zawsze nabierałem się na głupie żarty i teraz czułem się tak samo.

-Nie płacz mały. Tylko się z tobą droczę.

Joo usiadł na łóżku i przyciągnął mnie do siebie składając na moich ustach delikatny pocałunek. Od razu cała złość i smutek odeszły zastąpione przez pożądanie które czułem do Joo.

Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał na moją twarz uważnie się przyglądając.

-Jak się czujesz?

-Lepiej. O wiele lepiej.

- To dobrze. Ale i tak dziś zostaniesz u mnie.

-Nie możesz mnie tu trzymać.

-Ale nadal jesteś za słaby żeby iść do szkoły a tym bardziej nie dam ci wrócić do domu.

-Muszę wrócić.

-Kyunie proszę nie kłóć się ze mną. Nie puszczę cię do domu na pewno nie samego i nie zostawię cię tam.

-Więc chodź ze mną. Moi rodzice nie pozwolą ci zostać na noc ale jeżeli cię to uspokoi to możesz iść ze mną.

-Changkyun jeżeli tam z tobą pójdę to nie obiecuję że twoi rodzice wyjdą z naszego spotkania cali a co dopiero żywi. Nie daruję im tego co ci robili i nie dopuszczę żeby zrobili ci to ponownie.

Słysząc słowa starszego przyjemne ciepło rozlało się w moim wnętrzu. Patrzyłem na niego i nie mogłem uwierzyć, że tak bardzo się o mnie martwi. Jakim cudem ktoś a tym bardziej Jooheon był w stanie mnie pokochać?

Nie zastanawiałem się nad tym długo. Wspiąłem się i usiadłem starszemu na kolanach przybliżając bardziej do jego ciała a następnie złożyłem delikatny pocałunek na jego ustach a jego dłonie znalazły się na moich pośladkach przez co pisnąłem gwałtownie odrywając się od starszego.

-Wybacz mały, ale nie potrafię się przy tobie opanować.

-N...nic się nie stało.

Wyszeptałem cały czas siedząc na jego kolanach jednak nie patrzyłem mu w oczy.

-Stało się Kyunie. Nie powinienem był tego robić zwłaszcza że widzę że mi nie ufasz a powinienem zabiegać o twoje zaufanie i .....

-Nie Joo. To nie tak. Nie chodzi o to że ci nie ufam tylko zaskoczyłeś mnie tym. Poza tym ja.... Nigdy....

-Nie byłeś nigdy w związku prawda?

-Tak, ale nie z własnego wyboru. Rodzice zawsze odstraszali ode mnie znajomych a kiedy dowiedzieli się że jestem gejem przestali zwracać na mnie uwagę chyba że zachowywałem się nieodpowiednio. Wtedy mnie karali.

-Dla tego nie pozwolę ci tam wrócić. Rozumiesz mały?

-Więc gdzie mam się podziać? Do Kihyuna nie pójdę nie ma opcji żeby po tym co powiedziałem przyjęli mnie.

Załkałem cicho i wtuliłem się w starszego mocząc jego koszulkę. Chłopak głaskał moje plecy składając drobne pocałunki na mojej głowie. Czując jego ciało tak blisko siebie zacząłem się uspokajać a Joo odsunął mnie od siebie mówiąc.

-Zostaniesz u mnie na jakiś czas. Do puki czegoś nie wymyślimy. A teraz choć, zrobię ci jakieś śniadanie.

Uśmiechnąłem się słysząc jego słowa i zszedłem z kolan Joo siadając na łóżku. Chłopak wstał i skierował się do drzwi pokoju jednak zanim wyszedł wrócił do mnie, wziął mnie na ręce i wyszedł z pokoju.

Joo zrobił to tak niespodziewanie że aż pisnąłem i oplotłem go mocno rękoma wokół szyi. Jooheon uśmiechnął się, zaniósł mnie do kuchni i posadził na jednym z krzeseł a następnie pocałował mój nos biorąc się za robienie posiłku.

Śledziłem każdy jego ruch uważnie przypatrując się jego ciału. Dopiero teraz zauważyłem, że koszulka którą ma na sobie jest ciasna i idealnie opina jego ciało. Śledziłem ruchy jego mięśni pod materiałem a w mojej głowie zaczęły pojawiać się niestosowne myśli przez co zagryzłem warkę starając się opanować.

-O czym tak myślisz mały?

-O tobie.

Palnąłem zanim zdałem sobie sprawę z jego pytania a tym bardziej ze swojej odpowiedzi. Dopiero gdy sens wypowiedzianych słów do mnie dotarł spojrzałem na chłopaka który z zadziornym uśmiechem się we mnie wpatrywał. Zmieszany spuściłem głowę.

-Schlebia mi to Kyunie.

Wyszeptał Joo do mojego ucha a następnie przygryzł jego płatek co wywołało wydostanie się z moich ust niekontrolowanego jęku. Chłopak odsunął się i spojrzał na mnie a w jego oczach czaiło się pożądanie i na moje policzki wpłynął soczysty rumieniec.

-Nie bój się Kyunie nie zrobię niczego bez twojej zgody.

Powiedział a mi ulżyło chociaż poczułem też lekki zawód.

-A teraz jedz mały musisz mieć siłę.

-Siłę? Na co?

-Nie zostawię cię samego w domu a do szkoły też nie dam ci iść więc pójdziesz ze mną do studia.

-Do.... Do studia? Ale ono jest naprzeciwko szkoły. Jak ktoś mnie...

-Nie martw się nikt cię nie zobaczy. Zaufaj mi.

Mimo słów chłopaka nie potrafiłem się uspokoić a mój apetyt od razu zniknął. Nawet patrząc na pysznie wyglądające kanapki i kubek ciepłej herbaty nie miałem ochoty jeść.

Joo widząc to postanowił mnie nakarmić. Wziął pierwszą kanapkę i zaczął robić samolot jak do małego dziecka czym wywołał mój nikły uśmiech. Nie protestowałem i dałem się karmić starszemu. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzieńdoberek wszystkim 🍪🍪
Jako iż mam dobre serduszko a dziś obchodzę urodziny postanowiłam zrobić mały maratonik a tejże okazji jako taki mój prezent urodzinowy dla was.
Trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie
Saranghe ❤️❤️❤️

Through The Tattoo To The HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz