Obudziłem się czując przyjemne ciepło oraz czyjąś dłoń gładzącą moje plecy. Leniwie otworzyłem oczy a mój wzrok spotkał się z tym należącym do Jooheona.
-Wyspałeś się mały ?
-T...Tak.
Zdając sobie sprawę z tego jak blisko Jooheona byłem i jak mnie nazwał zarumieniłem się i wtuliłem w jego ciało.
-Nie wstydź się Kyunie.
-Nie wstydzę się.
Powiedziałem szybko i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że starszy chciał mnie tym sprowokować a ja się nabrałem. Mimo iż patrzyłem wściekły na starszego to chciało mi się płakać. Zawsze nabierałem się na głupie żarty i teraz czułem się tak samo.
-Nie płacz mały. Tylko się z tobą droczę.
Joo usiadł na łóżku i przyciągnął mnie do siebie składając na moich ustach delikatny pocałunek. Od razu cała złość i smutek odeszły zastąpione przez pożądanie które czułem do Joo.
Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał na moją twarz uważnie się przyglądając.
-Jak się czujesz?
-Lepiej. O wiele lepiej.
- To dobrze. Ale i tak dziś zostaniesz u mnie.
-Nie możesz mnie tu trzymać.
-Ale nadal jesteś za słaby żeby iść do szkoły a tym bardziej nie dam ci wrócić do domu.
-Muszę wrócić.
-Kyunie proszę nie kłóć się ze mną. Nie puszczę cię do domu na pewno nie samego i nie zostawię cię tam.
-Więc chodź ze mną. Moi rodzice nie pozwolą ci zostać na noc ale jeżeli cię to uspokoi to możesz iść ze mną.
-Changkyun jeżeli tam z tobą pójdę to nie obiecuję że twoi rodzice wyjdą z naszego spotkania cali a co dopiero żywi. Nie daruję im tego co ci robili i nie dopuszczę żeby zrobili ci to ponownie.
Słysząc słowa starszego przyjemne ciepło rozlało się w moim wnętrzu. Patrzyłem na niego i nie mogłem uwierzyć, że tak bardzo się o mnie martwi. Jakim cudem ktoś a tym bardziej Jooheon był w stanie mnie pokochać?
Nie zastanawiałem się nad tym długo. Wspiąłem się i usiadłem starszemu na kolanach przybliżając bardziej do jego ciała a następnie złożyłem delikatny pocałunek na jego ustach a jego dłonie znalazły się na moich pośladkach przez co pisnąłem gwałtownie odrywając się od starszego.
-Wybacz mały, ale nie potrafię się przy tobie opanować.
-N...nic się nie stało.
Wyszeptałem cały czas siedząc na jego kolanach jednak nie patrzyłem mu w oczy.
-Stało się Kyunie. Nie powinienem był tego robić zwłaszcza że widzę że mi nie ufasz a powinienem zabiegać o twoje zaufanie i .....
-Nie Joo. To nie tak. Nie chodzi o to że ci nie ufam tylko zaskoczyłeś mnie tym. Poza tym ja.... Nigdy....
-Nie byłeś nigdy w związku prawda?
-Tak, ale nie z własnego wyboru. Rodzice zawsze odstraszali ode mnie znajomych a kiedy dowiedzieli się że jestem gejem przestali zwracać na mnie uwagę chyba że zachowywałem się nieodpowiednio. Wtedy mnie karali.
-Dla tego nie pozwolę ci tam wrócić. Rozumiesz mały?
-Więc gdzie mam się podziać? Do Kihyuna nie pójdę nie ma opcji żeby po tym co powiedziałem przyjęli mnie.
Załkałem cicho i wtuliłem się w starszego mocząc jego koszulkę. Chłopak głaskał moje plecy składając drobne pocałunki na mojej głowie. Czując jego ciało tak blisko siebie zacząłem się uspokajać a Joo odsunął mnie od siebie mówiąc.
-Zostaniesz u mnie na jakiś czas. Do puki czegoś nie wymyślimy. A teraz choć, zrobię ci jakieś śniadanie.
Uśmiechnąłem się słysząc jego słowa i zszedłem z kolan Joo siadając na łóżku. Chłopak wstał i skierował się do drzwi pokoju jednak zanim wyszedł wrócił do mnie, wziął mnie na ręce i wyszedł z pokoju.
Joo zrobił to tak niespodziewanie że aż pisnąłem i oplotłem go mocno rękoma wokół szyi. Jooheon uśmiechnął się, zaniósł mnie do kuchni i posadził na jednym z krzeseł a następnie pocałował mój nos biorąc się za robienie posiłku.
Śledziłem każdy jego ruch uważnie przypatrując się jego ciału. Dopiero teraz zauważyłem, że koszulka którą ma na sobie jest ciasna i idealnie opina jego ciało. Śledziłem ruchy jego mięśni pod materiałem a w mojej głowie zaczęły pojawiać się niestosowne myśli przez co zagryzłem warkę starając się opanować.
-O czym tak myślisz mały?
-O tobie.
Palnąłem zanim zdałem sobie sprawę z jego pytania a tym bardziej ze swojej odpowiedzi. Dopiero gdy sens wypowiedzianych słów do mnie dotarł spojrzałem na chłopaka który z zadziornym uśmiechem się we mnie wpatrywał. Zmieszany spuściłem głowę.
-Schlebia mi to Kyunie.
Wyszeptał Joo do mojego ucha a następnie przygryzł jego płatek co wywołało wydostanie się z moich ust niekontrolowanego jęku. Chłopak odsunął się i spojrzał na mnie a w jego oczach czaiło się pożądanie i na moje policzki wpłynął soczysty rumieniec.
-Nie bój się Kyunie nie zrobię niczego bez twojej zgody.
Powiedział a mi ulżyło chociaż poczułem też lekki zawód.
-A teraz jedz mały musisz mieć siłę.
-Siłę? Na co?
-Nie zostawię cię samego w domu a do szkoły też nie dam ci iść więc pójdziesz ze mną do studia.
-Do.... Do studia? Ale ono jest naprzeciwko szkoły. Jak ktoś mnie...
-Nie martw się nikt cię nie zobaczy. Zaufaj mi.
Mimo słów chłopaka nie potrafiłem się uspokoić a mój apetyt od razu zniknął. Nawet patrząc na pysznie wyglądające kanapki i kubek ciepłej herbaty nie miałem ochoty jeść.
Joo widząc to postanowił mnie nakarmić. Wziął pierwszą kanapkę i zaczął robić samolot jak do małego dziecka czym wywołał mój nikły uśmiech. Nie protestowałem i dałem się karmić starszemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzieńdoberek wszystkim 🍪🍪
Jako iż mam dobre serduszko a dziś obchodzę urodziny postanowiłam zrobić mały maratonik a tejże okazji jako taki mój prezent urodzinowy dla was.
Trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie
Saranghe ❤️❤️❤️
CZYTASZ
Through The Tattoo To The Heart
Fanfiction"Spojrzałem w stronę barmana chcąc mu podziękować i zamarłem widząc rudego z niezbyt zadowolonym wyrazem twarzy. -Musisz bardziej... Zaczął rudy polerując szklankę znad której na mnie spojrzał jednak nie dokończył. -To ty? Dzieciak z fontanny? -C...