#30

91 14 12
                                    

Pochyła czcionka - perspektywa Joo

🐺🐝🐺🐝

Po śniadaniu Joo sprzątnął wszystko i oboje poszliśmy do salonu gdzie chłopak włączył telewizor i zaczęliśmy oglądać rożne dramy. Leżałem na kolanach chłopaka a ten bawił się moimi włosami.

Zacząłem powoli przysypiać jednak kiedy się przekręciłem poczułem kujący ból w barku. Syknąłem cicho i usiadłem.

-Co jest mały?

-Nie wiem... boli mnie bark.

-Osz cholera zapomniałem. Miałem wczoraj posmarować ci tatuaż. Wybacz to moja wina.

-Nie Joo. Każdemu może się zdarzyć. To nic takiego.

-Może ci się wdać zakażenie i ...

-Honey daj spokój. Nie obwiniaj się bo to głupota.

-No dobrze niech ci będzie. Zaraz przyniosę nowy opatrunek i maść.

Jooheon pocałował mnie i poszedł po wspomniane rzeczy. Siedziałem i patrzyłem na dramę jednak mój wzrok ześlizgnął się z telewizora i powędrował za okno gdzie świeciło słońce a niebo było bezchmurne.

Po chwili chłopak wrócił z maścią i nowym opatrunkiem i usiadł koło mnie.

-Co się stało Kyunie?

-Co? Nie nic. Nic się nie stało.

-Powiedz mi o co chodzi. Jeżeli czegoś potrzebujesz to mów zrobię dla ciebie wszystko.

Zacząłem się wahać a w tym czasie chłopak zdjął ze mnie koszulkę i zaczął smarować tatuaż następnie nakleił na niego maść i zaczął składać delikatne pocałunki na moich plecach.

-Bo ja.... No jest ładna pogoda i pomyślałem że może....

-Chciał byś wyjść na spacer?

Skinąłem głową i popatrzyłem z nadzieją w oczy chłopaka. Joo uśmiechnął się szeroko a ja nie mogąc się oprzeć zanurzyłem palec w jego dołeczku co wywołało śmiech chłopaka.

-Chodź mały przejdziemy się.

Joo pociągnął mnie i ubrał mi koszulkę a następnie pociągnął mnie do przedpokoju gdzie ubraliśmy buty ale zanim wyszliśmy Honey podał mi swoją bluzę na zamek. Mimo iż świeciło słońce to chłodny wiatr dawał o sobie znać.

Wyszliśmy z kamienicy i zaczęliśmy nasz spacer. Szliśmy powoli ciesząc się ładną pogoda i swoim towarzystwem. Powolnym krokiem doszliśmy do parku i usiedliśmy na jednej z ławeczek. Przytuliłem się do chłopaka i zacząłem wpatrywać w chmury spokojnie płynące po niebie.

-Chciał bym żeby tak spokojnie było już zawsze.

-I niedługo będzie mały. Musimy jeszcze przez jakiś czas poczekać i później będzie dobrze.

-Obiecujesz?

-Obiecuję.

Jooheon pochylił się i pocałował mnie. Trwaliśmy bez ruchu przez dłuższą chwilę aż w końcu chłopak oderwał się ode mnie i pociągnął w stronę wyjścia. Ruszyłem za nim nie protestując.

Wychodząc z parku udaliśmy się do centrum. Spacerowaliśmy między sklepami a mój wzrok padał na różne witryny i wystawy. Joo cały czas trzymał moją dłoń delikatnie głaszcząc kciukiem jej wierzch.

Szliśmy równym krokiem zgrabnie mijając ludzi na ulicy aż doszliśmy do lodziarni. Zatrzymałem się gwałtownie przez co moja ręka wyślizgnęła się z tej starszego.

-Changkyun?

Nie zwracałem uwagi na starszego tylko wpatrywałem się w witrynę lodziarni żałując że nie wziąłem z torby swoich oszczędności. Gdy Joo położył dłoń na moim ramieniu podskoczyłem przestraszony i odsunąłem się od witryny.

Popatrzyłem na starszego i wyminąłem go idąc dalej. Jooheon nie odzywając się ruszył za mną jednak gdy mnie dogonił złapał mnie za rękę i pociągnął z powrotem.

-Honey co ty....

-Cii Kyunie.

Pociągnął mnie do wnętrza lokalu i postawił przed ladą z lodami o różnych smakach. Nie rozumiałem chłopaka.

-Wybierz sobie jakie chcesz.

-Ale Joo....

-Nie kłuć się bo ja za ciebie wybiorę.

-Ehh no dobrze. W takim razie wezmę te zielone i czerwone.

Kobieta za ladą nałożyła do jednego wafelka po jednej kulce lodów które wybrałem a następnie podała mi wafelek. Joo zapłacił a następnie pociągnął mnie do jednego z wolnych stolików.

Starszy zajadał się swoimi lodami jednak ja nie wiedziałem co zrobić. Trzymałem wafelek i wpatrywałem się w powoli topniejące kulki.

-Czemu nie jesz?

-Zamyśliłem się.

Odparłem i niepewnie zacząłem jeść lody. Po pierwszym kęsie czerwonej kulki po moim ciele przeszły dreszcze a oczy powiększyły się.

🐝🐺🐝🐺

Uważnie obserwowałem jak Changkyun bierze pierwszego kęsa truskawkowych lodów a jego oczy powiększają się.

-Kyunie? Stało się coś?

-Joo one są takie pyszne. Jaki to smak?

Mały zaczął się ekscytować lodami i pochłoną pierwszą kulkę niczym mały słodki odkurzacz.

-Changkyun spokojnie, powoli jedz te lody bo głowa cię rozboli.

Zaśmiałem się i złapałem mniejszego za rękę odsuwając od jego twarzy lody. Chłopak ubrudził się wokół ust i na nosie. Wstałem z miejsca i usiadłem koło chłopaka który wzrokiem pożerał lody których nie pozwalałem mu dokończyć.

Przysunąłem się do niego i zlizałem lody z jego nosa a następnie z ust na koniec całując go namiętnie. Gdy skończyłem odsunąłem się od małego.

-Przepraszam Joo poniosło mnie.

-Nie masz za co przepraszać.

-A właśnie że mam. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem lody o ile w ogóle je kiedyś jadłem a one są takie pyszne.

-Nie przepraszaj tylko jedz zanim ci się rozpuszczą.

 Po skończonych lodach wyszliśmy na ulicę i powoli zaczęliśmy wracać do domu. Pogoda zaczęła się wyraźnie psuć a Changkyun nie wyglądał zbyt dobrze po tych lodach.

-Nic ci nie jest Kyunie?

-Nie tylko... głowa mnie trochę boli.

-Mówiłem ci żebyś nie jadł ich tak szybko.

-Ale one były takie dobre.

Zapiszczał chłopak i rzucił mi się na szyję mocno mnie przytulając. Oplotłem chłopaka w pasie i przytuliłem do siebie całując w czoło. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie ciasteczka 🍪🍪🍪
Niestety jeżeli moja wena nie wróci za kilka dni książka zostanie zamieszczona. Wybaczcie ale wena nie wybiera.
Saranghe ❤️❤️❤️

Through The Tattoo To The HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz