#37

73 13 6
                                    

Pochyła czcionka -perspektywa Joo

🐺🐝🐺🐝

Wszyscy siedzieliśmy w ciszy i czekaliśmy na powrót sędziego i ogłoszenie wyroku jednak jak po złości wszystko się przedłużało.

-Mamo co z tobą będzie jak tatę posadzą?

-Dom prawdopodobnie zostanie zabrany przez sąd a ja będę musiała się gdzieś przenieść ale nie martw się o mnie. Masz teraz swoje życie i powinieneś z niego korzystać. Tylko mam nadzieję że nie popełnisz mojego błędu.

-Spokojnie mamo nie musisz się tym martwić Joo bardzo o mnie dba i wiem że mnie kocha tak jak ja kocham jego.

-Ciesze się słysząc to. Chciała bym poznać twojego Joo jeszcze zanim wyjadę.

-Wyjedziesz? Dokąd?

-Nie chce zostawać w tym mieście. Zbyt wiele bolesnych wspomnień się z nim wiąże więc.... 

Zanim matka skończyła mówić usłyszeliśmy szamotaninę. Zwróciliśmy się w stronę policjantów którzy próbowali utrzymać w ryzach ojca jednak niezbyt im to wychodziło i ojciec wyrwał się. Na nasze nieszczęście na czas rozprawy miał zdjęte kajdanki. 

Mężczyzna wyrwał się policjantom i podszedł do nas. Przestraszony patrzyłem na jego poczynania, powoli zbliżył się do nas i zamierzył się na matkę. Nie mogłem patrzeć jak ją uderza myśl ile lat bił mnie i ją gdy tego nie widziałem sprawił że nie mogłem siedzieć bezczynnie, zasłoniłem matkę i poczułem na swojej twarzy jego dłoń a potem piekący ból.

-Ty gówniarzu nie wtrącaj się.

Warknął ojciec i złapał mnie za włosy odciągając od wystraszonej matki na którą ponownie się zamierzył. Zanim ją uderzył policją zdążyła go złapać i powalić na ziemi a następnie skuć mu ręce. Gdy to się stało zdałem sobie strawę że na sali znajdował się już sędzia.

Mężczyzna widząc co się stało popatrzył na mojego ojca z zaciętą miną a następnie na mnie lekko się uśmiechając jednak jego oczy były pełne współczucia.

-Changkyun nic ci nie jest? Mocno cię uderzył?

-To nic takiego mamo. Bywało gorzej.

Powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej mimo iż w moich oczach gromadziły się łzy. Sędzia zajął miejsce a następnie odchrząknął wyczytując przewinienia ojca dodając przy tym sytuacje sprzed chwili. Po długich i wręcz niekończących się minutach sędzia wydał wyrok.

-A zatem skazuje pana na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia.

-Zabije was wszystkich! Pożałujecie tego! Znajdę was co do jednego! Zobaczycie...

Ojciec zaczął krzyczeć i grozić gdy strażnicy go wyprowadzali. Razem z matka odetchnęliśmy z ulgą gdy na korytarzu ucichły jego krzyki. Kobieta przytuliła mnie do siebie i pocałowała w czoło. Chcieliśmy wyjść z sali razem z pozostałymi osobami jednak zatrzymałem się i wróciłem do sędziego.

-Dziękuję panu że zgodził się pan przyjąć tą sprawę.

-Nie musisz mi dziękować młody. Miałem dług u twojego chłopaka a poza tym nawet bez tego bym się podjął tej sprawy. Nie znoszę takiej niesprawiedliwości jaka działa siew twojej rodzinie i mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej.

-Mimo to jestem bardzo wdzięczny nie wiem czy długo bym wytrzymał z ojcem.

-Teraz już nie musisz się tym martwić a gdyby coś się działo zawsze możesz do mnie z tym przyjść ale jak mniemam Jooheon dobrze się o ciebie troszczy.

-Nie musisz się tym martwić Min dbam o niego lepiej niż mógł byś sobie wyobrazić. Prawda mały?

Joo wszedł do sali i przytulił się do moich pleców. Wtuliłem się w jego ciało i pozwoliłem mu całować się po szyi gdy w międzyczasie rozmawiać z sędzią. Oddałem się ciepłu jego ciała i wyłączyłem się z rozmowy zapominając o wszystkim.

-Jeszcze raz dziękuję Min że nam pomogłeś.

-Takim miłym dzieciakom zawszę chętnie pomogę a teraz zmykajcie mam mnustwo papierkowej roboty.

Pożegnaliśmy się z sędzią i wyszliśmy z sali gdzie czekała moja matka. Gdy ją zobaczyłem spiąłem się lekko. Nie wiedziałem jak zareaguje widząc Joo mimo iż wiedziała że mam chłopaka to na pewno wyobrażała go sobie zupełnie inaczej. Kobie ta gdy zobaczyła jak wychodzę z Joo przyklejonym do mojego ciała skrzywiła się lekko.

-Mamo... więc... em...

-Jestem Lee Jooheon chłopak Changkyuna. Miło mi panią poznać.

*Jooheon pov. *

Przedstawiłem się widząc jak Kyunie się jąka. Mimo iż był wtedy uroczy to nie mogłem patrzeć jak strach odbiera mu mowę. Jego matka popatrzyła na mnie krytycznie a w moim wnętrzu coś się przekręciło. Zacząłem bać się tak samo jak Kyun że jego matka mnie nie zaakceptuje ale ona po chwili wybuchnęła śmiechem.

-Wybaczcie chłopcy ale... uroczo oba wyglądacie kiedy się tak stresujecie. Przepraszam że was tak wystraszyłam. Miło mi cię poznać Jooheon.

Kobieta uśmiechnęła się i ukłoniła a następnie podeszła do mnie niebezpiecznie blisko i zaczęła przyglądać się mojej twarzy. Changkyun widząc to ścisnął moje ramie uważnie obserwując matkę.

-Wyobrażałam sobie ciebie trochę inaczej ale widzę że nie słusznie oceniłam cię na pierwszy rzut oka. Mam nadzieję że dobrze zajmiesz się moim synem.

-Będę dbał o niego najlepiej jak tylko umiem proszę pani. Nie dopuszczę żeby coś mu się stało i obiecuję że zapewnię mu wszystko co najlepsze.

-Nie musisz składać mi żadnych obietnic. Jeżeli Changkyun ci ufa to mi pozostaje także zaufać tobie. A teraz wybaczcie ale muszę już jechać.

-Mamo a co z domem? To pewne że go odbiorą?

-Nie wiem ale postaram się tego dowiedzieć w razie gdyby jednak domu nie odebrali przekaże go tobie i tak miałam zamiar wyjechać więc nie będzie mi potrzebny a wy możecie skorzystać.

-Dziękuję mamo.

Changkyun przytulił się do kobiety która przez chwilę nie wiedziała co zrobić jednak potem niezgrabie przytuliła syna. Nie trwało to długo a gdy mały się od niej odsunął kobieta złożyła pocałunek na jego czole i odeszła. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No kochane ciasteczka 🍪🍪🍪
Do końca książki już tylko dwa rozdziały zostały i zachęcam was do składania zamówień na shoty.
Ubierajcie się ciepło i dbajcie o siebie.
Saranghe ❤️❤️❤️

Through The Tattoo To The HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz