R-rozdział...?

130 25 12
                                    

Siedziałem nieruchomo w aucie Connora, milcząc. Dłonie mięły końcówkę mokrego jeszcze swetra, drgając nerwowo.

- Connor...? - zacząłem niepewnie, ale jego porozumiewawczy wzrok dodał mi odwagi. - To milczenie jest takie... O czym myślisz?

- O tym, że wypadałoby zabić Iz_malinowską za niedodanie rozdziału. Najpierw polsat robi kilkumiesięczną przerwę, a kiedy dodaje już coś, to jest to pogadanka, niszcząca nadzieje na kontynuację akcji. Zobaczysz, zaraz zacznie się tłumaczyć nauką, brakiem czasu, bla-bla.

Chyba trochę się zdenerwował, ale jednocześnie coś w tym narzekaniu było takiego... zabawnego, rozluźniającego.

- Wiesz... Trochę ją rozumiem - spróbowałem załagodzić - Na pewno nie zapomniała o czytelnikach, ani o obiecanym rozdziale z Be More Chill. Niedługo na pewno coś doda, w tym tygodniu. Słyszałem, że niedawno zdawała egzamin na prawo jazdy, a nauczyciele bez przerwy każą jej się uczyć takich... no wiesz... głupich rzeczy.

- Czyli po prostu chodzić do szkoły? - zakpił, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.

- Nie, nie. Bardziej w stylu uczenia się na pamięć tekstu o historii Machu Picchu po hiszpańsku - podałem przykład, a Connor podniósł brwi z niedowierzaniem.

- No cóż... To jest... najwyraźniej to jest bardzo przydatne w życiu - stwierdził, wyjmując i zapalając papierosa - Na przykład gdyby jakiś morderca powiedział, że nie zabije autorki tylko jeśli mu wyrecytuje niemieckie tłumaczenie Ody do Radości.

Zachichotałem cicho, a napięcie trochę ze mnie uszło.

- Bardzo przydatne - mamrotałem z rozbawieniem - bardzo, bardzo przydatne.

Przecież cię znam, Piegusie (Dear Evan Hansen - AU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz