Hejka!
Przypominam, że postacie, jak i film należą do Marvel Studios i Sony, a reszta jest moja.
Wróciłem z kolejną dawką superbohaterów. Sorry, że nie było mnie tak długo ale nie przedłużając.
Życzę Wam miłego czytania.
- Coooooo? - krzyczą zszokowani Bruce, Thor i Loki.
Tony nie mógł wydobyć z siebie żadnego słowa.
- Echhh... był do podpisania pewien dokument prawny i powiedzmy, że Steve ganiał za swoim przyjacielem i była wojna domowa, utworzyły się dwie drużyny Cap'a I Tony'ego... walczyliśmy. Tony i Steve nie odzywają się do siebie... No i ogółem nasz kontakt jest conajmniej napięty, także no, to prawda, drużyny nie ma. - mówi w końcu cicho Nat.
- I jeszcze Syberia. - dodaje cicho i automatycznie Tony, jęcząc po chwili w duchu, wiedząc, że to nie był odpowiedni moment.
Na całe szczęście Tony powiedział to tak cicho, że tylko Peter i Natasha go usłyszeli. Natasha nie wiedziała o co chodzi, Steve nie chciał nic mówić o tym co się wtedy stało na Syberii, a co całkiem zrozumiałe, nie miała jak spytać Tony'ego, także była w kropce.
Co ciekawe Peter też nie wiedział co tam się wydarzyło. Tony nie chciał dopuścić do tego, by chłopak widział go w takim strasznym momencie... Nie chciał mu pokazywać tej ciemnej strony jego bohaterów...
Tak naprawdę jedynymi, którzy wiedzieli co tam się odwaliło byli Steve, Bucky, Tony i oprócz nich Rhodey i Vision, choć im Tony tylko powiedział to co chciał (bo jednak rzucenie "to nic" w trakcie gdy wygląda się jak totalne gówno, raczej nie byłoby zbyt wiarygodne), w jak najlżejszej wersji, nie pokazał im filmu z tego wydarzenia. Nikt inny nic konkretnego nie wiedział (nawet Pepper) i miało tak pozostać... Już po samym tym co wiedzieli Rhodey i Vision, obaj byli wściekli na Steve'a.
Natomiast właśnie w tej chwili Natashą, jak i Peter obrali sobie za główny cel wydobycie prawdy z Tony'ego.
- Nie wierzę, myślałem, że Was nie da się zniszczyć. - mówi, niedowierzając Loki, któremu zaczęły wracać kolory na twarz.
Nikt nie potrafił nic powiedzieć.
Te wydarzenia były po prostu... zbyt przygnębiające...
Więc film znowu się odtworzył.
- To koniec. - mówi Tony.
- Jak to rozpadła? Jak kapele?! Jak Beatlesi?!? - powiedział zdziwiony i lekko przerażony Bruce.
- Serio Bruce? Takie skojarzenia w akurat takim momencie? - mówi lekko nagle lekko rozweselony Clint.
Bruce rumieni się delikatnie, ale nic nie odpowiada.
- Nie mam nic do Beatelsów, aleee mi tam ewidentnie dużo bardziej smutno było po rozpadzie One Direction. Ach, oni to było coś. CUDO! UWIELBIAM! - nagle zaczyna cały podjarany Peter, nucąc sobie właśnie "What Makes You Beautiful".
- Nareszcie ktoś z wyrafinowanym gustem! Już Cię lubię. - uśmiecha się do Peter'a Shuri, na który ten tylko jeszcze bardziej się uśmiecha.
Wanda też chciała przytaknąć, ale powstrzymała się... W końcu to był pomiot Stark'a... Oni nie powinni się dogadywać... Prawda???
- Nie są źli. - stwierdza w końcu, przewracając z rozbawieniem oczami Tony.
- "Nie są źli"?!?! Są cudowni!!!! I niech mi Pan Panie Stark nie wciska teraz, że ich nie lubi, przecież ostatnio kiedy robiliśmy jazdę próbną Pana nowym autem, to... - dopiero rozkręcał się Peter, kiedy nagle zasłonięto mu usta.
CZYTASZ
Avengers(i nie tylko) oglądają "Avengers: Wojna Bez Granic"
HumorUWAGA BĘDĄ SPOILERY Avengers i wielu innych superbohaterów Marvel Studios, miesiąc przed wydarzeniami z Avengers Infinity War budzą się w tajemniczym pokoju w którym jest ogromny telewizor. Wszystko co działo się we wcześniejszych filmach Marvel Stu...