Wystarczyła jedna noc, żebym boleśnie przypomniała sobie, jak wiele straciłam przez dwa miesiące. Żadna odległość czy czas nie zmieniłyby tego, że należę tylko do jednego mężczyzny. Mam wrażenie, że w moich żyłach zamiast krwi płynie Derek. Jego zapach, smak, głos i spojrzenie.
Jak głupia byłam, myśląc, że uda mi się zapomnieć o tych czarnych oczach, które wpatrywały się we mnie od dobrych kilku minut.
- Długo tak będziesz się przyglądać? - Uśmiechnęłam się lekko, zaplatając nasze nogi pod kołdrą.
- Sześćdziesiąt dni. Tyle mi zabrano i mam zamiar odzyskać je co do sekundy. - Odpowiedział zachrypniętym głosem, podnosząc moją dłoń do ust i całując. Pogładziłam w odpowiedzi palcami jego policzek.
- Jeszcze będziesz miał mnie dosyć, zobaczysz. - Rzuciłam pod nosem.
Derek spojrzał na mnie, jakbym postradała zmysły i przysunął bliżej siebie.
- Nigdy się mnie nie pozbędziesz. Jesteś na mnie skazana do końca życia. - Przesunął rękę na mój brzuch. - A ona razem z Tobą w pakiecie.
- Ona? - Uniosłam brwi w zaskoczeniu. - O czymś nie wiem?
Mężczyzna wzruszył ramionami.
- Mam przeczucie.
- Że to będzie dziewczynka? - Pokiwał głową na potwierdzenie. - Cóż, moim zdaniem to chłopak.
Sekundę później parsknął pod nosem, unosząc się na ramionach. Zawisnął nade mną i przybliżył nasze twarze do siebie.
- Młody Landon?
- Dlaczego nie? Łatwo jest mi wyobrazić sobie twoją kopię, siejącą zamieszanie. - Roześmiałam się głośno na samą myśl o ciemnowłosym diabełku.
Derek spojrzał na mnie z miłością tak ogromną, że prawie zapomniałam, jak się oddycha.
- A mi malutkiego aniołka ze złotymi kosmykami na głowie. Przegrywałbym z nią każdą kłótnię. - Pokręcił głową z rozbawieniem.
- Bo byłaby sprytniejsza od nas obojga? - Przejechałam palcami po jego policzku.
- To też. - Złączył nasze dłonie. - Ale jestem pewien, że nie miałbym serca jej czegokolwiek odmówić.
Objęłam biodra Dereka nogami i przyciagnęłam do siebie.
- Mi też nie umie Pan odmawiać, Panie Landon? - Popatrzyłam zaczepnie w najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałam.
- Zdecydowanie. - Odpowiedział cicho, po czym odebrał mi dech pocałunkiem.
Wychodząc spod prysznica godzinę później, nie mogłam przestać gapić się na mężczyznę przede mną.
- Pomóc? - Owinęłam ręcznik wokół mojego ciała, po czym podeszłam do Dereka i zaczęłam powolnie zapinać guziki jego białej koszuli.
- Zdecydowanie wolałbym, żebyś je odpinała. - Burknął pod nosem, błądząc rękoma po mojej skórze.
- Jeszcze? Jesteś bardzo niewyżyty. - Zerknęłam w dół na wypukłość w jego spodniach.
- Mógłbym z Ciebie nigdy nie wychodzić, aniołku. - Objął mocno mój brzuch. - I chociaż mam ochotę wziąć Cię na tej umywalce, musicie coś zjeść.
Uwielbiałam, jak mówił w liczbie mnogiej. Robiło mi się ciepło na sercu i cieszyłam się, że pragnie tego dziecka tak samo mocno, jak ja.
- Tak jest. - Stanęłam na palcach i złączyłam nasze wargi, po czym odwróciłam się w stronę drzwi.
CZYTASZ
The Feeling
Romance- Dokąd się wybierasz? - Tej chrypy nie da się porównać z żadnym innym dźwiękiem. Można to opisać jako strumień płynnej czekolady. - Jak najdalej od Ciebie. - Mój głos drży, za co się nienawidzę. Łapię za klamkę drzwi. Nie ustępuje. Zamknięte. Kur...