Nowa część na koniec weekendu 😊
❄ Enjoy! ❄
- Jestem na parterze i wychodzę na zewnątrz. Będę czekała w...
Odgłos uderzenia wypełnił trzymaną przeze mnie słuchawkę. Momentalnie poczułem lodowaty dreszcz na całym ciele.
- Margo? - Strach odbierał mi zdolność logicznego myślenia. - Margo! Jesteś tam?
Rzuciłem spanikowane spojrzenie prowadzącemu SUV'a Tomasowi, który nie spuszczał ze mnie od kilkunastu sekund wzroku. Jechaliśmy autostradą, przekraczając dozwoloną prędkość.
- Aniele? - Poczułem, jak do oczu napływają mi pierwszy raz w życiu łzy. - Słońce... Proszę, odezwij się.
W odpowiedzi usłyszałem szelest i głośny oddech.
- Jak zwykle za późno, Landon. - Niski, męski głos zagłuszył ciszę.
Otworzyłem szeroko oczy, natychmiast przesyłając dźwięk z komórki na głośnik w samochodzie.
- Kim jesteś? - Wycedziłem wściekły.
Do naszych uszu dotarł odgłos przypominający szuranie. Rzuciłem dwóm mężczyznom przede mną pytające spojrzenie.
- Daruj sobie te pytania. W tym momencie kończymy pogadankę. Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz. - Odpowiedział zdecydowanym tonem, od którego przeszły mnie ciarki wzdłuż kręgosłupa.
- Wypróbuj mnie. - Odezwałem się pewnym głosem. - A jak już Cię znajdę, będziesz modlił się o śmierć.
Połączenie zostało zerwane.
Spojrzałem ostani raz na ekran telefonu, by po chwili z desperacją w oczach czekać na jakiekolwiek słowa Tomasa.
- Pozostali też to słyszeli. Puściłem rozmowę na wszystkie odbiorniki. - Wskazał głową na jadące za nami trzy auta mojej ochrony. - Za sekundę będziemy na drodze do osiedla. Dwie minuty i jesteśmy na miejscu. - Po czym skręcił w lewo, zjeżdżając z autostrady.
Nie byłem w stanie się ruszyć ani myśleć o niczym innym niż przerwana wypowiedź mojej kobiety. Odgłos uderzenia. Przerażająca cisza po drugiej stronie i tajemniczy mężczyzna.
Wykręcałem ręce z niecierpliwości, próbując racjonalnie myśleć i układając w głowie jakiś plan działania.
Kiedy zobaczyłem w oddali nasz dom, serce podeszło mi do gardła. Kolumna aut zatrzymała się kilka metrów od trawnika.
- Landon, zostajesz. - Powiedział hardo Tomas.
Prychnąłem głośno pod nosem, wyciągając zza siedzenia pistolet.
- Nie ma takiej opcji. Nawet nie próbuj mnie zatrzymać. - Po czym otworzyłem drzwi i stanąłem przy reszcie moich ludzi, którzy zdążyli już wysiąść z samochodów za nami.
Czułem się pewnie z bronią w ręku. Godziny treningów na strzelnicy miały w końcu się na coś przydać. O wiele bardziej wolałbym jednak nigdy nie musieć sprawdzać swoich umiejętności.
Ruszyliśmy zwartym szykiem w stronę tylnego wejścia do domu. Przechodząc obok dużego okna, którym miała wyskoczyć Margo, poczułem uķłucie strachu w sercu. Z odbezpieczonymi pistoletami otworzyliśmy drzwi i weszliśmy cicho do salonu.
W całym domu panowała ciemność, a jedynym oświetleniem było światło księżyca, wpadające przez szyby. Rozglądaliśmy się na boki, szukając jakichkolwiek śladów. W chwili, gdy mieliśmy kierować się na schody, pod stopami poczułem chrzęst szkła. Dałem ochronie ostrzegawczy znak, po czym nachyliłem się i podniosłem ostry ułamek.
CZYTASZ
The Feeling
Romance- Dokąd się wybierasz? - Tej chrypy nie da się porównać z żadnym innym dźwiękiem. Można to opisać jako strumień płynnej czekolady. - Jak najdalej od Ciebie. - Mój głos drży, za co się nienawidzę. Łapię za klamkę drzwi. Nie ustępuje. Zamknięte. Kur...