Rozdział 21

8.1K 390 10
                                    

Bez otwartego umysłu nie da się odnieść sukcesu.


Patrzę Derekowi prosto w oczy i czuję przerażenie. W głowie tłoczy mi się milion myśli, niestety żadna nie wydaje się w tym momencie przydatna. Stojący przede mną mężczyzna sprawia, że czuję się, jakbym nie dotykała stopami ziemi.

Nerwowo patrzę na Dereka i próbuję wytrzymać najbardziej intensywne spojrzenie, jakim może obdarzyć kogoś tylko Landon.

- Dlaczego? - Zapytał słabo.

Zmrużyłam oczy, nie rozumiejąc pytania.

- Jestem aż tak odrażający dla Ciebie, że nie mogłaś nawet mnie wysłuchać? Przez te wszystkie dni. - Wyciągnął dłoń i uniósł ją w stronę mojej twarzy, lecz widząc moje natychmiastowe spięcie zrezygnował i włożył obie do kieszeni spodni.

- Nie. - Zdawkowo odpowiedziałam. Każda komórka w mojej głowie mówiła mi, że powinnam uciekać. Ciało nie potrafiło.

- Więc o co chodzi? Wytłumacz mi to. - Twardo trwał przy swoim.

W tym momencie zdecydowałam, że najbezpeczniejszą taktyką będzie ukrywanie uczuć.

- Po prostu nie miałam czasu. - Jezu, co ja mówię?

Derek spojrzał na mnie dosadnie i prychnął pod nosem. Przybliżył się o kolejne kilka centymetrów. Praktycznie stykaliśmy się nosami.

- O, doprawdy? - Uniósł jedną brew, a ja poczułam ochotę schować się za jakąś ścianą. - Nie miałaś czasu.

- I ochoty. - Szybko rzuciłam.

Od razu po wyjściu słów z ust, pożałowałam ich wypowiedzenia.

- Nie byłaś ani trochę ciekawa, co chciałem Ci powiedzieć? - Nie spuszczał że mnie oczu.

- Nie. - Obrzydliwe kłamstwo.

Derek cofnął się o kilka kroków i zaczął nerwowo przeczesywać rękoma włosy. Tracił cierpliwość.

- O co tak naprawdę chodzi? Dlaczego nie chciałaś chociaż wysłuchać, co mam ci do powiedzenia? - Podniósł głos.

- O nic, powiedziałam ci już. - Boże, nie potrafię kłamać. I jestem pewna, że on doskonale o tym wie. Nerwowo przegryzłam wargę i zastanawiałam się, jak z całej tej sytuacji wybrnąć.

Najlepszą obroną jest ucieczka. Postawiłam niepewnie krok do przodu z zamiarem wrócenia do przyjaciół.

- Powiedz mi Margo. - Praktycznie krzyknął. Spięłam się jeszcze bardziej.

- O nic. - Również podniosłam głos.

Miałam już koło niego przejść, gdy Landon złapał mnie za ramię i przyszpilił do ściany.

- Dlaczego? - Krzyknął praktycznie prosto w moją twarz. Nie spodobało mi się to.

- Żebyś mnie kolejny raz nie zranił, dupku! - Wrzasnęłam i odepchnęłam go od siebie. - Żebyś chociaż raz poczuł, jak to jest!

Oboje wprost dyszeliśmy ze złości. Ja wpatrywałam się w niego z wściekłością, on za to zupełnie się uspokoił.

Derek podszedł do mnie i złapał moją głowę w swoje dłonie.

- Aniołku. Wreszcie powiedziałaś mi prawdę. - Po czym jego usta brutalnie opadły na moje.

Przysięgam, w tym pocałunku można było wyczuć wszystkie emocje ostatnich dni. Ból, pożądanie, tęsknotę i bezradność. I chociaż wiem, że nie powinnam była mu na to pozwolić, nie miałam zamiaru tego przerywać.

Zaakceptowałam w tamtym momencie fakt, że jestem w pełni zależna od Dereka Landona. Nawet gdyby miał pociągnąć mnie za sobą na dno i doszczętnie zniszczyć, nie będę w stanie zrobić nic innego jak być przy nim.

Posiadł mnie i przywłaszczył.

Może ktoś otworzyć okno? Trochę tu gorąco 💋

The FeelingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz