zawieszone z powodu braku pomysłu na zakończenie 👉 jeśli ktoś ma pomysł, jak ta książka powinna się zakończyć, może wysłać mi prywatną wiadomość, rozpatrzę opcję i razem (bądź sama) będziemy mogli napisać zakończenie. creditsy pomysłodawcy (jeśli d...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
<Drink, drink, drink>
Taehyung ostatni raz zerknął na swój los i gwałtownie odwrócił się plecami do syna Hadesa, zagryzając nerwowo dolną wargę. Rozglądnął się gorączkowo po trybunach, nie wiedząc co powinien uczynić w zaistniałej sytuacji. Nawet jeśli Jungkook przyznał, że coś każe mu pomóc niebieskowłosemu, dał przecież Taehyungowi jasno do zrozumienia, że tego nie zrobi.
Zresztą... Nawet gdyby chciał, to w jaki sposób mógłby?
Do uszu Taehyunga dotarł niski głos, którego podekscytowany właściciel oznajmił szybko, że ostatnia konkurencja owych igrzysk - pale, rozpocznie się lada moment i poprosił, by zawodnicy natarli swoje ciała oliwą.
Rozejrzał się po stadionie, szukając uważnie wspomnianego przez Greka olejku i, gdy jego wzrok w końcu wyłapał pożądany obiekt, niepewnie ruszył w jego kierunku. Nie przewidział jednak istnienia jednej, niewypowiedzianej głośno, ale za to bardzo ważnej zasady - kto pierwszy ten lepszy.
Gdy dotarł do drewnianego stołu, nie ujrzał na nim już szklanego naczynia z oliwą... Jęknął w duchu, odwracając się twarzą w stronę niewzruszonych zawodników, którzy nie przejmując się zbytnio beznadziejną sytuacją swojego najmłodszego przeciwnika, żwawo wcierali w siebie olejek.
Taehyung zmarszczył nos i zacisnął mocniej pięści, przeklinając w duchu swój okropny los. Jakby mało było mu już ośmieszenia...
Usiadł zrezygnowany na suchej od mocnego słońca trawie i beznamiętnie zaczął skubać roślinę, czekając na cud. Nie spodziewał się jednak, że takowy w ogóle się pojawi, a jak już, to nie, że aż tak szybko...
Warknął cicho, gdy postawna figura zasłoniła mu cieplutkie promienie słońca, które wcześniej przyjemnie moczyły jego skórę. Zmrużył oczy i uniósł wzrok, szybko jednak żałując tej decyzji, gdy zrozumiał, że kolejny raz w tym pechowym dniu, sam syn Hadesa postanowił wyciągnąć w jego kierunku pomocną dłoń.
– Nie bądź uparty, Taehyung i jak już tu jestem to... Daj sobie pomóc – syknął cicho, by nikt inny nie usłyszał tych słów.
Osiemnastolatek przejechał językiem po suchych wargach, rozważając czy powinien zaufać drugiemu chłopakowi. Chwile się wahał, jednak gdy przez jego głowę przeleciała myśl, że przecież i tak nie miał już nic do stracenia, wątpliwości Taehyunga zniknęły...
Chwycił za silną rękę swojego towarzysza, a urwany krzyk opuścił jego usta, kiedy niespodziewanie wyższy pociągnął go mocno w stronę niedużej wnęki, ukrywając się tym samym przed ciekawskimi spojrzeniami widzów i zawodników.
Stali w ciszy, nie zamieniając ze sobą ani jednego słowa; Jungkook skupiony był na otwieraniu niedużej buteleczki z oliwą, a Taehyung... Cóż, Taehyung skupił się na Jungkooku. Brunet odstawił zwinnie szklane naczynie na ziemię i popatrzył palącym wzrokiem na swojego towarzysza. Uśpiony osiemnastolatek nawet nie zanotował momentu, w którym został przyłapany na niewinnym podziwianiu drugiego.