zawieszone z powodu braku pomysłu na zakończenie 👉 jeśli ktoś ma pomysł, jak ta książka powinna się zakończyć, może wysłać mi prywatną wiadomość, rozpatrzę opcję i razem (bądź sama) będziemy mogli napisać zakończenie. creditsy pomysłodawcy (jeśli d...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
<Sing it again, drink it again>
Yoongi westchnął głęboko, patrząc w jasną, gorącą kulę na niebieskim niebie. Niesamowicie stresował się rozmową, którą postanowił odbyć z drugim chłopakiem, jednak przecież w końcu musiało do niej dojść... Wystarczająco długo zachowywał się niczym przestraszone dziecko, które nie potrafiło przeciwstawić się nadopiekuńczemu dorosłemu. Obserwując, jak pozostali uganiali się za Taehyungiem zrozumiał, że czas, zresztą tak samo jak i okrutny los, są naprawdę nieubłagalne i lepiej wykorzystać wszystko, co się już w życiu miało. Nie wiedział bowiem, kiedy po raz kolejny poniesie ogromną stratę...
Noc, najwierniejsza kochanka zakochanych w końcu nadeszła, przez co Yoongi mógł w spokoju udać się na niewielką polanę. Wiedział, że młodszy również przybędzie. Usiadł pod drzewem oliwnym, wracając wspomnieniami do swoich dziecięcych lat. Wtedy wszystko wydawało się być łatwiejsze...
Nie czekał długo na szatyna. Właściwie to Hoseok zjawił się praktycznie od razu. Przygnębienie wypisane było na jego niegdyś ciągle uśmiechniętej buzi, przez co coś we wnętrzu Yoongiego niebezpiecznie się ścisnęło. Syn Selene był bowiem świadom tego, że w dużym stopniu była to jego wina.
— Naprawdę mam dość zabawy w kotka i myszkę, Yoongi — tymi słowami przywitał go potomek Heliosa, od razu opadając przy boku starszego.
Fioletowowłosy zagryzł wargi, łapiąc zimną dłoń drugiego chłopaka w swoją. Szybko splótł ich palce razem, uśmiechając się blado pod nosem.
— Wiem, Hoseok... — zaczął w końcu cicho. — Właśnie dlatego poprosiłem cię o spotkanie. Chcę zakończyć te głupie zabawy. Mam dość chowania się i obawiania o to, co będzie... Poprosiłem cię o czas. Myślałem, że było to spowodowane strachem w twoich oczach, wtedy w Atenach. Ale szybko zrozumiałem, że to ja się bałem. Bałem się twojego ojca, mojej matki i tego jak zareagują, widząc nas razem. Wychodzi na to, że jestem tchórzem...
— Też panikowałem... Zresztą sam wiesz... — przerwał mu Hoseok, ukradkiem zerkając na ich splecione dłonie. — Ale nie możemy całe życie myśleć tylko o nich, ponieważ wtedy będziemy nieszczęśliwi... — westchnął. — To ich konflikt, nie nasz, Yoongi. Nie uzależniajmy wyborów, których dokonujemy od nich. Jesteśmy dorośli i sami możemy decydować o tym, co chcemy robić, z kim spędzać czas, z kim się spotykać...
Mimo iż słowa wypowiadał ostrożnie i cicho, był ich w stu procentach pewien. Skoro był na tyle dojrzały i odpowiedzialny, by wkrótce przejąć obowiązki po swoim ojcu to czemu... Czemu Helios nie pozwalał mu decydować sam za siebie? Jeśli popełni błąd - dobrze - będzie to dla niego lekcja. Nauczy się, by w przyszłości nie powtórzyć swojej pomyłki.
Yoongi przekręcił twarz, by popatrzeć na profil młodszego. Hoseok miał rację. Ciągłym uciekaniem pokazują tylko swój strach, a ta zabawa w chowanego to czysta dziecinada. Powinni wyjść naprzeciw niepowodzeniom oraz trudnościom i stawić im czoła... Razem. Uśmiech wpłynął na twarz potomka Selene, gdy niepewnie przybliżył się do drugiego. Oparł policzek na twardym ramieniu Hoseoka, ponownie patrząc w księżyc.