<At last I’m reborn>
– Tu jest naprawdę pięknie! – oznajmił rozpromieniony osiemnastolatek, patrząc przed siebie na spokojne wody, otaczające wyspę.
Westchnienie opuściło usta Taehyunga, gdy jego wzrok mimowolnie padł na stopy zanurzone w przyjemnie chłodnej cieczy. Dzięki temu chłopak wypatrzył w morzu dość ciekawe znalezisko.
Delikatny uśmiech nie schodził z jego buzi, gdy leniwie schylał się po jeden z licznych kamieni. Owa nieduża skała różniła się jednak od jej pozostałych towarzyszy - biały minerał był w kształcie serca; to właśnie dlatego przyciągnął uwagę Taehyunga.
Osiemnastolatek zerknął przez ramię na siedzącego na plaży bruneta, który udając, że nie zwraca uwagi na syna Afrodyty, bawił się w rysowanie szlaczków na piasku.
Taehyung zagryzł wargę i z dziwnym entuzjazmem ruszył w stronę swojego towarzysza.
– Patrz, co znalazłem... – zaczął cicho, zajmując miejsce obok ciemnowłosego. – Od razu pomyślałem o tobie. Chciałbym ci to dać, w ramach podziękowania za to, że mnie tu zabrałeś – oznajmił niepewnie, przewracając znaleziskiem w dłoni.
Po chwili wyciągnął rękę w kierunku zdezorientowanego bruneta, wręczając mu nieduży kamyczek.
Ten widząc co takiego sprezentował mu Taehyung, sapnął cicho, palcami dokładnie badając kształt skały.
Minuty mijały, a cisza między nimi zaczęła być dla osiemnastolatka męcząca.– Nic? Nawet nie podziękujesz? – zapytał głupio, patrząc na drugiego przepełnionymi nadzieją oczami.
– To... – Jungkook odkaszlnął. – Dziękuję.
Niebieskowłosy na ton głosu wyższego zmarszczył brwi, skacząc spojrzeniem z prezentu, który przed momentem mu podarował, na jego przystojną twarz, wyrażającą w tamtej chwili mocną konsternację.
– Czemu nagle zaniemówiłeś? – dopytywał niezręcznie Taehyung, nie wiedząc, że Jungkook nie miał zamiaru odpowiedzieć na to dość... niewygodne pytanie.
– To nic takiego, naprawdę.
Niebieskowłosy wolno pokiwał głową, jednak nie chciał odpuścić. Musiał dowiedzieć się, o co mogło chodzić potomkowi Hadesa, dlatego zanotował w pamięci, aby zwrócić się później z tym do Hoseoka lub Namjoona.
– Więc mówisz... – zaczął ponownie Taehyung, chcąc przerwać przytłaczającą ciszę – że tu, na Petra Tou Romiou, z morskich fal wyłoniła się moja mama? Słyszałem o tym od mojego rodzeństwa, ale nigdy nie sądziłem, że ktokolwiek zabierze mnie w to miejsce... To znaczy dla mnie naprawdę wiele. Dziękuję.
– Nie ma za co, Taehyung... – westchnął syn Hadesa, przenosząc spojrzenie na niebieskowłosego.
Jungkook uważnie badał piękną buzię drugiego, zanim zacisnął palce na kamieniu w kształcie serca, spuścił wzrok na swoje nogi i uśmiechnął się pod nosem. Ku zdziwniu osiemnastolatka nie był to kopiący uśmieszek.
CZYTASZ
𝗱𝗶𝗼𝗻𝘆𝘀𝘂𝘀 • taekook
Fanfictionzawieszone z powodu braku pomysłu na zakończenie 👉 jeśli ktoś ma pomysł, jak ta książka powinna się zakończyć, może wysłać mi prywatną wiadomość, rozpatrzę opcję i razem (bądź sama) będziemy mogli napisać zakończenie. creditsy pomysłodawcy (jeśli d...