Ten tydzień był bardzo nerwowy. Mieszkanie w twierdzy takiej jak Angband nie należy do najlepszych rzeczy. Mieszkanie tam z dwójką dzieci, których energia wręcz rozpiera; trudne. Mieszkanie z ich ojcem, którego praktycznie nie ma; denerwujące.
Sauron nieustannie był na zawołanie Melkora. Codziennie wracał do sypialni o drugiej w nocy, gdy już dawno spałaś, zmęczona po dniu spędzonym z dziećmi, a wychodził o czwartej nad ranem i to tak cicho, że nawet nie wiedziałaś że zniknął.
Dziś wieczorem znów kładłaś obu chłopców do łóżek.
- Mama? - ziewnął Ricar - Czemu tata nie kładzie nas spać?
- Wasz tata pracuję do późna i nie może do was przyjść, ale za niedługo to się zmieni.
- Przestanie pracować?
- Um...no może nie przestanie, ale za to będzie mógł do nas częściej przychodzić.
- Czy jak my dorośniemy to też będziemy tak pracować? - wtrącił Narvi moszcząc się w pościeli.
- N-nie - zawahałaś się.
Raczej nie pozwolisz by twoi synowie tak pracowali, a zwłaszcza nie dla kogoś takiego jak Melkor. Co ich tak naprawdę czeka? Wieczne życie w wieży?
- Nie będziecie musieli - odpowiedziałaś, uśmiechając się.
Pocałowałaś obu w czoła.
- Dobranoc chłopcy. Kolorowych snów. - pożegnałeś się, wychodząc z pokoju***
W głuchej ciszy usłyszałaś ciche skrzypnięcie drzwi. Obróciwszy się na drugą stronę łóżka, zobaczyłaś wysoką sylwetkę Majara.
- Mai? - szepnęłaś siadając w pościeli.
- Hej~ odpowiedział zamykając za sobą drzwi.
- Która godzina?
- Po 12 - Sauron ściągnął buty rzucając je w kąt pokoju.
- Cieszy mnie że jak raz nie wróciłeś po 1 - rzuciłaś uszczypliwie - Nie mam pojęcia dlaczego jesteś, aż tak zapracowany, ale mam nadzieję. że pracujesz na czymś poważnym! Bo praca nad kolejnym kaprysem Melkora to nie tylko strata czasu, ale i....
- To jest bardzo ważny projekt.
Mimo, że Sauron powiedział to spokojnie, byłaś w stanie stwierdzić, że jest nim bardzo podekscytowany. Zrzucają z siebie tiarę i płaszcz podszedł do łóżka, jednak nim zdążył wejść, usiadłaś na jego brzegu, nie chcąc go wpuścić.
- Ile jeszcze będziesz na tym pracować? - zapytałaś patrząc w jego jasne oczy z wyrzutem - Chłopcy o ciebie pytają, a mi kończą się już odpowiedzi. Szczerze mówiąc to nawet zaczynam się martwić.
- Nie przesadzaj - Sauron zaczął ściągać swoją czarną koszulę - Jesteśmy coraz bliżej sukcesu. Pewnie niedługo skończymy...
Sauron usiadł obok ciebie mówiąc coś o napiętym grafiku i jak ważny dla niego jest ten projekt, ale twoją uwagę przykuło jego ciało. Jego plecy i tors były pokryte licznymi zadrapaniami i kilkoma gojącymi się ranami, nie licząc już mnóstwa siniaków. Z troską uniosłaś dłoń i przejechałaś palcami po kilku bliznach, znajdujących się na jego piersi i ramieniu.
- Skąd to się wzięło?
Sauron wypuścił powietrze nosem, uśmiechając się lekko.
- To tylko skutki pracy bez ochraniaczy.
- Mai... - westchnęłaś - Zdaję sobie sprawę, że to nad czym pracujecie to nie jest nic lekkiego, ale mógłbyś na siebie choć trochę uważać.
- Nie jestem z porcelany... - mruknął do siebie, ale usłyszałeś.
- Ja i chłopcy potrzebujemy ciebie i raczej wolelibyśmy cię w całości - fuknęłaś, wracając na swoją połowę łóżka - Jeśli coś sobie złamiesz przy tych maszyneriach, to osobiście skopię ci tyłek. - położyłaś się plecami do niego.
Sauron cmoknął przez zęby biorąc to za żart.
- Ja nie żartuję - Mruknęłaś.
- Lubię kiedy jesteś taka władcza. - Sauron położył się na łóżku w samych spodniacg, przytulając się do ciebie - Nie obrażaj się, będę na siebie uważać. A co do mojej nieobecności...postaram się ci to jakoś wynagrodzić.
Poczułaś na swoim biodrze jego dłoń, która powoli przesuwała się w górę i w dół, głaszcząc je pieszczotliwie.
- Jedyny sposób w jaki możesz mi to wynagrodzić to zacząć interesować się naszymi synami. - odpowiedziałaś chłodno
Ręka przestała się poruszać.
- Przecież suę interesuję.
- Mhm - ułożyłaś się wygodniej, na boku i zamknęłaś oczy.*** (zmiana perspektywy)
- [T.I.]?
- Hmm? - mruknęła nie otwierając oczu.
- Myślałem o czymś innym...
- Domyślam się, ale oboje jesteśmy zmęczeni, więc śpij - powiedziała oschle.
Mimo, że w głębi duszy chciała tej bliskości, jego dotyku, ale dla wspólnego dobra wolała odpuścić...Nawet jeśli nie widziała się z nim przez tydzień...to nic...
W tem jego dłoń, która do tej pory ją obejmowała, wspięła się w górę delikatnie smyrając brzuch dziewczyny. Ta drgnęła lekko, starając się zignorować uczucie "motylków". Zaraz kilka jego palców zaczęło rysować kółka po całym jej ciele. [T.I.] wciąż ignorowała jego dotyk, myśląc, że zaraz odpuści. Wreszcie jego dłoń odsunęła się, lecz powędrowała do jej /kolor/ włosów, odgarniając je z szyi. Sauron pochylił się i delikatnie ją pocałował. Dziewczyna ostro wciągnęła powietrze, gdy poczuła jego wilgotne wargi na swoim ciele, co wyraźnie zachęciło Saurona do kontynuowania.
- Mai, przestań - powiedziała cicho, ale bez przekonania.
- Nie widziałem się z tobą tydzień. - powiedział na chwilę przerywając pieszczoty - Poza tym wątpię, że sama tego nie chcesz. - to mówiąc przejechał palcami po jej obojczyku.
Dziewczyna zawahała się, ale nie odpowiedziała. Wtem Sauron wbił zęby w jej delikatną skórę. [T.I.] pisnęła zaskoczona, niemal natychmiast zasłaniając usta ręką. Sauron cofnął się, całując wyraźny ślad zębów na jej szyi.
- Co cię napadło?! - zapytała świszczący szeptem.
Sauron zrazu nie odpowiedział, odwracając ją tak, by leżała na plecach.
- Chciałem zaznaczyć, że należysz do mnie. - szepnął, wtulając się w miejsce między poduszką, a jej drugim ramieniem.
- To brzmi jak coś co zrobiłby pies... - zaśmiała się lekko.
Cichy chichot przerwał jej własny jęk, gdy Sauron zatopił zęby w jasnej skórze na jej drugim obojczyku.
- Nie bądź tak głośno. - uśmiechnął się chytrze gdy się odsunął - zbudzisz wszystkich w twierdzy.
[T.I.] już chciała coś powiedzieć, ale ugryzła się w język. Zamiast tego, zarzuciła mu ręce na szyję i przyciągnęła do siebie całując namiętnie. Sauron przymknął oczy, oddając pocałunek. Jego wolne dłonie błądziły po jej coraz cieplejszym ciele, rozpinając cienką halkę. Dziewczyna odsunęła go od siebie i z jego małą pomocą, zdjęła ją z siebie. Nim zdążyła cokolwiek zrobić została przygważdżona do łóżka, przez dwie silne dłonie, i nim zdążyła cokolwiek powiedzieć została ucieszona przez parę wygłodzonych ust.
Sauron pochłaniał całym sobą każdą jedną chwilę, każdą jedną sekundę. Jego dłonie puściły jej nadgarstki, kierując się ku ciele. Nie oszczędzały one ani jednego centymetra, głaszczac je pieszczotliwie. Poczuł jak i jej ręce podnoszą się, obejmując jego plecy. Kiedy jej delikatne palce dotknęły dotykały go, poczuł krótki, ale ostry ból który, gdy natrafiły na nie zasklepioną ranę. Syknął przez zęby, co spowodowało, że dziewczyna zastygła w bezruchu.
- Prezpraszam, skrzywdziłam Cię? - zapytała z wyraźną troską.
Sauron otworzył oczy. Ich delikatna poświata odbiła się na jej rumianej twarzy. Uśmiechnął się do siebie. Walczył już w wielu wojnach, wiele razy doznał poważnych, a nawet śmiertelnych ran, a jednak to jej dotyk sprawił, że drgał od gwałtownego, szczypiącego bólu.
- Nic mi nie jest - szepnął całując ją po policzku.
Zaraz też pocałował ją w brodę, przechodząc na szyję, całując po niedawno zrobionych śladach, schodząc coraz niżej, całując ją po mostku. Dziewczyna westchnęła głęboko, czując dreszcz przyjemności przebiegający po jej odkrytym ciele.
- Mmm, Mai?
- Hmm?
- Masz doświadczenie w tym co robisz.
Sauron zatrzymał się. Nie był pewny czy to pytanie, czy zwykłe stwierdzenia. Uniósł na nią wzrok.
- To znaczy?
- Przypuszczam, że zdobyłeś je w Valinorze.
Wreszcie do niego dotarło.
- Naprawdę chcesz teraz rozmawiać o moich byłych?
- Więc było ich więcej niż jedna? - zainteresowała się [T.I.]
- Nie psuj atmosfery.
- Ale ja nic..~ [T.I.] głośno wciągnęła oddech, czując jak Sauron przejechał zębami po jej kości biodrowej, odsuwając się tuż przy linii bielizny.
- Hmm? Mówiłaś coś? ~ popatrzył na nią chytrze.
[T.I.] pokręciła głową. Sauron podciągnął się na rękach i szepnął jej wprost do ucha.
- Wiesz, że tęskniłem..?
- To coś nowego, usłyszeć to od ciebie. - [T.I.] uśmiechnęła się figlarnie.
Nagle usłyszeli szuranie dochodzące zza drzwi.
- Mama? - nieśmiały głośnik Narviego doszedł do ich uszu.
- Już idę! - zawoła dziewczyna, w sekundach zrzucając z siebie kochanka.
Zdążyła zarzucić na siebie jego płaszcz, nim małe rączki pchnęły drewniane drzwi.
- Nie mogę spać. - chłopiec przetarł oczy.
- Idź do pokoju, kochanie. Zaraz do ciebie przyjdę.
Gdy ich synek wyszedł Sauron opadł bezradnie na łóżko, z cichym jękiem rezygnacji.
- Będziesz miał jeszcze okazję - szepnęła rozbawiona dziewczyna, owijając się ciaśniej w jego dużą szatę.
Sauron stęknął niezadowolony. [T.I.] pochyliła się i całując go w przelotnie, wyszła z sypialni.Jak możecie zauważyć, świetnie się bawię przy pisaniu Fanfic i NaPodstawie, ale już następny rozdział będzie kolejną część głównej historii :3
- Pozdrawiam Moją Drogą Sektę
Tasza ♥️
CZYTASZ
{Preferencje }Wygnani W Głąb Śródziemia Sauron X Córka Nocy
De TodoPo planowaniu tej książki, pomyślałam, że popisze się swoimi umiejętnościami opisówek. W tej książce będę opisywać związek Córki Nocy i Saurona, coś jak połączenie dwóch kochanków po rozwodzie - tak poetycko. Co jakiś czas wstawię coś w stylu FanFic...